ależ się wściekłam
taką piękną wypowiedź ułożyłam i jak ją chciałam dodać, to mnie forum wywaliło
i teraz od nowa zaczynam:
Agulek podziwiam Cię za motywację do działania, bo ja lenia mam koszmarnego
nic mi się nie chce. Jeszcze trochę sie poobijam a potem pójdę po zakupy i obiad ugotuję...
Anecia czekamy na wieści z porodówki teraz. Żeby było szybko i bez komplikacji! &&& zacisnięte
Doszłam do wniosku, że z głową coś u mnie nie tak. Wczoraj zaczął mnie pobolewać prawy jajnik i ciągnęło mnie w prawej pachwinie. Zapisałam się nawet na dziś na prywatną wizytę u gina i usg, bo ubzdurało mi się, że to pewnie ciąża pozamaciczna
dziś jak wstałam nic mi już nie dolegało, teraz dopiero znowu coś tak kuje i rozpycha. No i się zastanawiam iść do gina, czy nie iść?
Do konia nie pojechałam, bo doszłam do wniosku, że jak mam wolny dzień to muszę się wyspać i wyleżeć. Pojedziemy w następną sobotę całą rodziną, bo mam w końcu weekend niepracujący
a tak w ogóle, to jak uda mi się męża namówić to może przeprowadzimy się pod Warszawę do mojego rodzinnego miasta. Mnie do tego namawiają rodzice. Mieszkania są tańsze niż w Stolicy a poza tym na miejscu będzie ktoś, kto pomoże przy dzieciach
jak byśmy się przeprowadzili to konia przeniosę do przydomowej stajenki mojego wujka, bo wtedy będę miała do niego 15 km, a nie 65 jak teraz. I ku mojemu zdziwieniu, moja mama już wybadał grunt i wujek wstępnie się zgodził
tylko, że to dopiero za rok, bo ja chcę żeby był już ujeżdżony
ależ to jest wszystko skomplikowane