reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Agulek z rodziną zastępczą to jest tak, że dziecko jest z nowymi opiekunami do 18 roku życia a potem się usamodzielnia. Podlega wtedy tym samym przepisom co wychowankowie domu dziecka (po osiągnięciu pełnoletności jeśli dalej się uczą dostają miesięcznie stałą kwotę na tzw. kontynuowanie nauki, poza tym mają pierwszeństwo ubiegając się o mieszkanie z zasobów gminy i jednorazowy zasiłek na urządzenie się). My jako opiekunowie dostajemy co miesiąc 1000 zł na pokrycie kosztów utrzymania Pawła - nie jest to kwota zbyt wygórowana, więc wbrew powszechnej opinii nie mam szans się na tym wzbogacić :dry: A, i co ważne, rodzina zastępcza ma obowiązek umożliwiać dziecku kontakt z rodziną biologiczną.
Dla dziecka adoptowanego rodzic jest po prostu rodzicem; nie ma dofinansowania do utrzymania a akt urodzenia dziecka jest zmieniany; można dziecku zmienić imię i nazwisko. Dziecko adoptowane dziedziczy po rodzicach na równi z dziećmi biologicznymi (dziecko w rodzinie zastępczej nie ma prawa do majątku opiekunów).

Żeby zostać rodziną adopcyjną lub zastępczą trzeba skończyć kilkumiesięczne szkolenie, przejść testy psychologiczne, otrzymać pozytywną opinię kuratora i pań z OPSu.

Bycie zastępczym rodzicem nie jest łatwe. Mnie mimo, że jestem pedagogiem i od początku pracuję z tzw trudnym klientem i wiem z czym się to wiąże sytuacja przerosła w pewnym momencie. Już się nieco ogarnęliśmy, ale efektem kryzysu jest sprawa w sądzie, którą założyliśmy przeciwko mamie biologicznej, żeby jej spotkania z synem były sensowne.
Nie żałuję tej decyzji, ale wpływa ona na wszystkie sfery naszego życia: chcielibyśmy mieć drugiego swojego bejbika, ale praktycznie byłoby to już nasze 3 dziecko, a z finansami krucho. Gdybym nie miała Pawła to nawet bym się nie zastanawiała.
Ale z drugiej strony fajnie jest patrzeć, jak Paweł opiekuje się Aleksandrem i nie zdecydowałabym się go oddać.

Ale się rozpisałam:nerd:
 
reklama
Witajcie:)
Agulek jeszcze pare wypadów do sklepu i już wszystko kupicie;) i zapomnisz o zakupach, mi zjedej strony podobało się wykańczanie mieszkanie, ale z drugiej też nie lubiłam chodzić po sklepach:) a byłam wtedy w 20tyg ciąży z Jasiem:). U nas też zimno, wychodze z domu o 5:20 i wtedy to już wogle koszmarnie jest na dworzu, dziś rano były u nas tylko 3 stopnie:/ i jeszcze strasznie ciemno. A co do imienia to mi dwa nie przeszkadzają, też mam dwa ale tak na codzień i tak używam tylko tego jedego:) Jasio ma też dwa, więc jego młodszy brat też będzie tak miał:) no chyba że za tydzień jednak się okąże że będzie dziewczynnka:D no ale to też będzie miała dwa imiona tylko jeszcze nie wiem jakie:)
Martuśka trzymam kciuki żeby następnym razem się udało:)
Luizka super że będziecie mieli pieska:) Wam tak jak nam w marcu powiększy się rodzinka;). Z tego co pamiętam ze zdjęć to blisko macie las, więc psiak będzie miał się gdzie wybiegać:)
Mallaika witaj:) fajnie że do nas dołączyłaś bo dłuuuugiej przerwie:) Jestem pełna podziwu dla Waszej decyzji:) ja bym się raczej na taką mamę nie nadawała nerwus ze mnie straszny i uparciuch i myślę że czasem brakuję mi cierpliwości dla Jasia:)

A ja strasznie się ciesze że jutro piątek, ten tydzień w pracy mnie wykończył bardziej psychicznie niż fizycznie. No ale dobra wiadmość taka że będzie w tym miesiącu premia kwartalna i już mam duuuużo nadgodzin więc będzie przyzwoita pensja za październik na koncie:) a jeszcze udało mi się zrobić w zeszłym tygodniu jedno dodatkowe zlecenie, więc w listopadzie zrobimy małe przemeblowanie w pokoju chłopaków:) Jasio już rozgadał się na maksa:) Jak go się spytam jak się nazwywa to mowi swoje imie i nazwisko:) jak spytam ile ma latek to też mówi że dwa i dodatkowo pokazuje na palcach:) Jak coś chce to mówi mamo, albo tato poposze i wymienia rzecz która chce:) mówi dziękuje i przepraszam kiedy trzeba:) sąsiadom na klatce dzien dobry:D. Normalnie poukładane dziecko:) ale szybko załapał o co chodzi, kilka razy go poprawiliśmy i zapamiętał:) We wtorek w żłobku dzieci miały przedstawienie i też występowali razem z aktorami:) Jasio jako pierwszy poszedł na scene:) potem popołudniu nam opowiadał że ratował małpke:)
 
Madzia, ja też jestem nerwus! jak mnie czasem coś trafi, to drżyjcie niebiosa ;)
Miałam już taki czas, że byłam przemęczona pracą na 1,5 etatu i trzy zmiany, a Paweł domagał się uwagi przez łamanie wszelkich zasad i wtedy byłam jak tykająca bomba:-(
Przedyskutowaliśmy z M. sprawę, zrezygnowałam z pracy w domu dziecka, wracam z OPS-u do domu na 16:00 - dzieciaki są spokojniejsze, bo mam dla nich czas a ja nie tracę energii na zawracanie sobie głowy plotkami koleżanek z zespołu.
Madzia zazdroszczę Ci takiego rozgadanego smyka :-)
 
Doczytałam, ale dzisiaj samolubnie o sobie. Mallaika - witaj. :-)

W tej chwili dziecię moje produkuje kupsko i jakoś cienko Jej idzie. Zasypia, budzi się, pręży, aż mnie korci by Jej pomóc by mogła iść spać, ale to by było za łatwe. ;-)


A tak w ogóle to wyrosła z pierwszych ciuszków, robię selekcję ostrą, cudeńka + bieliznę (typu kaftaniki) sobie zostawiam, resztę sprzedaję, wydaję, cokolwiek, ale pozbywam się.

W ogóle to super sobie przypomnieć niektóre niemowlęce sytuacje, uśmiech nie do końca jeszcze kontrolowany, pierwsze ruchy główki gdy leży, fikanie nóżkami, te purty jak z armaty :-p Człek jednak gdzieś zapomina o takich szczegółach, jakże istotnych.

Weronika jest bardzo podobna do Adrianny w swoim zachowaniu, ale jednocześnie sporo je różni. Dwie inne osóbki jakby nie patrzeć. :tak: Wydaje się być jeszcze bardziej spokojniejsza niż Ada, jeśli chodzi o ten pierwszy miesiąc, a może nasze doświadczenie i już pełna świadomość tego co robimy wpłynęły na ten spokój.

Jestem ciekawa jak będzie leżeć w bujaczku, bo Adrianna uwielbiała w nim siedzieć i praktycznie mogła tak bez końca, a Weronika siedziała już kilkakrotnie i żeby posiedzieć musi być najedzona i mieć suchą pieluchę i na dodatek nie może to być wieczność, a szkoda, poki co to max 10 minut, a 10 minut to nic. :-p

Troszkę inaczej się wychowuje drugie dziecię, nie skacze się tak na hip-hip-hurra, tylko jak chwile poryczy to przecież się tylko lepiej dotleni. ;-) Starszemu też żreć trzeba dać, dobrze, że Ada taka samodzielna, że łyżka, widelcem sama zmiecie zawartość talerza. :tak:

Spacery też są ok, Weronika w wózku, Ada na rowerku biegowym trenuje, coraz dłuższe dystanse jeździmy, ale czasem cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość pilnie poszukiwana. :confused2: Zdarza mi się zawarczeć (dosłownie) na Nią, niestety.

A Adrianna? Siostra na medal w dalszym ciągu, choć są momenty, że chętnie bym Ją przywiązała do krzesła, bo uwielbia skakać akurat tam gdzie zazwyczaj Weronika ma głowę i tupoce Jej prosto nad uchem. :sorry2: Weronika raz zareaguje, raz nie, ale i tak mi szkoda dzieciaka, że ma taką męczącą momentami siostrę. :-p

Wszelkie malowanki farbami, kredkami, itp. rzeczy spełniają się bosko. Szczególnie gdy Weronika śpi, a ja potrzebuję coś na szybko zrobić.

Ok, Weronika jednak postanowiła, że kupa jeszcze nie teraz i zapadła w sen, więc papa, do zobaczenia. Ja i tak wstaję już o 5, bo wtedy zawsze człowiek coś jeszcze zrobi zanim hołota wstanie. ;-) Przede wszystkim coś koło siebie, choćby jakieś tam mycie. Jeśli tego nie zrobię od rana, to potem mam problem trafić do łazienki, bo co chwilę coś. :confused2:
 
Witajcie,
Agulek,
czyżby to jesienna depresja? Nie daj się! :tak:
Lilijanna, podziwiam Cię, że godzisz wychowanie dwójki maluchów; między moimi chłopakami jest 6 lat różnicy i ja czasami ich ledwo ogarniam, mimo, że starszy potrafi sam się sobą zająć i co więcej zajmuje się Aleksandrem. Paweł przeżywa pierwsze szkolne miłości, bunty szkolne i takie tamy, a synuś cierpi na nadmiar energii i daje czadu na maxa:confused2:

U mnie ciut lepiej niż było. Tzn trzeci tydzień siedzimy z małym w domu, bo najpierw był przeziębiony a teraz trzeba odbudować odporność, żeby nie zachorował znowu, jak tylko wróci do żłobka. Czyli najpierw L4 a potem urlop i tym samym do końca października nie będzie mnie w pracy :baffled: mam nadzieję, że wszystkie nieszczęścia tego świata nie zwalą się moim podopiecznym na głowę w tym czasie, bo wtedy na bank wpadnę w depresję i nerwicę jednocześnie.
Najważniejsze, że Aleksander ma się nieco lepiej.

Zaczęliśmy uczyć Juniora korzystania z nocnika. Efekt jest taki, że zasikał mnie całą, bo nie zdążyłam umknąć z linii strzału ;-)
Ale i tak go całego wycałowałam i wyściskałam taka byłam szczęśliwa!:-)

Trzymajcie się ciepło!
 
Witajcie,
dziś zamówiliśmy drzwi wewnętrzne, będą za ok tydzień. Od dzisiaj również stolarz montuje schody, skończy w sobotę. Mi kolejny dzień pęka głowa :-( Mały na szczęście już śpi, więc mogę odsapnąć...miałam posprzątać ale zrobię to rano...rozpędzę się z odkurzaczem, a potem z mopem i będzie po sprawie ;-) jutro ma do nas przyjechać koleżanka z dzieciakami...mam nadzieję, że się Jej nic nie odmieni.
mallaika pewnie to jesienna depresja...choć nie tylko pora roku ma wpływ na mojego doła :-( powodzenia w nocnikowaniu! Pierwsze miłości...no no fajnie :-) doskonale wiem, co oznacza nadmiar energii u malucha ;-)
 
Agulek, dzielna jesteś bardzo ogarniając tyle spraw związanych z budową. Chylę czoła:tak:
Kurcze, ja też nie wyrabiam ze sprzątaniem. Psie kudły fruwają po mieszkaniu, w zlewie zalegają naczynia a ja klnę pod nosem, bo brakuje czasu, żeby to ogarnąć:eek:
U mnie ten nadmiar energii należy pomnożyć przez 2, co można porównać do siły tornada:baffled:
dziś starszy narozrabiał w szkole i tak się zastanawiam, czy to nie emocje związane z naszą wizytą w sądzie, bo dziś była sprawa o ustalenie jego kontaktów z mamą biologiczną. Pani oczywiście się nie zjawiła jak na kochającą mamusię przystało:wściekła/y:
za to sędzia okey i zasądził tak jak wnioskowaliśmy. Jak za trzy miesiące pani się nie ogarnie to ją pozbawię praw rodzicielskich. Nerwa mam na tą babę jak nie wiem:angry::wściekła/y:
 
Agulek mam nadzieję że dół szybko minie i będziesz tryskać energią:) u mnie w mieszkaniu ostatnio sprząta się tylko tak z grubsza:) ale może w weekend też się zabiore za większe porządki. Koleżanka napewno przyjedzie i Ty i Marcin będziecie mieli towarzystwo:)
Mallaika współczuje zwolnienia lekarskiego, ale dobrze że Mały już zdrowy. Mój Jasiek wczoraj zaczął jakoś tak bardziej kaszleć i mieliśmy przez to nieprzespaną noc zasnęłam ok 4 a o 5 musiałam wstać do pracy:/ dobrze że o 13 mogłam sobie już iść do domu a raczej na wizyte do mojej ginekolog:). Mały był dziś w żłobku i popołudniu wydaje mi się że było lepiej niż wczoraj teraz spi i narazie nie kaszle.
Lilijanno super sobie radzicie:) ja się strasznie boje pierwszych tygodniu po porodzie, mam nadzieję że też się jakoś zorganizujemy. Narazie mam jeszcze jakieś 4 miesiące żeby się oswoić choć trochę z nową sytuacją jaka nas czeka:)

U nas ogólnie dobrze oprócz kaszlu Jaśka, ale jutro mój maż ma wolne więc mały będzie 3 dni w domu to może się troche wykuruje:) Ja dziś byłam na wizycie maluszek zdrowo rośnie, waży już 400g. Ja nadal pracuje, moja lekarka się śmiała że jedyna która nie chce zwolnienia:) Jak dobrze się bede czuła to popracuje do połowy grudnia, chyba że snieg wcześniej spadnie:)
 
reklama
Madzia, super, że Twój Maluszek rośnie. Pewnie niedługo zaczniesz czuć jak się porusza :) no i będzie wiadomo, czy chłopiec czy dziewczynka :) chyba, że już wiesz, ale nie doczytałam ;)

Piękna pogoda dzisiaj. Jak junior wstanie, zjemy coś i ruszamy w miasto i do parku. Szkoda dnia na siedzenie w domu.
Uściski dla Was!
 
Do góry