reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

reklama
Sierpnióweczki, bo wczoraj rady nie dałam, spokojnych i zdrowych świąt w gronie najbliższych
yes2.gif



A ja się nie obżarłam hihihihi
laugh2.gif
Spróbowałam wszystkiego po troszku, ciasta jeden maleńki kawałek! Nie mam zamiaru narzekać we wtorek
p.gif
 
A my w wigilie w nocy przywitalismy ząbka nastepnego przy tym mały tak płakal pol nocy nie przespał bidulek ale juz ok przebił sie;) Ja tym razem małego dałam pod opieke M i wczoraj popiłam sobie bo urodziny kuzyna po wigilli robilismy za to dzis dopiero teraz doszłam do siebie hehe od 3 lat nie piłam ;pp Prezenty super mały dostał wózek majsterkowicza garaz-parking 100zł 2 ksiazeczki mnustwo samochodów słodycze czapeczke na wiosne puzle takie wieksze i owoce:) Mikołaja na początku sie wystraszył ale jak tylko dostał prezent to juz dał mu buzi. Ja sie nie obzarłam pohamowałam sie jakos zeby potem +5kg na wadze nie zobaczyc hehehwkoncu po cos cwicze;p;p
 
Święta, święta i po świętach:) dziś popołudniu wróciliśmy do siebie i odpoczywamy, bo jutro trzeba niestety iść do pracy. Planowaliśmy sobie wziąść wolne z mężem choć na jeden dzień po świętach ale niestety pracodawcy nie chcieli dać:(. Święta były bardzo fajne, wyjechaliśmy od siebie w sobotę całkiem rano, bo pierw jechaliśmy do moich rodziców, tam musiałam zrobić kilka sałatek, a potem jechaliśmy do mojej babci i tam razem z moim mężem robiliśmy pierogi, smażyliśmy karpia i przygotowywaliśmy stół i inne rzeczy do Wigilii, żeby wyręczyć moją babcię:) reszte jedzonka przygotowywała moja mama z ciocią:) ja miałam zrobić tylko jedno ciasto, ale robiłam dwa i dla każdego woreczek pierników:) O 17 wszyscy się zjechali i było bardzo miło:). Potem były prezenty i szkoda że nie nagrałam reakcji Jasia bo zdjęcia nie oddają tego jak się zachowywał:) musiał zajrzeć do wszystkich paczek, potem zabrał się za rozpakowywanie swoich prezentów, piszał przy tym i tupał nóżkami:) i głośno się śmiał:) Jasio pod choinką znalazł pieska na biegunach, tor dla samochodzików, drewniane puzzle, książkę z wierszykami, spodenki, bluzę, pianinko oraz pieniążki:) za pieniążki kupimy sanki jeśli spadnie śnieg:)i pewnie jakieś większe ciuszki, bo te co ma już robią się małe:) Jaś miał tyle wrażeń że ciężko było mu usnąć:). Pierwszy dzień świąt także spędziliśmy u mojej babci, a po obiedzie pojechaliśmy do moich rodziców i tam byliśmy do dziś do popołudnia.
 
Witam po świętach ;-)

Choinka…
ha! Się naczytałam, dzieci się boją choinki, ściagają bombki itd. :dry: Nie powiem byłam ciekawa reakcji, ale nie paliłam się do ubierania świątecznego drzewka. W końcu A. przytargał choinkę. Poszłam po ozdóbki. Miały być pierniki i cukierki itp., ale w końcu wylądowały normalne bombki, budżet nie pozwolił na ekstra wydatki. Drzewko stoi, wiedziałam, że bać się nie będzie, bo choinek u nas w ogrodzie pod dostatkiem. No, ale jaka reakcja na bombki. Czy będę musiała pilnować? :sorry2: Nie muszę! Choinka stoi, oko cieszy, dla Adrianny jest niewidzialna, ot dodatkowa przeszkoda, którą trzeba omijać. Są tylko momenty, kiedy podchodzi do drzewka i dotyka bombki by się kołysały. To wszystko. Aaaa i zamiata igliwię, które opadnie. ;-)

Zbyt przejęta…
spać nie będę w te święta i nie potrafiła zasnąć w ciągu dnia, natomiast godzina 19 oczęta zamykały Jej się w trakcie jedzenia, boski widok. Jeszcze chce pociągnąć mleczka, a sen wygrywa. Natomiast o północy głodna. :sorry2:

Wigilia…
nie spróbowała 12 potraw, ale zupa rybia była hitem, nie nadążałam nakładać, buziak non stop otwarty. Wcinała aż miło. Powiem Wam, że niezły patent by nie przytyć w święta, zanim Ona się najadła, ja już najadłam się patrząc. :-p

Prezenty…
oj ucieszyły i nie ma jednego najlepszego, wszystkie zostały obdarowane takim samym zainteresowaniem. No lala w wózku początkowo była problemem, bo lala wylądowała twarzą na podłodze, a Adzik pchała się do wózka by usiąść. :confused2: Tłumaczenie początkowe, że to wózek dla lali nie przynosiło rezultatu. „Jak to ja nie mogę tu usiąść???” W końcu dotarło, że wózek nie jest dla Ady, ale jak nie dla Ady to dla lali też nie. :evil: Bach na podłogę. Po godzinie dziadek podjął jeszcze raz próbę usadzenia lali w wózku, wymyślił, że lala chce robić „aaaaa” i trzeba lalę uśpić. Myśli, myśli, kabelki pracują, dziadek powtarza lala idzie aaaaa, nagle uśmiech i lala od tej pory w wózku jeździ i non stop robi aaaa. :laugh2:
 
witam sie sierpnióweczki

po świętach czuję się cięższa a dokladnie o 1,5 kg i gdzie ta sprawiedliwość????
mam poświątecznego doła, ale nie chce pisać tutaj na głównym...po co wszyscy mają wiedzieć... ogólnie deprecha... mnie jakaś zlapała...
 
Pajko głowa do góry, jutro jest kolejny dzień i może humorek się poprawi:) no i teraz będą coraz dłuższe dni, brak słońca niestety źle wpływa na ludzi, ale jeszcze troszkę i znów będzie wiosna:)
 

mam poświątecznego doła, ale nie chce pisać tutaj na głównym...po co wszyscy mają wiedzieć...
To po co zaczynasz? :dry:

W ogóle to nie udzieliłam się w dyskusji jakiś czas temu, a propo głównego i grup zamkniętych, ale szkoda, że tutaj na głównym nie można pisać o dzieciach, o ich rozwoju, nie można wymieniać się doświadczeniami w gronie liczniejszym niż 6-7 osób. Przecież na zamkniętym można pisać właśnie to co nie chce się pisać na ogólnym, a tutaj po prostu dzieci.

I pisanie, że ktoś jest nowy, czy nie znamy się, czy brak czasu, ech, przecież tym nowym gdyby wszystkie sierpniówki wróciły byłoby zdecydowanie trudniej się odnaleźć, a wiem, że dałyby radę.

Szkoda, że muszę podczytywać sobie inne mamy 2011, bo wątek sierpniówek jest praktycznie martwy...
 
Lilijanno faktycznie pusto ostatnio na naszym wątku:( ale bardzo mi się podobają Twoje ostatnie posty:) super się je czyta, ja nigdy nie miałam zdolności pisarskich:), więc mam nadzieję że nadal będziesz pisać:). Też postaram się pisać częściej, choć u nas ostatnio to mało co się dzieje:) cała trójka do domu wraca zmęczona po prakrycznie całym dniu poza domem. Ciężko macie teraz z Adą ze cały tydzień musicie spędzać poza domkiem, ale faktycznie dojezdzanie autem to bardzo duże koszty, mój mąż jeżdzi z Jasiem w jedną strone 20km więc 1/3 waszego dystansu a i tak to są spore wydatki no i dochodzi jeszcze opłata za żłobek, więc fajnie że masz rodziców i rodzeństwo w Poznaniu i możesz się u nich zatrzmać:) a do wiosny już coraz bliżej. Ja liczę na to że w końcu u nas na osiedlu otworzą jakiś żłobek wtedy Jasio by nie musiał codziennie dojezdzać, choć z tego do którego teraz chodzi jestem bardzo zadowolona i Jasio też:) Choinka na Jasiu podobnie jak na Adzie nie zrobiła wrażania, może dlatego że Jasiu napatrzył się już w żłobku, ale jest tego plus że bombki są całe:) Jasiu nawet do niej nie podchodzi, woli książki:) wogle to by mógł chyba nie mieć innych zabawek:) jak przyjezdza do domu to pierwsze co biegnie do książek i mówi "cytam", siada sobie z książką na podłodze i coś po swojemu opowiada:)no i rozpoznaje juz cala rodzinkę:) mówi "babcia", "dziadek", "wujek", "ciocia":) nawet na zdjęciach pokazuje mojego brata i jego żonę którzy teraz mieszkają w Dublinie i Jasio od września ich nie widział, jak zobaczy ciocię to mówi ciocia nati:) a jak zobaczy mojego brata to mówi wujek i próbuje powiedziec Waldi ale wychodzi mu trochę inaczej i zabardzo nie umiem tego powtórzyć:) więc słownictwo Jasio opanowuję szybko, a z chodzeniem to nie wiem co zrobić żeby się odważył, w święta kilka razy sobie szedł jak np trzymałam go za kaptur bluzy:) prawie wtedy biegł.

A jeśli chodzi o ciemiączko to Jasiowi chyba zarosło, bo ja na jego główce już nic nie wyczuwam, ale jak się urodził to miało wymiar 1cmx1cm
 
reklama
No pusto tu pamietam jak kiedyś ten wątek tętnił życiem były dni ze przez 3/4 dnia było 12-13 stron do nadrobienia:p Ahhh szkoda ze tak wiekszosc uciekła na zamkniety no ale coz ich wybor dobrze ze chociaż garstka nas tutaj jest i mozna co nieco powymieniac sie swoimi spostrzezeniami, rozwojem naszych brzdąców no i problemami:)

Piotrus tez choinke ``olewa,, jakoś go nie interesuje nieraz podejdzie pobujac babke i tylko tyle:)

U mnie również ok 1,5 kg na plusie ale zajme sie tym juz po sylwestrze . Takie postanowienie noworoczne heh dojsc do wagi 59 czyli 3kg chociaz zgubic oczywiscie gdyby dało rade wiecej to tym lepiej hehe

A ja sie stresuje 29 juz bo mamy USG główki i brzuszka mam nadzieje ze wszystko bedzie ok troche sie martwie ze mały ma jeszcze takie ciemie bo 3*2 ale on w najwiekszym wymiarze mial 6*6 przez ta cała chorobe.....Czy kiedys skonczy sie ten strach zeby bylo ok ??:(

Od 9 stycznia zaczynamy rechabilitacje znowu jakies 3 miesiace jezdzenia 5 dni w tyg a u nas kiepsko z dojazdem bo do autobusu mamy 20min drogi a jak snieg spadnie to wogole nie dojdziemy;/

Mały dzis caly dzien bez drzemki dopiero 30 min temu padł mam nadzieje ze ładnie pośpi widac ze go te zęby męczą znowu moze nastepny sie szykuje??!!
 
Do góry