reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Czesc dziewczyny,
tak na szybko poki mlody spi, ostatnia noc ...nieprzespana z placzem ale najgorsze bylo rano :szok::no: mlody sie obudzil ( dzisiaj mimo kiepskiej nocki spal u siebie w lozeczku) lece po niego bo oczywiscie placz biore go na rece i szok cala buziulka to znaczy okolice ust w krwi takiej juz zaschnietej:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok: usta mial malinowe napuchniete suche w strupkach i jeszcze ta krew przescieradlo i flanelka na ktorej spi tez pokrwawiona nie musze pisac co przezylam:no: a wczoraj wlasnie czytalam o tych aftach ze moze pojawic sie wlasnie krwawienie z jamy ustnej wiec juz bylam pewna na 100% ze to jest to ale nie sadzilam ze az tak to okropnie wyglada . nie mam pojecia skad to diabelstwo byc moze ze przez zabkowanie , smoczka / uspokajacza nie uzywamy od 7 miesiaca, mleko piejmy z butli ze smoczka ale przeciez myje butelki i smoczki przelewam wrzatkiem, herbatki czy soki pijemy z niekapka lub normalnego kubka ehhh i tak nie dojde do tego skad. Nio lekarz tylko potwierdzil nasze przypuszczenia , przepisal zel do smarowania, plyn do picia. i powiedzial chociaz nie musial ze to jest baaaaaaaardzo bolesne stad nie chce dziecie jesc i wazne zeby maly duzo pil bo inaczej to na infuzje do szpitala:-(. zobaczymy co bedzie dalej, dzisiaj juz goraczki nie mial ale jeszcze maruda straszny. tak mi go szkoda

pozdrawiam mamuski i uciekam moze kimne sie troszku
 
reklama
Lea28 bardzo Wam współczuję, zdrówka dla Leo, na pewno lekarstwa szybko przyniosa ulgę bidulkowi. Trzymaj się kochana.
Luizka super że plecki sie wyrownały, nasz też podobno koślawi troszkę pietki ale ortopeda powiedzial że większośc dzieci tak ma i na razie mam sie nie przejmowac, a następna wizyta dopiero w marcu. A z tą wirówką to na czym polega rehabilitacja?
Agulek nasza choina już raz leżala na podlodze, myślalam że będzie wiecej strat, ale tylko 2 bąbki poszły na szczęscie;)
Lilianna ach ten śledzik, już i mogę sie doczekac, prosilam męża zeby zakupil dzisiaj śledziki bo wczoraj Lea narobiła mi na nie wielkiego smaka ale kuźwa oczywiscie zapomnia. No ciężarnej żonie odmowic zachcianki to wiesz jak to sie konczy:angry::angry:
 
Missi- z tego co sie dowiedzialam to maly bedzie ciedzial w wannie z babelkami i wibracjami cos takiego .Martwi mnie ze po kapieli bede musiala wychodzic na zimno(9 stycznia zaczynam) i dostalismy jedno skierowanie na 10 zabiegow i plus beda jeszcze dwa takie skierowania.
 
Lea28 - kup pędzelek nowy czysty i tym żelem musisz całą buźkę wypędzlować, możesz jeszcze tetrę pociąć na mniejsze kawałki i to w sumie byłoby najlepsze i żel na kawałek tetry i paluchem, który masz owinięty tą tetrą jedziesz góra, dół, tył, przód wszystko idealnie pokryte żelem. Będzie się wyrywał bo to ból jest straszny, ale musisz robić to porządnie. :tak:
I przestań wyparzać butelki, kubki i inne dziadostwa, bo to się stąd właśnie bierze, z nadmiaru higieny. Wiem co mówię, bo sama tak mam. Ja, dorosły człowiek! A on mógł zjeść nie wiem kawałek nie umytego jabłka lub coś z podłogi i efekt jest. Daj Jego buźce oswoić się z bakteriami by była w stanie sama je zwalczać.
Nie możesz Mu teraz dawać mocno ciepłego ani zimnego, musi być takie idealne po środku to powinien Ci pić. Herbatka jak stoi to trzeba ździebko podgrzać. A jedzenie rób Mu papki by mógł tylko przełykać. Wszelkie skórki od chleba odpadają, bo będą podrażniać, wszelkie chrupki też, bo będą się przyklejać i ranić.

Czy ktoś jeszcze bawi się w wyparzanie butelek???

Luizka - super, że wizyta udana. A oni Ci powiedzieli, że On będzie siedział cały w tej "wirówce"? Bo "wirowka" to takie urządzenie gdzie On tylko nogi będzie miał zamoczone. Chyba, że macie tam coś innego. :sorry:
Agulek80 - i jak tam bombkowy potworek? ;-)

Misssi - mam nadzieję, że śledzika się doczekałaś. :-p

Pajkaa - dzięki, dziś weny brak ;-) Już miałam wcześniej pisać, świetny avatar. :tak:


My wczoraj miło zabawowy wieczór spędziłyśmy, a o 19:20 Ada już padła i spała smacznie. Jak ja uwielbiam te wieczory dla siebie :zawstydzona/y:
Miłego dnia, jak dobrze, że dziś środa już :tak: Jeszcze 3 dni i wracamy do domu, do A. :laugh2:


EDIT: naszło mnie :-p

Horoskopy…
ktoś to w ogóle wierzy?
sorry2.gif
Bo, że czyta to wiem, sama czytam ot tak sobie, a że często i gęsto piszą na temat, w sensie trafiają w sprawy mnie dotyczące w 90% to już inna sprawa. Dobijające.
confused8gj.gif
Co ja dzisiaj czytam? „Święta to czas magiczny, napraw stosunki z bliźnimi, pierwsza wyciągnij rękę.” No cóż, nie mam nic więcej w temacie do powiedzenia, dopowiedzcie sobie sami.
hmm9kf.gif


Ikea…
toż to sklep, w którym człowiek ZAWSZE coś kupi. ZAWSZE! Nie ma szans przejść Ikei z pustymi rękami. No i wieczorem przyjeżdża moja siostra z bratem i ładują się do domu z wielgaśnymi torbami. No ok. prezenty, fajnie. Patrzę jakie kubko-filiżanki sobie lajsła moja siostra, ładne, duże, patrzę pod spód IKEA. Myślałam, że się uduszę.
dry.gif
Pytam „Byłaś w Ikei i nie zadzwoniłaś czy czegoś nie potrzebuję?” Normalnie słyszę jak głos mi się łamie, sklep kompletnie nie po drodze, a tu taka okazja. Pada odpowiedź „ Nie pomyślałam.” Normalne. I ciągnie dalej „A co potrzebujesz?”. A ja nie myśląc „Nie wiem, ale coś bym wymyśliła.”
rolleyes9im.gif


4:45…
dzwonek do drzwi, ale taki cichutki, krótki. Myślę sobie, nie ruszam się, nie moja chata, ktoś się pomylił, ale czujna siostra poleciała, okazało się, że zastawiła kolegę z góry, a on dzisiaj wcześniej wyjeżdżał. Miałam wstać rano do pracy wcześniej, okazja była super, bo się obudziłam, Ada o 4 obudziła się, bo zmiana pieluchy (wykończy mnie to) i kimono dalej. Siorka pyta czy jadę, bo wtedy ona położy się z Adą. Kładzie się, nie może znaleźć sobie miejsca, widzę jak się kręci i skręcam się ze śmiechu, no i słyszę „czy ona musi się tak rozpychać?” Adzik spała w poprzek oczywiście.
laugh2.gif


Zabawkowy…
sklep, zostałam wczoraj zaciągnięta tam niemal siłą. Bo pradziadek chce kupić wózek prawnuczce. No i moja siostra jakiś wybrała, miałam się wypowiedzieć. No to się wypowiedziałam „za to cenę, to badziew jeden.” No i widzę jak ta się naburmusza. Tłumaczę, że za tą cenę (80 PLN) to na allegro znajdziesz 3w1 a nie tylko spacerówkę, jeszcze z trzema kółkami, przy czym przednie nie idzie zablokować! Jak Adzik sobie z tym poradzi? Oprócz naburmuszenia pojawia się na twarzy siostry napis „po co ja ją zabrałam ze sobą?” Pokręciłyśmy się i w końcu mówię czy nie warto dla Adzika kupić wózka tego i pokazuję za 25,50 PLN wózek spacerówkę na 4 kółkach, stabilną, taką akurat na teraz. Siostra w szoku i mówi „ja go chciałam kupić, ale myślałam, że za tą cenę to mnie wyśmiejesz.” Cena ceną, a wózek wózkiem, ten tańszy był lepszy. Została dokupiona od razu lala za 29,90 PLN i prezent od pradziadka gotowy. Pieniążków niewiele, a radości na pewno będzie mnóstwo.
yes2.gif


Zadzwonię, zapytam…
pisze sms do mnie siostra. Zadzwoni do SzPSz i zapyta czy czasem nie kupiła wózka dla Ady, żeby nie było tak jak ze zjeżdżalniami, Adzik ma dwie. Ok., dzwoń sobie. No i za chwilę dowiaduję co SzPSz odpowiedziała i znowu się we mnie gotuje. „Kupiliśmy płyty i sukienkę, bo nie mogą się od nich dowiedzieć jaką zabawkę Adzie kupić, co ma, czego nie ma, co potrzebuje.” Wrrr za każdym razem się pyta, za każdym razem odpowiadam co potrzebuje i za każdym razem kupuje mi na przekór co innego. Normalnie kiedyś mnie zamkną, bo zwariuję z tym osobnikiem.
confused8gj.gif


Będę sobie skakać…
tylko dlaczego z łóżka na ziemię?
oo9ei.gif
Gdzie Ada nie skacze, a schodzi z łóżka jakby to były schody. Najpierw jedna noga, potem druga. No co ty mama, świetna zabawa. Oczywiście słowo „nie wolno” działa w odwrotną stronę, co najmniej jakbym mówiła „a skacz sobie”. Przeszkadzam, stawiam na podłodze, tłumaczę, nie używając słowa „nie”, bo ono jakieś magiczne, jakby mówiła „nie”, a słyszała „tak” (ale podobno kobiety tak mają, jak mówią nie tzn, że mówią tak, tak twierdzi A.). No i musiał się zdarzyć ten jeden raz, że zahaczyła nogą i leci na twarz, akcja-reakcja mamy i dziecię złapane tuż nad ziemią, mamie coś w ręce strzeliło, ból silny, dziecię się cieszy, mama się zwija z bólu. Super!
sorry2.gif


Krupnik…
wczoraj był na obiad. Mój brat wraca ze szkoły i wcina obiad i słyszy „eeee” i paluch skierowany (a precyzyjniej - wystrzelony!) w talerz, paszcza otwarta. Zjadła mu cały obiad. Cały talerz, pilnowała by czasem nie jadł na zmianę, raz on raz ona.
p.gif
 
Ostatnia edycja:
Liljanna- tak bo on ma jeszcze na miednice wiec caly bedzie siedzial

A propo to ja dawno juz nie wyparzam ja wogole jestem zdania ze kazde dziecko musi przyzwyczaic sie do bakteri ;)
 
czesc dziewczyny,

mlody dzisiaj lepiej nocka byla jeszcze przeplakana ale wstal w lepszym nastroju, buzka wyglada juz lepiej nie jest juz napuchniety i malinowy ale to jeszcze pewnie potrwa. ten zel ktorym smarujemy buzke ma kolor i zapach jak plyn do naczyn Ludwik i mlody caly zielony:sorry: Dziewczyny :eek: to ja wyparzam smoczki kurna ja myslalam ze takie prawdziwe wyparzanie to gotownie w garze lub czyms tam a nie polewnie wrzatkiem ale ze mnie ciemnota oczywiscie ju nie bede :zawstydzona/y:. wiecie jesli chodzi o kontakt mlodego z "bakteriam" to nie myslcie sobie zy my jakies super sterylne wyrunki mamy w domu o nie nie dosyc sie o tym naczytalam w dodatku mamy jedna wielka zywa bakterie w domu ......psa z dlugimi klakami wiec czysto to u nas nigdy nie bedzie

Lilianno ja dziekowac za twoje rady , kochanie ja to wsio wiem tylko boje sie ze przez te papki odzwyczai sie od gryzienia . a moze ja przesadzam juz co :unsure: kobieto jak Ciebie fajnie sie czyta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!wiecej wiecej wiecej


ok koniec pisania dziecie sie buntuje , dzisiaj jest na etapie buszowania w szafach w kuchni wszystko jest na srodku :evil:
 
Lea cieszę się że małemu się poprawia, kurna ja przelewam wrzątkiem akcesoria malego, no ale nie raz się zdarzy że zje coś z podłogi, weźmie sobie moją lub taty szczotkę do zębów, wypije lub zje razem z nami z naszych naczyń, więc myślę że z bakteriami jednak mam kontakt. Może faktycznie lepiej przerawc to przelewanie.
Lilianna niestety śledzika nie było i nie będzie chyba:-(
 
reklama
Dziewczyny odpuśćcie sobie te lanie wrzątkiem, to już są duże dzieciaki. Ja np. jak przepłuczę buzię płynem do płukania jamy ustnej tak z 3 dni z rzędu, to za chwilę afty mam wszędzie. Widocznie moja paszcza potrzebuje mniej sterylne warunki :-p

Lea28 - jak masz sierściucha w domu to wytłumacz mi sens tego wyparzania? ;-) Trzymam kciuki by poprawa była błyskawiczna. :tak:
Misssi - to ja Ci życzę by mąż zrozumiał, że zachcianki ciężarnej to nie takie ot tak tylko naprawdę sprawa wagi państwowej :-p


Procedury…
mamo muszą zostać zachowane! :dry: A o co chodzi konkretniej? O przyzwyczajenia, o które tak walczyłam, o to by Ada wiedziała, że np. po kąpieli jest mycie ząbków, potem spanie. Tak by wiedziała co Ją może czekać za chwilę, by czuła się bezpiecznie. Teraz jest łatwiej bo za czynami idą też słowa, słowa, które nie tyle co rozumie, co potrafi kiwnąć głową na „tak”, że zgadza się ze mną. No i 2 w nocy, tak tak, w nocy, przebudziła się nie wiedzieć czemu. :oo2:Pokręciła się po łóżku, widać, że próbowała zasnąć, ale kompletnie nie mogła znaleźć sobie miejsca i pozycji. Przysypiała na 20 minut i od nowa. O 4 stwierdziła, że coś by wypiła i pokazała paluszkiem butelkę i potem paluszek poszedł na drzwi. No ok., niech będzie, co prawda odzwyczajam Ją od jedzenia/picia nocnego z sukcesem, ale raz nie zawsze, zawsze nie wciąż. ;-) Idziemy, siada na stole, ja szykuję picie. Uszykowane. Daję Jej butelkę w łapkę, a Ona kiwa głową „nie nie mama”, najpierw Ada na łapki mamy, potem dopiero butelka w łapki Ady i idziemy. Kolejność musi być zachowana. :-p

Śnieg…
ha! Wczoraj w Wielkopolsce nas zasypało. Po powrocie z pracy, obiad, chwila odpoczynku i idziemy na spacer do śniegu. Sanki z piwnicy babci wyciągnięte, trzeba poszaleć. Najpierw idzie po nogach, wzięłam też łopatę do piachu z taką długą rączką, co by mogła śnieg poprzerzucać. Bawiła się tą łopatą, super. Do momentu, aż nie zobaczyła, że śnieg się przykleił do butów! Jak on śmie?! :shocked2: Płacz, mamo ratunku i pokazuje na buty. Buty odgarnęłam, tłumaczę, że śnieg Jej nie zje :-p i pokazuję, że można ze śniegu lepić kulki, ulepiłyśmy tyci bałwanka. OK. Za chwile to samo. No nic siadamy na sanki, buty będą bezpieczne, ;-) sanki bez oparcia, bo to po mnie, nieprzygotowane, no bo śniegu nie miało być, śnieg nas zaskoczył. A nie było czasu na szukanie. Poradziła sobie bezbłędnie, nie dała się zrzucić. Jeździmy sobie jeździmy i tylko słyszę jaka Ada nuci „mmmmm” „och och” „ach ach”. :laugh2: Pierwsze koty za płoty. Fiu!

Choinka…
już jutro jedziemy do domu, już jutro na szyby nakleimy naklejki świąteczne, takie długoletnie, przygotujemy świątecznie dom, a w Wigilię z samego rana ubierzemy choinkę. :tak:

Śledziki…
dzisiaj obowiązkowo będą zakupione i już je dzisiaj przygotuję i wrzucę do litrowego słoja by się przegryzły, a potem tylko do ładnej miseczki wyłożę. Nie będę podjadać. ;-)

Prezenty…
dalej nie mam prezentu dla brata i szwagra A. Czas ucieka, buuu. :dry:

Bioderka…
udało mi się dzisiaj od rana (tzn. 7:05 już) zaklepać termin na kontrolę, podpisali kontrakty, wydzwaniałam już od końca października. Termin mamy już na 4.01.2012, „praktycznie za chwilę.” Czy Wasze dzieciaczki jak chodzą to mają proste nogi, bo Ada ma taki X i mnie to martwi. :blink:
 
Do góry