Witajcie po weekendzie. Byliśmy na działce znajomych i oprócz tego, że podróż w pierwszą stronę była ciężka (dużo płaczu), to potem wydawałoby się, że dziecko idealne przez 1,5 dnia. Jak ją nakarmiłam wieczorem, to zasnęła na 7 godzin, potem jeszcze 2 i rano spokojna była, a potem w dzień znów przez większość czasu spała, tylko z krótkimi przerwami na karmienie co 2-3 godziny. Żadnego marudzenia przez cały ten czas. Wieczorem znów ładnie zasnęła i wtedy się zaczął problem. Jak się kładłam koło 1 to już miałam nabrzmiałą lewą pierś i czułam, że może być źle, ale nie dało jej się obudzić po 4 godzinach spania, żeby trochę ściągnęła. O 3:30 jak się obudziła już mocno głodna, to okazało się, że mam zastój, nabrzmiałe pęcherzyki, a mała nie jest w stanie w ogól chwycić porządnie piersi. Najgorsze, że nie byliśmy w pokoju sami - byli też drudzy znajomi z dziećmi 1,5 i 3,5 roku i głupio mi było, że tyle ten płacz trwał. W pewnym momencie nie pomagało już nic - trzymanie pionowo, przystawianie do drugiej piersi. W końcu zeszłam na dół, zjadłam coś i udało mi się ją nakarmić, po odciągnięciu pewnej ilości laktatorem, zasnęła o 5, ale rano znów to samo. Dopiero jak odciągnęłam 100 ml, to pomogło na tyle, że dałam radę ją przystawić. Dzisiaj już lepiej, a po powrocie do domu od razu ładnie chwyciła i wreszcie ściągnęła tyle, że zastój całkiem przeszedł. Co prawda po pierwszym karmieniu chlusnęła tak, że wszystko wokół zalała, ale potem już zjadła ładnie, zasnęłyśmy razem i było ok. Wieczorem też pięknie zasnęła i tak nadal śpi od 21. Można powiedzieć, że też mi się udaje ją położyć i uśpić samą w łóżeczku. Tzn. najpierw przysnęła u mnie na ramieniu, wybudziła się trochę, jak ją na brzuszku kładłam (tak śpi najlepiej i najdłużej) oczy miała szeroko otwarte, ale wystarczyło trochę z nią posiedzieć, pogłaskać i w końcu zasnęła. Zauważyłam, że śpiąc na brzuchu potrafi przekręcać główkę raz na jedną, raz na drugą stronę. Chyba teraz nie będę jej budzić, położę się, bo czuję, że piersi miękkie, chyba się wszystko ustabilizowało. To będzie już 3 noc z rzędu, że tyle godzin przesypia.
We wtorek badamy bioderka, w czwartek ja do gina idę, a jutro o 10 mecz oglądamy
