A my walentynki obchodzimy w tym sensie,że ja tego dnia ma urodziny. Takze ja lutowa i imienieny i urodziny w tym miesiacu

. I dla mnie kazda okazja do świętowania jest ok,pod warunkiem,ze nie koliduje z jakjimiś ważnymi Naszymi świętami tymu haloween i zaduszki( czy jakos tak to wypada-no totalnie mi sie to gryzie),ale walentynki,czemu nie??miłe świeto

.
Susmali,a wyobraź sobie,że u mnie trojka dzieci w jednym pokoju;-). Musimy tak te gora 3 lata przeżyć,bo potem do wiekszego sie przeprowadzamy. Damy rade,zwłaszcza,ze J.przeciez za 3 tygodnie jedzie,wiec ja tu sama z dziećmi bede. A plan jest taki,ze Nati śpi ze mną,a bliźniaki w drugim pokoju i do nich bede wstawała na karmienie. Natka tez ma i bedzie miałą swoje łózeczko w pokoju dziecięcym,ale tak bedzie łątwiej to wszystko ogarnać,bo nie wyrobie jak całą trojka by mi sie budziła,a tak by było jeśli dzieci wszystkie razem by spały...Takze troche spartańsko ,ale damy rade i mnie jakos to wszystko nie przeraza. Fakt to mieszkanko jest małe,ale w nowym bloku,baardzo funkcjonalnie urządzone,takze spoooko. Nie martwie sie tym na dzień dzisiejszy. Oczywiście musimy potem miec wieksze M.bo tu sie pozabijamy,jak dzieci bedą duze,ale to odległa przyszłośc,a za te 3 lata bedzie wieksze M

.
Co do powiedzenia w pracy o ciazy to u mnie troche inaczej było,bo ja przeciez na wychowawczym jestem,wiec dwa miesiace temu powiedziałam w pracy, i sie dgadałam z szefową, żeby mi wszystkie swiadczenia wróciły,bo wiadomo wszystko kosztuje,lekarze,badania,dwojka dzieci w drodze. No i w rezultacie od tych dwoch miesiecy jestem na L4. Także ja baardzo szybko powiedziałam...
Megmarion,a ty na L4 śmigaj. Organizm daje ci wyraźne znaki,ze potrzebuje zwolnic tempo.. Lepiej byc w domu niz przpracowac sie i potem tfu tfu do szpitala cie zgarnął. Ciaza to nie choroba,ale czas wyjatkowy i tak sie trzeba traktowac WJĄTKOWO! Marsz po L4 kochana i bycz sie bo jak dzidzia bedzie to i tak sie wymeczyc zdazysz

np.nocnym wstawaniem
A tak apropos to powiem wam,że niedawno urodziła moja kumpela z pracy,ktorą szefowa zawsze stawiała nam cięzarówkom z pracy za wzór,bo ona do ostatnich dni pracowała. Fakt ja pracuej w specyficznym miejscu bo z dziećmi,no i własnie...Dziwczyna w ciaży przeszła szkrlatyne,ospe bo akurat panowały w przedszkolu a ona wychowowaca była i nie chciałą swoich dzieci nikomu oddać. Efekt jest taki ,że urodziła głuche dziecko i jeszcze jakies ma powikłania po tych jej chorobach!az mnie to zirytowało! takie bohaterstwo! Naraziła własne dziecko i sama teraz bedzie miała duuużo ciezej....z jednej str jej wspolczuje z drugiej...mam to troche na włąsne zyczenie. Ja mimo,ze az takiego kontaktu nie miałam bo w przedszkolu byłam psychologiem i miałam swoj gabinet,ale i tak co jakis czas byłam w salach na obserwacjach,wiec ryzyko złapania infekcji tez duze. I dlatego własnie zarówno w pierwszej ciazy jak i teraz nie mam ochoty tam przebywać. W trosce o swoje zdrowie i swoich dzieci!i nikt nie moze miec pretensji o to!takie jest moje zdanie.
Jenyyy...! ale sie rozpisałam...