reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

hej mamuśki... wczoraj miałam dzien.. wracalismy znad jeziora. ja, Sara i moi rodzice. tata sie zagapił i wjechał w kobiete, ktora zahamowala, bo skrecala w lewo. maska auta do skasowana, z dziur od pasow wydobywał sie smrod i dym, zreszta z maski lały się płyny i tez się dymiło. ja Sare szybko z auta jak juz sie ocknelam i telefony na pogotowie i policje. co ja wtedy przezylam... na szczescie nam sie niemal nic nie stalo. tata i Sara cali i zdrowi mimo, ze siedzieli z przodu, ja mam stluczoną wargę i boli mnie ręka jakbym podnosila stukilową sztange (choć nawet nie pamietalam, ze sie nią zaparłam, w ogole totalnie odplynelam chyba w tym momencie, bo niewiele pamietam). mama ma zlamany mostek. Niki ma sie swietnie, choć mi sie z tego stresu niezle rzuch napinał. tamtej kobiecie nic sie nie stalo, pewnie u nas takie zniszczenia auta przez to, że miała hak, a to twarde dziadostwo w porownaniu ze zderzakiem... masakra. całą noc nie moglam spać, ciągle o tym myślałam, mimo, że wszystko ok... z tatą już chyba za kierownice nie wsiąde.... do teraz mam to w glowie i trudno zlapac oddech za kazdym razem, jak o tym pomysle... eh :szok:
 
reklama
hej dziewczyny!

w nocy wróciliśmy znad morza ... pogoda od wtorku do wczorajszego popołudnia była świetna, opaleni, zadowoleni, Adaś w siódmym niebie hehe i wracać do domu nie chciał

póki co pozdrawiam i będę wieczorem bo idę ogarniać pranie :-)
 
hejka dziewczyny!

my znowu śmigamy nad morze z samego rana więc będę za kilka dni
biggrin.gif


pozdrawiam, buziaki
 
hejka dziewczyny!

jak Wam minął tydzień??? ja już dzisiaj na mega obrotach tzn pranie, zakupy itp. czas wrócić do normalności hehe ale wakacje w tym roku się nam mega udały
biggrin.gif
pogoda dopisała na maksa i nawet spanie pod namiotem nie jest mi straszne
laugh.gif
ale najwazniejsze że Adaśko zadowolony maksymalnie... radochę miał ze spania w namiocie ogromną, no i cieszył się że nawet jedzonko na dworze było
biggrin.gif

teraz już tylko domek i wypady nad jeziorko tzn jakieś atrakcje mu jeszcze zafundujemy ale tu na miejscu
poza tym remont pokoju z aneksem kuchennym jeszcze robimy więc mi pracy nie zabraknie....
no i czas najwyższy zrobić listę co mi jeszcze do malutkiej brakuje, bo jak tak dzisiaj pomyślałam to trochę tego jeszcze jest co by trzeba kupić

no a co tam u Was dziewczyny?????
 
ejjjjjjj laseczki co tu taka cisza ostatnio? ;-)

jak się macie w te upały bo ja wczoraj i dziś masakrycznie tzn pocę się strasznie, ale na szczęście nie chodzę spuchnięta więc jakieś plusy są ;-) no a jeszcze sporzątanie po remoncie dziś zaczęłam i masakra z tą pogodą na takie "rozrywki" ;-)

pozdrawiam i uciekam do wanny
 
Witajcie Dziewczyny:)
Martuśka
współczuję przeżyć, ale dobrze że nic Wam poważnego się nie stało.
Anecia super że wakacje się udały:) Adaś zadowolony i spanie w zaawansowanej ciąży w namiocie Ci nie straszne:)
Agulek co tam u Was?

U nas jakoś leci dzień za dniem:) troszkę byliśmy u moich rodziców, teraz już na dłużej wróciliśmy do Gdańska, bo mam trochę rzeczy z pracy do zrobienia. Od 18 sierpnia mój mąż ma dwa tygodnie wolnego, ale raczej nigdzie nie wyjedziemy, bo na 24 sierpnia planujemy chrzest Mariuszka, a w ostatni tygodniu sierpnia Jasio będzie jeździł na dni adaptacyjne do przedszkola. Myślę, że będziemy sobie robić takie jednio dniowe wycieczki, żeby choć jakieś wakacje mieć:). Może we wrześniu mój mąż będzie mógł sobie wziąć 2 tygodnie tatusiowego, to wtedy pojedziemy pod warszawę do rodziny męża i odwiedzimy też moją babcie:). A bym zapomniała 24 lipca zostałam ciocią:) urodziła się moja bratanica:)
 
Witajcie,
od wczoraj po długiej (prawie 3 tyg) mam ponownie internet i tv. Dziś wybieramy się na kąpielisko...o ile trafimy ;-) odezwę się po niedzieli. Generalnie od czwartku wieczorem mój M jest w domu ale jedzie jutro. Marcin od czwartku chodzi do przedszkola i jest ok :-) nawet pierwszego dnia pojechał na wycieczkę do ZOO :-) jestem bardzo dumna :-) jedyny minus, to taki, że nie bardzo chce się sam ubierać i jeść ale cóż, nikt nie jest idealny ;-) niedługo pewnie przyzwyczai się do tego ;-)
 
reklama
hejka!

ufffff i po wszystkim... edukacja zakończona (chyba;-)) ... obrona na 5 :-) nie mogło być inaczej hehe skromna jestem ;-)
Gratulacje. :-)

Martuśka85 - współczuję wypadku, dobrze, że wszystko tak się skończyło. ufff, że Sarze nic się nie stało, no i że Nikodem również ok, a brzuch się napinał bo nerwy. Ja jadę za 2 tygodnie z moimi rodzicami na Śląsk do prababci dziewczynek i też jestem już troszkę poddenerwowana, tym, że to nie ja będę kierownicę dzierżyć. :sorry2: Będę siedzieć sobie z dziewczynkami z tyłu, mam nadzieję, że większość podróży prześpią. :dry: Na szczęście obie lubią jeździć, Adriannie wystarczy zerkanie przez okno, Weronika się po 4h zaczyna nudzić. Zastanawiam się czy nie zmienić jej fotelika na tą podróż już tego na przodem jadącego.

Agulek80 - dobrze, że szukają, że chcą szukać co jest nie tak, bo mogliby nic nie robić. Co do pracy, wiem, że ty projektujesz, ale może jest coś co mogłabyś tymczasowo się przebranżowić i np. w domu coś robić i to sprzedawać? Żeby choć troszkę nudę zabić, zanim znajdzie się praca. :sorry2:

Anecia1111 - fajnie, że tak sobie nad morze wyskakujecie, i pod namiotem z tym brzucholem dajesz radę? ;-)

Roseann - wszystkiego najlepszego dla Mai z okazji 3 latek. Spełnienie marzeń i przede wszystkim zdrówka. :tak:
Lea28 - Leo już też 3 latek, dla niego również wszystkiego dobrego, pociechy z brata. :-p


My właśnie też już po urodzinach. Adrianna wczoraj 3 latka skończyła. Impreza w te upały śmieszna, bo padało w nocy i do 12 do południa, więc ogród nam pływał, bo lało. Nie było opcji by w ogrodzie to zorganizować. Pozostał dom. Deszcz + słońce + temp. 26 stopni sprawiło, że ziemia parowała i było jak w saunie. Tort sernik-jogurtowy, mimo dodania żelatyny nie dał rady i trzeba było go przerobić na desery z lodami. :-p Jubilatka nie wytrzymała w sukience i kazała sobie ją po jakimś czasie zdjąć i biegała w samych majtach, a i tak po dzieciakach jeszcze płynęło. Na szczęście humor dopisywał, dzieciaki się wybiegały i wybawiły w domu. :-)

Zaraz idę Adriannę odprowadzić do Domu Kultury na zajęcia, bo chodzi w poniedziałki i środy na 3h. Ona zadowolona, ja też, bo Weronika mi w tym czasie śpi ok. 2h, więc mam czas dla siebie, spokojnie wtedy też obiad zrobię i ogarnę dom, także od jakiegoś czasu jest u nas czyściusieńko non stop. :cool2:
 
Do góry