reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

reklama
Agulek jak tam samopoczucie?
Karolinka kaszelek przeszedł?
Lilianka no i jak mała?
Luizka z tym sprzątaniem po jedzeniu małego to naprawdę jest trauma, nie mogę się doczekac kiedy w końcu przestanie tak świnic, ale przecież jakoś musi się nauczyc.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie Dziewczyny
jakoś ostatnio nie miałam nastroju na pisanie, w piątek mój mąż dostał w pracy wypowiedzenie wogle się tego nie spodziewaliśmy bo na początku lutego dali mu awans, ucieszylismy sie bo duzej podwyzki nie dostał ale zawsze coś:) było na jedzonko w żłobku dla Jasia, a w piątek taka informacja. Chyba tylko po to dali mu ten awans żeby go zaraz zwolnić. Inni pracownicy są w szoku, nawet dzis stary dyrektor mojego męża dzownił jak tylko się dowiedział że go zwolnili, też się zdziwił. Narazie mój mąż siedzi z Jasiem w domu bo ma 2 tyg wypowiedzenia ale wziął sobie na ten czas urlop, bo go w pracy już nie chcieli oglądać. Żłobek też narazie zawiesiliśmy, ale za marzec musimy jeszcze zapłacić bo zawiesić można z miesięcznym wyprzedzeniem i zobaczymy co dalej. Fajnie jakby się udało znaleźć coś blisko Pruszcza żeby małego nie przepisywać do innego żłobka.

Agulek autko ma kolor żółty taki pastelowy odcień, jeździ się nim fajnie. Mam teraz w pracy indywidualne godziny pracy zaczynam teraz o 6:30 a kończe o 14:30, w rzeczywistości jestem w pracy już o 5:50, a wstaje o tej samej porze co kiedyś. W domu też jestem o godzine wcześniej niż jak jeździłam autobusem i tramwajem:)
Luzika z tym samodzielnym jedzeniem też nie jest tak tragiczne, tzn u nas Jasio je czysto, czasem tylko coś mu kapnie zazwyczaj zupa, bo przy serkach, kanapkach praktycznie nie ma sprzątania dodatkowego:) U nas nie było wyjścia Jasio musi jeść sam bo inaczej jest krzyk, jak chce żeby go karmić to mówi "pomóc" no i wtedy daje łyżke i daje się nakarmić:)
Kaarolina oby ten kaszelek szybko minął
Lilijanno zdrówka dla Ady, gorączka już ustąpiła?
Misssi a jak ty się czujesz? odpoczywasz troszke?
 
luizko wierzę że tak Ci wygodniej przy tych rehabilitacjach, my mamy mnóstwo czasu i jedzenie np obiadu zajmuje nam około godziny + sprzątanie to jest w sumie kupa czasu
Madziu bardzo mi przykro z powodu męża, na pewno szybko znajdzie lepszą pracę i jakoś wszystko się ułoży, na pewno dacie radę. Gratuluje auta tylko nie pisałaś chyba jaki to model Fiata, kolorek fajniutki, taki kobiecy :) no i jaka wygoda. Staram sę odpoczywac, mąż nawet zaczął bardziej się starac, zabiera małego na małe wypadziki z domu żebym mogła od niego odpocząc, tylko że ja wtedy nadrabiam zaległości w pracach domowych zamiast leżec do góry brzuchem, no ale jakoś nie potrafię leżec kiedy robota nie zrobiona. Poza tym odczuwam już wielkośc brzucha, niestety..jest coraz ciężej, no ale oby tak jeszcze wytrzymac jak najdłużej w dwupaczku. Łóżeczko dla Czarusia już zakupione i skręcone, będzie miał swój pokoik :) a jutro może będziemy skręcac sypialnię i potem powoli urządzac w niej kącik dla maluszka.
 
Misssi dostałam fiata Pande:) wygodna ogromna drugie auto juz troszke wiekowe jest wiec teraz jakby sie cos z nim działo to zawsze jest drugi samochód:) Ciesze się że mąż zaczął się starać i Ci pomaga i rozumiem jak to jest że nie możesz leżeć brzuchem do góry jak rzeczy w domu nie porobione też tak mam:)
 
Witam:)
U nas juz lepiej kaszelku niema Wiki biega juz pełna radosci :)
A z tym jedzeniem to Wikunia je sama ale nie brudzi duzo staram sie jej dawac po troszku na talerzyk a jak juz zje to jej dokładam.
Madzia:Nie wiem czy gratulowałam nowego autka ale jak nie to gratuluje:)

Misssi: Fajnie ze maz zaczął pomagac moze zrozumiał ze troszke ci ciezko bo przeciez duzo czasu nie zostało.

Luizka: Trzymam kciuki za Piotrusia i za jedzenie samemu:)
 
Dziewczyny szukam pomysłów na zabawę z maluchem w domu, moja wena w tym temacie już się wyczerpała, a na podwórku u nas taka bryndza, że strach wychodzic na dłużej. Mały nie śpi w dzień i juz nie mam koncepcji jak mu organizowac czas. W dodatku on prawie nie bawi sie sam, muszę mu towarzyszyc we wszystkim, a jak już sie czymś zajmie, zaraz gdy tylko go zastawiam to leci za mną i już po zabawie. EHH....
 
Missi- polecam: kupic duzy kawal np.brystolu i farbki do malowania palcami i razem cos mozna namalowac, kregle jezeli nie macie owych wystarczy kilka butelek plastikowych i pilka,rysowanie po gazetach ,dac gazete i pokazac jaka frajda jest z jej darcia(troszke bałagan sie zrobi),mały rowniez lubi jak miedzy 2 fotele lub krzesla naloze koc i on wchodzi tak jakby do namiotu siedzi tam i wyglada wielka radoche ma z chowania sie w nim:)hmmm jak mi cos sie jeszcze przypomni to napisze tyle co tylko mi przyszlo na mysl co robie z Pitkiem
Tylko z twoim odpoczywaniem to w sumie nie za duzo bidulko mozesz zrobic:(
 
reklama
Witajcie,
dzś tylko tak krótko. Wyjazd do rodzinki się przedłużył do dziś. Zaraz pierwszej nocy trafiłam z Marcinem do szpitala z rotawirusem. Wyszliśmy wczoraj ok 14. Jak wróciliśmy to w domu było 5,8 stopnia a na dodatek zaginął nam jeden piesek :-( a był z nami prawie 7 lat, może jeszcze wróci. A w szpitalu, szkoda gadać...innym razem napiszę więcej, bo dziś padam...
Pozdrawiam Was wszystkie Kobitki!
 
Do góry