No to udało mi się Was nadrobić :-)
Gratulacje dla świeżo rozpakowanych!!!
Pajeczko - udanej walki z bólem gardła! Współczuję :-(
Fiuufiuu - widzę, że oprócz terminu porodu, jutrzejsze wizyty też nam się pokrywają :-) Ja mam jutro na 8:00 KTG, a później ostatnią wizytę u mojej gin. (później wyjeżdża na urlop - a taką miałam nadzieję, że się wyrobię przed jej wyjazdem... :-( ) Zdam Wam oczywiście relację, chociaż pewnie nie będzie żadnych rewelacji, bo cały czas nie mam jakichkolwiek objawów :-
crazy:
A propos sprzątania. Pisałam Wam rano, że panowie wymieniali rury od gazu. Ufff.... Istna masakra... Zostawili po sobie taki pierdzielnik, że wspólnie z mamą sprzątałyśmy po nich prawie cały dzień... Plecy to mi mało nie pękły (chociaż to nie ma nic wspólnego z ciążą, bo ten typ już tak ma...), a na maluszka i tak to nie podziałało i nie zmobilizowało go do opuszczenia maminych komnat...
Planuję sobie teraz zaserwować wieczór mini-spa - kąpiel, peeling, maseczka oczyszczająca, sesja ze stopami
, po raz kolejny przygotowanie krocza do porodu
i może jeszcze coś po drodze mi się przypomni...
Podobno kawa inka wpływa na sytość pokarmu. Moja kuzynka piła jej dużo i miała bardzo syty pokarm - mały rósł jak szalony.
Przejrzę jeszcze gorącą i gratulacyjny i uciekam się pluskać.
Do jutra!!!