reklama
Roseann -
Od kilku dni jest mi smutno, bo odeszła od nas Zosieńka, dzisiaj był Jej pogrzeb. Dzielnie walczyła z rakiem od 6 m-ca życia. Wygrałaby, gdyby wróg nie okazał się aż tak silny. Bóg chciał inaczej. Takie historie nie powinny być pisane, nie powinny nigdy się wydarzyć. Taka mała istotka, a tak wielu z nas dorosłych pokazała co to życie. https://www.babyboom.pl/forum/mozes...stoma-zlosliwy-nowotwor-mojej-coreczki-50496/
Od kilku dni jest mi smutno, bo odeszła od nas Zosieńka, dzisiaj był Jej pogrzeb. Dzielnie walczyła z rakiem od 6 m-ca życia. Wygrałaby, gdyby wróg nie okazał się aż tak silny. Bóg chciał inaczej. Takie historie nie powinny być pisane, nie powinny nigdy się wydarzyć. Taka mała istotka, a tak wielu z nas dorosłych pokazała co to życie. https://www.babyboom.pl/forum/mozes...stoma-zlosliwy-nowotwor-mojej-coreczki-50496/
luizka4don
Fanka BB :)
Liljanna - poczytałam az mi sie smutno zrobilo . Czemu takie male kruszynki musza odejsc??? Nieraz zastanawiam sie gdzie jest sprawiedliwosc??? Niewyobrazam sobie straty dziecka dla najblizszych to cios prosto w serce
agulek80
Fanka BB :)
Aż mnie ciarki przesżły jak przeczytałam i łzy do oczu naszły....nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego co przeżywają obecnie Rodzice Zosi....zasiliła Ona grono Aniołków i będzie teraz czuwać nad Rodziną...choć jest to dla nas niepojęte, tak widocznie miało być...Bóg miał plan, którego nie rozumiemy...
[*] dla Zosi
Lilijanna popieram Twoje punkty za karmieniem ;-) ja na razie nie pracuję ale przyzwyczajam Marcina żeby nie miał za dużo zmian od X. Wystarczy, że niania będzie zamiast mamy. Oczywiście nie wiadomo, jak to będzie do tego czasu, może sam nie będzie chciał cyca...
[*] dla Zosi
Lilijanna popieram Twoje punkty za karmieniem ;-) ja na razie nie pracuję ale przyzwyczajam Marcina żeby nie miał za dużo zmian od X. Wystarczy, że niania będzie zamiast mamy. Oczywiście nie wiadomo, jak to będzie do tego czasu, może sam nie będzie chciał cyca...
Ostatnia edycja:
R
RiSiA
Gość
Natka, Bogusia - wszystkiego najlepszego dla kolejnych roczniaków!!!
Andzia - tort śliczny, ja w torta chcę się w weekend pobawić
Pajka - super, że Sebuś tak pięknie śpi, a dla Aniołka
[*] to prawda, że łatwiej Ci bo masz Sebusia, mimo wszystko ja mam nadal tak, że cały czas mam jedno dziecko za mało. Sprawdź może sobie toxoplazmozę, zęby, mocz, morfologię, chlamydię - zrób podstawowe badania zanim zaczniecie kolejne staranka. Ja np. muszę pilnować progesteronu, bo mam za niski i mój organizm odrzuca ciążę, gdyby nie luteina Adrianny by ze mną nie było.
Agulek - pogoda Wam mocno przeszkadza w budowie?
Roseann - zerknę sobie zaraz na allegro.
Acha a u nas
- Adrianna chodzi, trzy kroczki już zawsze, jak sama się sobą zajmuje to maszeruje po całej kuchni, pokoju, ale nie śmiem Jej przeszkadza.
- idą zęby jak nic, dziąsła tak napuchnięte, że masakra, dolne dwójki i tak jakby czwórki jeszcze się pchały dolne i górne
- 31.07 wyprawiamy roczek dla rodziny, a 4.08 spędzamy sobie czas razem, w trójkę
EDIT:
Roseann - no i zakupy przed chwilką poczyniłam, ale teraz sobie myślę, że następnym razem, powiem Ci co chce i zdejmiesz mi to i ominie Cię prowizja allegro, jeśli byś tak chciała
ja niestety tez mam niski progesteron toxo miałam robione było ok takze stawiam na progesteron z którym przed pierwsza ciążą mialam juz problemy...
Roseann -
Od kilku dni jest mi smutno, bo odeszła od nas Zosieńka, dzisiaj był Jej pogrzeb. Dzielnie walczyła z rakiem od 6 m-ca życia. Wygrałaby, gdyby wróg nie okazał się aż tak silny. Bóg chciał inaczej. Takie historie nie powinny być pisane, nie powinny nigdy się wydarzyć. Taka mała istotka, a tak wielu z nas dorosłych pokazała co to życie. https://www.babyboom.pl/forum/mozes...stoma-zlosliwy-nowotwor-mojej-coreczki-50496/
to takie niesprawiedliwe
Pajka - my teraz staramy się już o rodzeństwo i jak mi się @ spóźnia to od razu test, bo dwie krechy i od razu badanie progesteronu i luteina aż łożysko samo nie będzie produkować, z Adą w ciąży jakoś do 15tc brałam, a potem i tak obawy z odstawieniem Muszę tego bardzo pilnować, niestety.
Dziewczyny ja wyłam w poniedziałek jak się dowiedziałam o Zosi, wyłam w głos. Od 6 chodziłam wokół laptopa i bałam się bb otworzyć, o 9 się odważyłam licząc na cud, ale tym razem cudu nie było :-(
Luizka4don - jak Piotruś nie miał zęboli to nie miał, a teraz pełno w paszczy ;-)
Zęby - niech się przebiją, bo dobija mnie usypianie Ady do 22, a tak miauczy na te zęby, że szok Dzisiaj aż czopka Jej wsadziłam i po 10 minutach zasnęła, ale żałowałam, że wcześniej tego nie zrobiłam, bo by sobie dziecię już dawno spało. W każdym razie pół dolnej prawej dwójki jest przebite, mam nadzieję, że w kolejnych 24h przebije się do końca. Teraz jeszcze lewa dolna dójka i kły nam idą, a z tymi ponoć jest ciężko
Miłej nocki, jutro mam pobudkę o 4
Dziewczyny ja wyłam w poniedziałek jak się dowiedziałam o Zosi, wyłam w głos. Od 6 chodziłam wokół laptopa i bałam się bb otworzyć, o 9 się odważyłam licząc na cud, ale tym razem cudu nie było :-(
Luizka4don - jak Piotruś nie miał zęboli to nie miał, a teraz pełno w paszczy ;-)
Zęby - niech się przebiją, bo dobija mnie usypianie Ady do 22, a tak miauczy na te zęby, że szok Dzisiaj aż czopka Jej wsadziłam i po 10 minutach zasnęła, ale żałowałam, że wcześniej tego nie zrobiłam, bo by sobie dziecię już dawno spało. W każdym razie pół dolnej prawej dwójki jest przebite, mam nadzieję, że w kolejnych 24h przebije się do końca. Teraz jeszcze lewa dolna dójka i kły nam idą, a z tymi ponoć jest ciężko
Miłej nocki, jutro mam pobudkę o 4
luizka4don
Fanka BB :)
Liljana no tak to jest tyle czekalismy na 1 zabka a teraz mamy juz 5 i ida nastepne;p
andzia1987
Fanka BB :)
hej mamusie
przeczytałam o Zosi. Łzy same cisną się do oczu...
w takich chwilach myślę sobie, że niby takie tam forum, masa obcych ludzi...a ile wsparcia potrafią sobie dać nawzajem w trudnych chwilach. wracając do wspomnień to pamiętam jakie ogromne wsparcie miałam dzięki waszym wpisom czekając na poród, kiedy skakał mi nastrój i łapałam doły. fajnie mieć takie forumowe koleżanki
a co do zębów to u nas w dalszym ciągu dwa dolne, mam wrażenie że za chwilę pojawią się górne jedyneczki.
agulek - nawet nie wiesz jak wam zazdroszczę budowy domku. my jak wszystko dobrze pójdzie to może za 5-6 lat ruszymy z budową. nie chciałabym być wścibska, ale jaki to jest koszt tak mniej więcej takiego domku do stanu surowego otwartego, razem ze wszystkimi pozwoleniami, projektem, adaptacją itd ? najprawdopodobniej tez bedziemy robic systemem gospodarczym. Fajnie że masz takich zdolnych facetów u mnie mój małżon i mój tata mają dryg do remontów, jest też wujas, spec od dachów, także cześć kosztów za robiciznę pewnie nam odejdzie.
jejku, piszecie o spóźniającym się @ a ja od zaciążenia jescze nie dostałam. miałam tylko jakieś plamienie kilka tyg po zakończeniu połogu, podobno często tak jest i można pomyślić z @. robiłam juz chyba ze 3 testy. hmm...w razie czego chyba zrobię na dniach jeszcze jeden. i jeszcze okaże się że jakiś fasolek się zasiał
co prawda pisałam, że chcemy się z małżonem starać o drugie już zaraz, ale teraz wszystko się pozmieniało w zwiazku z tą działką, kredytem itd. sama już nie wiem, niby nie chcę za długo czekać, a z drugiej strony może jednak lepiej. myślę co z pracą, bo chciałabym od razu po studiach iśc na etat...ehh...też trochę boję ise czy dam radę z dwójką maluchów
swoją drogą liczyłam, że moja mama bedzie mi bardziej pomagać, ma długie wakacje, zresztą mieszkamy po sąsiedzku... no i przeliczyłam się. teraz niby ma wakacje (nauczyciel) a jak weźmie małego na godzinkę, max dwie w ciagu dnia, co kilka dni io to jeszcze z lekkim fochem to mam święto. bo ona co chwilę coś robi, od kilku dni codziennie załatwia jakieś papiery po urzędach bo kilka dni temu rodzice zmienili auto. poa tym co chwile coś sobie wymysla, dzisiaj np robi porządki w papierach, wcześniej myłą wszystkie szafki, okna i co tylko się dało. ...z drugiej strony nie mogą miec pretensji, bo jako zastępca dyrektora przez cały rok szkolny ma mega dużo roboty, do tego robiła jeszcze jakąś podyplomówkę, szkolenia i inne pierdoły...tak sie cieszyła, że bedzie babcią, mowila ze bedzie pomagać, zajmie się wnuczkiem a tu doopa.
ja już czasami nie daję rady siedzę niekiedy do 2 - 3 w nocy nad zleceniami, bo potrzebujemy kasy na opłaty za działkę, notariusza itd, poza tym przyda się trochę kasy na wakacje, roczek itd... nie raz była taka syt, że umawiałam sie ze przyniosę małego rano na 2 - 3 h, przychodzimy a jej nie ma, bo pojechała na zakupy albo do szkoły coś tam sprawdzić i zapomniałą o mnie...jest mi po prostu przykro... moja mama chyba nie dokonca rozumie ze mam ciężko, bo ona całe zycie mieszka ze swoją matką. babcia zajmowała się mną i braćmi gdy mama jechała do pracy, zaprowadzała do przedszkola, pilnowała, wcześniej jeszcze sprzątała w mieszkaniu i gotowała (teraz zdrowie jej na to nie pozwala). ja mam małe dziecko, pracę, studia, mgr na głowie i nie licząc już zajmowania się domem...czasami potrzebuję chociaż trochę pomocy a czuję się olana...
przepraszam, musiałam sobie pomarudzić...
przeczytałam o Zosi. Łzy same cisną się do oczu...
w takich chwilach myślę sobie, że niby takie tam forum, masa obcych ludzi...a ile wsparcia potrafią sobie dać nawzajem w trudnych chwilach. wracając do wspomnień to pamiętam jakie ogromne wsparcie miałam dzięki waszym wpisom czekając na poród, kiedy skakał mi nastrój i łapałam doły. fajnie mieć takie forumowe koleżanki
a co do zębów to u nas w dalszym ciągu dwa dolne, mam wrażenie że za chwilę pojawią się górne jedyneczki.
agulek - nawet nie wiesz jak wam zazdroszczę budowy domku. my jak wszystko dobrze pójdzie to może za 5-6 lat ruszymy z budową. nie chciałabym być wścibska, ale jaki to jest koszt tak mniej więcej takiego domku do stanu surowego otwartego, razem ze wszystkimi pozwoleniami, projektem, adaptacją itd ? najprawdopodobniej tez bedziemy robic systemem gospodarczym. Fajnie że masz takich zdolnych facetów u mnie mój małżon i mój tata mają dryg do remontów, jest też wujas, spec od dachów, także cześć kosztów za robiciznę pewnie nam odejdzie.
jejku, piszecie o spóźniającym się @ a ja od zaciążenia jescze nie dostałam. miałam tylko jakieś plamienie kilka tyg po zakończeniu połogu, podobno często tak jest i można pomyślić z @. robiłam juz chyba ze 3 testy. hmm...w razie czego chyba zrobię na dniach jeszcze jeden. i jeszcze okaże się że jakiś fasolek się zasiał
co prawda pisałam, że chcemy się z małżonem starać o drugie już zaraz, ale teraz wszystko się pozmieniało w zwiazku z tą działką, kredytem itd. sama już nie wiem, niby nie chcę za długo czekać, a z drugiej strony może jednak lepiej. myślę co z pracą, bo chciałabym od razu po studiach iśc na etat...ehh...też trochę boję ise czy dam radę z dwójką maluchów
swoją drogą liczyłam, że moja mama bedzie mi bardziej pomagać, ma długie wakacje, zresztą mieszkamy po sąsiedzku... no i przeliczyłam się. teraz niby ma wakacje (nauczyciel) a jak weźmie małego na godzinkę, max dwie w ciagu dnia, co kilka dni io to jeszcze z lekkim fochem to mam święto. bo ona co chwilę coś robi, od kilku dni codziennie załatwia jakieś papiery po urzędach bo kilka dni temu rodzice zmienili auto. poa tym co chwile coś sobie wymysla, dzisiaj np robi porządki w papierach, wcześniej myłą wszystkie szafki, okna i co tylko się dało. ...z drugiej strony nie mogą miec pretensji, bo jako zastępca dyrektora przez cały rok szkolny ma mega dużo roboty, do tego robiła jeszcze jakąś podyplomówkę, szkolenia i inne pierdoły...tak sie cieszyła, że bedzie babcią, mowila ze bedzie pomagać, zajmie się wnuczkiem a tu doopa.
ja już czasami nie daję rady siedzę niekiedy do 2 - 3 w nocy nad zleceniami, bo potrzebujemy kasy na opłaty za działkę, notariusza itd, poza tym przyda się trochę kasy na wakacje, roczek itd... nie raz była taka syt, że umawiałam sie ze przyniosę małego rano na 2 - 3 h, przychodzimy a jej nie ma, bo pojechała na zakupy albo do szkoły coś tam sprawdzić i zapomniałą o mnie...jest mi po prostu przykro... moja mama chyba nie dokonca rozumie ze mam ciężko, bo ona całe zycie mieszka ze swoją matką. babcia zajmowała się mną i braćmi gdy mama jechała do pracy, zaprowadzała do przedszkola, pilnowała, wcześniej jeszcze sprzątała w mieszkaniu i gotowała (teraz zdrowie jej na to nie pozwala). ja mam małe dziecko, pracę, studia, mgr na głowie i nie licząc już zajmowania się domem...czasami potrzebuję chociaż trochę pomocy a czuję się olana...
przepraszam, musiałam sobie pomarudzić...
reklama
luizka4don
Fanka BB :)
Andziu - prawda ze fajnie miec takie forumowe kolezanki mi tez pomogliscie przejsc kryzys jak maly lezal w szpitalu A co do pomocy to nie dziwie ci sie ze jest ci przykro ...wkoncu to twoja matka i powinna troszke ci pomoc ja na szczescie wiem ze na moja mame moge liczyc jezeli tylko jest w domu a zdazalo sie ze potrafila nawet wizyte u lekarza przelozyc zeby tylko pobyc z malym.A z drugim dzieckiem to mam to samo niby bym chciala ale z drugiej strony finanse na to nie pozwalaja...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 24
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: