Słoneczka nadrobiłam was mam nadzieję, macica twardnieje, ale to pierdnięcia w stosunku do tego co dzieje się w nocy, a z dnia miałam skurczyki na 80% ciekawe jakie są te "porodowe"....nie nastawiam się już na poród, bo zwariuję, jak lekarz mi powiedział, mogę z nimi chodzić do końca...czyli do kiedy??? Najlepsze jest to, że te mocne skurcze zaczynają się takim jednym palącym i rozpierającym ok. 1 w nocy i trwają kilka godzin...
Starlet naprawdę współczuję porodu
ale dobrze, że wszystko się skończyło, jak znam życie będę ze skurczami biegać aż do przeterminowania, codziennie mówię do dzidzi, żeby już się zbierało, a ono nic
Kochana wierzę, że dasz radę i trzymam kciuki, żeby wcześniej się rozkręciło...
Polianko tekst lekarza, że masz skurcze, ale nóg mnie dobił, nie lubię u nich takiej ironii, a niestety to zdarza się coraz częściej, rutyna i mają w nosie pierworódki, bo mają wrażenie, że zawsze przesadzają. U mnie akurat jest tak, że to lekarz się ostatnio na mnie uwiesił tekstami, że zachowuję się jakbym 100 raz rodziła, a wszelkie objawy trzeba skonsultować, dzwonił do mojego M, że mam natychmiast się wstawić w szpitalu, bo ja oczywiście już go nie odbieram......Polianko dzięki słońce za troskę, Objawy, ktore opisywałaś wskazują ewidentnie na poród, kochana już niebawem będziesz tuliła Liliankę, co do snów to lepiej o takich szybko zapominać bo można się na maksa zdołować....i nie słuchaj słońce doliniarskich piosenek bo się w dołkach zakopiesz
Co do Męża kurcze może to jakiś taki objaw stresu z jego strony, sam nie wie jak to będzie, może się denerwuje, że będzie miał was we trójkę na utrzymaniu.....nie wiem kochana co myśleć....Ale wierzę, że jak to wszystko przetrwacie to będzie dobrze....on być może nie docenia skarbu jakiego ma w domu (ślicznej i zaradnek kobietki), ale uwierz mi gdyby was na chwilę stracił umarłby z tęsknoty, może warto gdzieś wyjechać odpocząć na kilka dni...chociaż teraz przed porodem moje słowa są nie na miejscu...Napisałaś słońce, że jesteś bardzo młoda,.,,,,jak dla mnie to mimo wszystko on jeszcze nie dojrzał...
Luizka4 Don każda z nas się zastanawia nad wyglądem swojego maluszka, ale wiadomo najważniejsze, aby zdrowe było
No kochana a czułaś ten skurczyk na 70%?
Pati1982 niczym się nie martw ja też mam paciorka, antybiotyk (amoksycylina) należy do grupy leków, które w żaden sposób nie wpływają na rozwój malca, a teraz ten malec już wcale nie taki mały, wątroba jego pracuje bardzo dobrze, więc nie ma najmniejszych obaw co do podania antybuotykiu. Ja niestety wymiotuję po amoksycylinie i tylko tego się obawiam, że na czas porodu mnie troszkę osłabi
Weroneczka Twoje prezenty na wieczór panieński mnie powaliły, naprawdę rewelacyjne
Gratuluję niedawnej rocznicy ślubu....ja swój do dzisiaj wspominam z łezką wzruszenia...Twoja piosenka bardzo romantyczna...
Weroneczko mam nadzieję, że po tych opadach nie grozi wam jakieś zalanie...Słońce masz rację z takimi księżniczkami, faceci wokół nich biegają jak szaleni, a porządne mają w nosie...
Fiuuu z tego, co czytałam to u Ciebie skurczybyki już od poniedziałku są no i ten czop, czyżby rozwiązanie nadchodziło? Życzę Ci tego z całego serducha...Gratuluję takiego rozwarcia
Ta tragedia mnie podłamała
GSC współczuję Ci słoneczko przeżyć, jak dla mnie szpital to jakaś totalna porażka....
Bogusiu86 dziękuję CI za cudowny opis porodu.....Normalnie wszystko tak pięknie poszło, chyba każda z nas marzy o czymś takim....Słoneczko tym, ze wyglądałaś źle to się nie martw, na pewno nie było źle.....to pewnie wyczerpanie itp. Co do mamy to faktycznie Ty wiesz, że jesteś matką i Ty najlepiej kieruj się swoim instynktem bez słuchania podpowiedzi, ale dobrze, że obowiązki już podzielone
Kochana cudowne to, co piszesz o pielęgnacji maluszka, na pewno wiele z tego wyniesiemy...
Ciamajdko słońce współczuję tego zalania, ale Ty jesteś zaradna kobieta i wszystkich tam w spółdzielni poustawiasz
Co do bóli słońce, to uwierz mi, że mnie te dzienne nie bolą aż tak bardzo (jak mierzone były wczoraj dawały 80% zapisu KTG i wtedy mi uwierzyli, ale ja do nich, że to nic w porównaniu z tym co jest w nocy, lekarz mi powiedział, że mogą boleć tak jak porodowe tylko się nie wydłużają.... i tak upierniczają życie...
Cayruś z tego, co czytam i Ciebie łapią skurczybyki, a ja rozmawiałam z położną i powiedziała, no dzieciaki wolą przychodzić w nocy, bo wtedy im się nudzi gdy mamusia śpi
Co do kasy pierwszeństwa to masz absolutną rację trzeba pokazać, że kobiety ciężarne rządzą
i tych wszystkich "inwalidów" poustawiać
Jenny słońce powodzenia, przynajmniej masz pewność, że najpóźniej jutro będziesz tuliła maluszka, a teraz odpoczywaj, oddychaj, relaksuj się ile się da...
Kasiu2506 u CIebie też bóle jak na @, zatem wszystko zbliża się wielkimi krokami....Dziękuję za opis porodu...Słońce czytając go myślę naprawdę o sobie, mam takie silne skurcze (choć dzisiaj są takie, że mogę oddychać) a nic nie postępuje i pewnie znowu jak będę na IP bo nie będę mogła wytrzymać czeka mnie coś podobnego
Słoneczko mam nadzieję, że z Małgosią będzie wszystko w porządku, no i dobrsze, że szyjka ruszyła..
Black Opal jak tam u CIebie, też Cię chyba męczą te dziadowskie skurczybyki, miałaś robiony zapis KTG? Mamy chyba podobnie, bo skurcze są, a szyjka stalowa
Ehtele słoneczko pisałaś 28go, że całą noc liczyłaś skurcze, kochanie ja miałam to samo, jak tylko coś się zaczęło to zamiast spać to ze stoperem w ręku i skurcze liczyłam, teraz doszłam do takiego stanu, że nawet jak oddychać nie mogę bo mam wrażenie jakby mi ktoś 100 kg piasku położył na brzuch (podczas skurczu) to się nie nakręcam, bo wszystkie są takie same, może te od 1-3 w nocy są najdziwniejsze bo takie od krzyża, w ciągu dnia tylko zatykające....Słoneczko, a z Olusiem na pewno jest wszystko dobrze, pamiętaj, że jeżeli jesteś czymś zaniepokojona możesz podjechać do 2 (w Sosnowcu) i wykonać odpłatnie KTG (kosztuje 25zł) zawsze gdy odczuwasz zmniejszone ruchy lub coś w ogóle Cię niepokoi. Co do wywoływanego porodu to ja jestem tchórz, a może nie tyle tchórz co bardzo się boję o dzidzię, skurcze po oksy są naprawdę silne i ogólnie cały poród jest bardziej męczący, ale czuję, że i tak w końcu zawloką mnie na wywołanie
Marulka no to mówisz, że Twoje małe słońce własnie wkracza w etap ustawiania rodziców
wierzę, że po porodzie będziesz miała siłę dla dwóch małych urwisków
Co do stresów pracowych coś na ten temat wiem i w ogóle zauważyłam, że ludzie, którzy chcą być uczciwi i dobrzy zawsze mają pod górkę, jak nie jeden pech to drugi wyskakuje. Dzięki słoneczko za troskę. Co do kroplówki to na razie nie dam sobie jej wcisnąć, w końcu jeszcze się nie przeterminowałam...Dziękuję Ci kochanie za słowa otuchy...
Bombusiu dzięki słonko za troskę o mnie...
Opisywałaś, że ostatnio tatuś zauważył kopniaczki maluszka na swoich pleckach, powiem Ci podziwiam Cię za wtulanie w męża, ja na swojego patrzeć wieczorem nie mogę, jestem tak rozdrażniona, że on śpi na skraju łóżka, a ja na drugi, jak tylko czuję, że się zbliża to aż on czuje, że we mnie się gotuje, mam totalnie zaburzoną gospodarkę hormonalną...Co do tego, że facetom nie można pokazać to całkowicie się zgadzam, jak ja pokazałam ile potrafię to mam jak w banku, że to co robię to będę robić, a kiedyś Daru więcej robił..ale na razie jeszcze sobie nie krzywduje bo on pracuje, ja siedzę teraz w domu... Słońce ja witaminy muszę wcinać jeszcze bo jestem jakaś anemiczna...Kochana, a za to dźwiganie to klapsiory niezłe....
Nervita współczuję tych wizyt ostatnich w kibelku, ale maluszek jest już silny i chyba gotowy do wyjścia
Uwierz mi lepiej jak zacznie wychodzić wcześniej niż się tak opierniczać... nic tak nie denerwuje cżłowieka
Martuśka ja takie uczucie jakie opisałaś, ciągnięcie w dół mam od dwóch tygodni...raz myślałam, ze jak nóg nie zacisnę to mi dzidziuś wyleci...Kochana wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych imieninek...
Zielona26 całkowicie Cię kochana rozumiem jeżeli dostają od was z forum wiadomości to naprawdę się cieszę, wiem, że mnie rozumiecie itp. Ale jak ktoś z rodziny dzwoni po raz trzeci w ciągu dnia z zapytaniem "Jak tam" "Dlaczego jeszcze nie rodzisz" to co ja mam powiedziec
też mnie to dobija
Dziękuję Ci kochana za słowa wsparcia..
Ciamajdko no to nieźle z tymi gatkami
ja u gienka też po raz pierwszy spytałam się czy mam wszystko zdjąć, bo mi powiedział, proszę się rozebrać, myślałam, że tylko przez brzuch....No i super, że udało się z czerwcówkami, teraz awansowałyśmy
Kochana Ty potrafisz sama sprawdzić szyjkę? Ja mam tak długą pochwę, że nawet jak włożę palec serdeczny to "tam" nie dosięgam....Dobrze, że z wami oki po wizycie, ale kochana skurcze na 80 to naprawdę konkretne...Czytam, że krew poleciała...oj, a była z upławami? Bo wiesz mnie często po badaniu kilka skrzepów krwi wypływało....spokojnie wdech wydech....
Moniczko8112 u mnie torba też już długo spakowana i też muszę dorzucić rzeczy osobiste, ale obawiam się, że jak to się w końcu ruszy w nocy to zapomnę większośc z tego i zęby będę palcem myła
Co do moich powrotów do domu to nie tyle jestem twarda co cykor i to straszny bo boję się oksytocyny jak jakiejś trucizny...
Andziu no właśnie tacy mężowie powinni być, tym bardziej, że w ciąży potrzebujemy naprawdę większej opieki...