reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

reklama
Pflaume, dziękuję, ale ja nie twierdzę iż powiększył grono aniołków, choć tak się mówi, a wiesz dlaczego ? bo nie mogę zrozumieć dlaczego Bóg zabiera takie małe dzieci jako anioły skoro aniołów ma tam tysiące, tak ? dlatego wierzę, że Szymonek jest gdzieś "tam", gdzie się niebawem spotkamy, tak mi chyba lepiej....
Bishopka, ja też nie mogę tego zrozumieć..., dlaczego? I na to pytanie nie uzyskamy odpowiedzi. Tak nie powinno być, ale niestety nie mamy na to wpływu :-(

nie powinno, choć lekarze traktują to lightowo. W tym czasie co leżał Szymonek jeszcze jeden chłopiec leżał tak samo i też zmarł :( a najgorsze jest to, że gdybym urodziła dziewczynkę, to ona miałaby 85% szans na przeżycie.
p/s wiadomości o gbsie znalazłam na angielskich stronach, bo na naszych pisało, że jak się poda antybiotyk, to będzie ok, jak widać, ***** prwada

Straszne... :-(
 
Ostatnia edycja:
no przestancie, nie miało Was to rozwalić, podejdzcie do tego jak MY, tak jest lepiej. Trzy miesiące na OIOM-ie pokazały nam jak może wyglądać zycie, ja tego nie chciałam i wierzcie mi że był czas,iż sama prosiłąm Boga (nie wierzac w niego) aby go zabrała, to był koszmar, ciul z nami, ale dla Szymonka :] Teraz funkcjonujemy i jest jakoś, sa dni gorsze i lepsze ale wiem, ze moje dziecko nie musi cierpiec tylko dlatego, bo ja chcialam sie zaspokoic jako matka, ze musialam miec dziecko. Moje dziecko wybralo najlepsza dla siebie droge i MY musimy to uszanować. A Wy ? Wy się cieszcie tym co macie i nie planujcie nic (ja miałam zaplanowane wszystko) żyjcie chwilą....... i dziękuję Wam jeszcze raz, za modlitwy, za pamięć za mysli i za łzy......

Śmierć tak malusiego,bezbronnego dziecka zawsze boli...postronnych ludzi...nie umiem sobie nawet wyobrazić jak ogromny jest to ból dla matki...skąd brać siły? Podziwiam...szanuję fakt że postanowiłaś o tym napisać...z zapartym tchem śledziłam Wasze losy i łzy same pchały się do oczu jak pisałaś że z Szymkiem coraz gorzej :no: ale nawet w najgorszym razie nie brałam pod uwagę tego scenariusza,najgorszego...Masz rację,trzeba żyć dalej,ja wierzę że Szumuś czuwa nad Wami...Trzymaj się...
 
Ach to życie, brak słów! Dopiero przeczytałam o Bishopce i aż łza się w oku kręci. Ja nigdy nie rozumiałam i chyba nie zrozumiem dlaczego dzieci muszą cierpieć:no:Biszopka-współczucie:-(
 
bishopka dodaje sil, [pieknie to napisalas... tez mysle ze lepiej pozegnac sie z dizeckiem niz patrzec jako cierpi wiedzac ze nie jestesmy mu w stanie pomoc sciskam mocno
 
Jagieńka, zgadzam się z Twoją wypowiedzią w 100%. Twoja siostra to rocznik 87?


Wiecie co najgorsza jest ta bezsilność, chciało by się pomóc takiemu maluszkowi, ale często nie możemy. I pozostaje patrzeć jak cierpi...:-( I w takich momentach zdajemy sobie sprawe, że nie mamy na nic większego wpływu, przykre :-(
 
Bishopka - duzo o Tobie myslalam... bardzo wspolczuje smierci Synusia
[*] Nie potrafie sobie tego wyobrazic i nie chce jak straszny to bol dla Matki i rodziny,ale pamietam,ze byl chory,nie oddychal sam... widocznie Bog wiedzial co robi i dal mu 'lepsze' zycie, tam gdzies daleko stad... bardzo mi przykro....
 
Ja Wam niedziela mija?


Mnie czeka dość nerwowy tydzień... Mój tata ma barzo zły wynik i we wtorek idzie do lekarza, obawiamy się najgorszego...:-(A moja mama ma w piątek badanie, po którym dowiemy się czy wszystko ok... Bardzo się o Nich boje:-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Pflaume-trzymaj się kochana! Nic się nie martw. Nie wiem czy to pocieszenie ale moja teściowa choruje od 8 lat. dokładnie 2 lata przed naszym ślubem. Były 2 operacje, 2 cykle chemii i po pół roku tańczyła na naszym weselu:tak:Było 5 lat spokoju i znowu 2 cykle chemii i znów ok. Normalnie funkcjonuje i czuje się dobrze i jeszcze ma siłę by pokłócić się z "kochaną" synową więc nie jest żle. U Was też będzie ok!:tak:
 
Do góry