R
RiSiA
Gość
Witajcie
Mam dzisiaj nerwy od rana, a w zasadzie od wczoraj wieczorem. Zadzwoniła moja przyszła teściowa, pierwszy raz odkąd wie o tym, że jestem w ciązy i nawet słowa gratulacji nie usłyszałam. Jak to mój tata mówi:"pies ich jeb*** i małe pieski". Dodatkowo przez 10 minut całej rozmowy rozwodziła mi sie jak to my sobie teraz poradzimy, żebym dbała o Tobiego bo on dobre dziecko.... a jaaaa???później pokłóciłam się z Tobim przez telefon i od wczoraj cisza, ja sie nie odezwę.... oczywiście pokłóciliśmy się o taką inna pierdołę, nie o jego mamę...
Idę zaraz do pracy, byłam jeszcze w sklepie. Babcia dała taką listę zakupów, że o mało się nie urwałam po drodze, a ja chciałam jej tylko wyjść kupić kwiatuszka, ale jak zobaczyła, że idę to nie ma tego, nie ma tamtego, łącznie z worem ziemniorów.
Chyba wprowadzę tu troszkę złych emocji, no wybaczcie mi, ale gdzie indziej mam napisać, że mi źle![]()
nie martw sie Słonce bedzie dobrze
mnie do 8 tygodnia przeszkadzały mdłości- jaka ja byłam naiwna, że się skończąteraz to dopiero jest jazda! do godziny 14 nic tylko zle mi i źle mi.... Co ciekawe dzisiaj ustąpiły po....prażynkach :-) i bądz tu mądra kobieto...
gratuluje braku objawów- chętnie się zamienię, bo mi przez to magisterka idzie jak po grudzie
Mi przechodzi po paluszkach;-)