reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

Ja sie zastanawiam czy malej nie zabrać na spacer... chociaż krótki.Skoro nie ma gorączki a katar ustępuje (dzięki 3 dniom intensywnego odciągania i psikania marimarem)... może lepiej ją dotlenić? U nas niestety bardzo wietrznie choć świeci słońce..
 
reklama
moja sie właśnie balkonuje w nosidełku... nie mam siły tego dziadostwa znosić w te i we wte żeby iść na pół godziny spacerku... więc wsadziłam ją do nosidełka i wystawiłam na balkon... śpi... wózek mam w aucie i mogłabym znieść ją w kocyku bez nosidełka ale wieje trochę a poza tym może to głupio będzie wyglądać, później te stare tercjanki będą pierdzielić że dziecko "wietrze"....

troche zgnieciona jest w tym nosidełku ale to tylko na pół godzinki...

boże dziewczyny czemu "mamy" maja zawsze takie wyrzuty sumienia że cos robią nie tak? ja to sobie wyrzucam co chwila że a to nie dałam witaminy, a to się gniecie w nosidełku, a to dałam jej pod głowę nieuprasowana pieluchę, a to mleko w butli ciut wystygło a zrobiła sobie między ciumkaniem 5 minut przerwy, a to nie odbiła, a to coś... czemu???? zawsze takie "dylematy" sie bedzie miało? gdzie zdrowy rozsądek?
 
Ciamajdko bo tak to już z nami jest. U mnie dochodzi jeszcze porównywanie się do innych matek, które ciągle siedza z dziećmi na dworze, a ja nie mogę wyjść z Lilką i Olimpią na raz bez stresu. Ostatnio była taka sytuacja, że jak już udało mi się znieść wózek i dwie córy na dół (każde piętro na 2 razy- gondola, stelaż) to Lilka sie rozpłakała bo byla głodna a Olimpia strzeliła focha,że do domu nie wróci. Krzyk, uciekanie (na ulicę między innymi) ...
No więc sobie ciągle wygaduję,że one za mało na powietrzu przebywają. Balkonowanie to dobra rzecz dla Lilki ale Olimpia nauczyła się wchodzić przez balkon do sąsiadki i tu znów się zaczyna problem. Grr...

A poza tym wyrzuty robię o: witaminy,że czasem zapomnę, mleko gdy ostygnie za bardzo albo za mocno podgrzeje (bo "zabijam" cenne składniki), o dietę (bo może zla cera jest przez moje nieroztropne jedzenie)...
Do tego doszły wyrzuty związane z Olimpią, bo ona wymaga teraz 300% uwagi a ja czesto nie mam sił jej tyle poświęcić.

Tak nas już natura chyba stworzyła :)
 
polianno no mogłabym Ci napisac "co się zadręczasz" jak masz dokładnie to samo co ja tylko o jedno dziecię mniej:sorry2:
no własnie, dochodzi jeszcze kwestia mojego jedzenia i krostek na twarzy, tez z tym walczę ale tylko psychicznie bo fizycznie to jem jak jadłam i wyrzucam sobie że jem źle i to przeze mnie... :dry:
no więc dokłądnie wiem co czujesz... kurde.

szukam prezentu dla T. za tydzień ma urodziny... doradzicie coś? myślałam o zakładce do książki z grawerem albo z kamieniem np szafirem (bo on uwielbia ten kamień) ale trzeba długo czekać, nawet 10 dni... się zagapiłam a taki super prezent by był..
 
Ostatnia edycja:
Czesc mamuski :tak:

Pare dni mnie nie bylo a tu tyle stron do nadrobienia :szok: szlejecie :-D gdzie nniby te Wasze placzace i marudzace dzieciaczki ktore zabierają czas :rofl: hihi
Co u Nas :
Mały po zmianie mleczka jest nie do poznania ! Nie steka po jedzonku, nie marudzi, mniej placze, wiecej sie usmiecha i smieje w glos :-D:-D:-D nie poznaje mojego Dzieciaczka normalnie ;-).
Widze ze byl poruszony temat szczepien, My szczepimy standardowo :tak:
a co do Chrzcin Ten Wielki Dzien u Nas juz w tą Niedziele :szok: normalnie stresuje sie gorzej niz przed swoja Pierwszą Komunią :-p

a poza tym u nas wszytsko ok Maly rosnie jak na drozdzach...:tak: Mała kluseczka zrobila sie z mojego Synka, ide poczytac co tam u Was i u Waszych Przepieknych Dzieciaczków Buziaki ;-)
 
polianna baaardzo dobrze że Cię bombusia wyrwała :) tęskno było za Twoimi postami :D a to co teraz napisałaś o tym spacerowaniu z dwójką dzieci - no jakbym siebie widziała... tyle że ja mam "łatwiej" bo mieszkam w parterowym domku więc odpadają mi kursy z dziećmi i wózkami, ale mój starszy z kolei chce z rowerkiem, nie chce w tą stronę chce w drugą, nie chce za rączkę - chce trzymać się wózka, nie chce trzymać się wózka, chce loda - koncert życzen non stop i jak mam iść z nimi i pchać wózek i non stop przekomarzać się z Olkiem do mi dosłownie skóra na d*pie wiotczeje....

już kilka dni nie byliśmy na spacerku - dziś miałam plan wyjść z samym Frankiem, ale A. dostał pilny telefon i wsiadł w busa i pojechał w chol*rę.... więc znów wyrzuty - ja niedotleniona, Frank niedotleniony... dobrze że starszy się wybiegał kiedy A. kosił trawę... w domu dżungla - non stop sprzątam, pucuję myję i w 10 minut wszystko się obraca w ruinę, bo jeden wejdzie w spodniach z trawy, drugi rozwali zabawki, trzeci mnie na koniec obfajda i jest wesoło....

hehe ale mi niezłe gorzkie żale wyszły ;) no ale tak to wygląda - z pamiętnika matki wieloetatowej.
 
polianno witaj i lanie Ci sie nalezało za brak meldowania sie na BB no,:wściekła/y: ale przeczytałam ile masz pracy przy córciach i zostaje Ci to wybaczone:-p:-p:-D
marulko:-D:-) wesołe to co piszesz choc nie dla Ciebie oczywiscie:baffled:
 
Ostatnia edycja:
Weroniczko ja nie mam czasu zeby ogarnąć mieszkanko a co dopiero zrobic zaproszenia:) mały jest tak aktywny w dzień, ze tylko tuli do mamusi i koniec. Jak pospi ze dwie godzinki to jest dobrze w dzien oczywiscie a tak tyramy z mezem przy nim non stop:)

Polianna witaj spowrotem :)

a i moj Sebek tez spi ze mną w łózku tzn pod wieczór kłade go do łózeczka a w nocy jak go biore na karmienie zazwyczaj z nim zasypiam :p i widze, ze moj Sebek jak ma ochote spi sobie w łózeczku jak chce śpi w wózku a jak mnie potrzebuje i chce sie przytulic nie bede mu tego broniła :) jak sie przyzwyczai trudno potem bede sie z tym zastanawiała. Tak samo jak zasypia bardzo czesto "wisi" na cycu i mulda sobie brodawke jak smoka, ale tłumacze sobie to tak, ze widocznie potrzebuje jeszcze bliskosci jak nie chce wypluwa:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Polianno- dobrze, że już jesteś. Kurcze naprawdę musi Ci być ciężko, tym bardziej , że Olimpia wymaga tyle uwagi. Ale może w końcu przyzwyczai sie do nowej sytuacji, i będzie lepiej.

my też wychodzimy dośc rzadko na spacer bo Marcinek mało śpi, jak juz uśnie to ja odpoczywam albo robię cos w domu. A jak sie obudzi to nie da rady z nim wyjść bo ciągle chcę , żeby się nim zajmować. i nie raz zrobił cyrk na spacerze, zaczął wyć w niebogłosy i trzeba było czem prędzej uciekac do domu. Do spacerowania motywuję mnie moja nowa koleżanka, mieszka nade mną i ma córeczkę, która ma 5 miesięcy. Ona to codziennie po kilka godzin spaceruję, nawet w deszcz. Ale ona to ma dopiero złote dziecko.

Ciamajdko- ja nie raz wynoszę małego w kocu do samochodu bo np. tam zostało nosidełko. A paraduję przez pół osiedla. To prawie jak noszenie dziecka w chuście :)
 
reklama
Witajcie kochane,

Troszkę mnie nie było...ostatnie dni intensywne, a to wędrówka po lekarzach, a to ciągle ktoś nas odwiedza, a to coś w domu trzeba zrobić...

A u nas na prawdę w porządku, Olek wyjątkowo spokojny, prawie nie płacze, w nocy od jakiegoś czasu przesypia za pierwszym spaniem 5 godzin, potem co 3 się budzi...czasem marudzi jak chce jeść, nie umie zasnąć albo chce popatrzeć na mamusię...mimo tego jednak jestem zmęczona, bo on potrzebuje ciągłej uwagi...

od przyszłego tygodnia zaczynamy rehabiitację w związku z tym, że Olek ciągle w jedną stronę przewraca nóżki i ciało...no cóż...ciągle coś musi być...

pozdrawiam każdą z osobna...:-D
 
Do góry