niby przeczytałam, ale już nic nie pamiętam :-)
Jedyne co pamiętam to:
Taycia - ja mam na niani dzieci w innych pokojach. Każde dziecko ma swój pokój i swoją nianię :-). Nie narzekam, dla mnie super. W sypialni jak któreś spało to trzeba było uważać, żeby nie obudzić bo z czasem coraz wrażliwsze się robiły.
Blackberry - Ty stwierdziłaś, że Twoje dziecko mało je? Jak na mój gust to było tego sporo. (nie jestem pewna czy Ty to pisałaś, jakby co sorry;-) )
Co do wózków, to mam spacerówkę typu parasolka, ale jej nie polecę - wiem jedno, trzeba jednak kupić dobrej jakości co raczej wiąże się z kwotą. Za swoją dałam jakieś 250 zł i jestem mega rozczarowana. Zwłaszcza teraz, bo nie da się jej prowadzić jedną ręką. Na szczęście mam super dwuosobowy więc mi nie robi
.
A co do jedzenia (ogólnie), to spotkałam się z opinią znajomych(z zagranicy) że tylko w Polsce jest jakiś dziwne przekonanie, że im grubszy bobas tym szczęśliwszy. I że trzeba w niego pchać i pchać żarcie...
My też mamy różne apetyty, czasem zjedlibyśmy konia z kopytami, a czasem cały dzień nic.
Kiedyś mi lekarz powiedział, że dziecko mam rozliczać(jak już bardzo chcę) tygodniami a nie dniami z tego co je. Że jeśli tygodniowy bilans jest naprawde bardzo słaby to trzeba się zastanowić, a jeśli to są pojedyncze dni, to nie ma problemu.
Może teraz tak mi się łatwo pisze, bo Tymon jest wszystkożerny i trzeba przed nim 'lodówkę zamykać', a Lila to był typowy niejadek i jej niejedzenie spędzało mi sen z powiek. To Was pocieszę - teraz je w porządku
To chyba tyle ode mnie. Jestem ostatnio zalatana i szczerze to choć chciałam trochę włączać się do dyskusji, to nie bardzo miałam czas.