Witajcie popołudniowo!
Ciamajdko - no widzę, że termin mamy niemal taki sam a Ty już masz skurcze?! U mnie cisza a bardzo nie chciałabym się przeterminować :/ czekam do czwartku, bo Olo wtedy teoretycznie będzie donoszony i chyba zacznę po ścianach chodzić byle tylko wylazł w terminie a najlepiej ciut wcześniej ;-)
Polianna - no może Twój ślubny w końcu zaskoczy, że przegina? tego Ci życzę! swoją drogą nie ma to jak twardy argument..
Ola_ trzymam kciuki za wizytę!
Kasia 2506 - służba zdrowia to jak państwo w państwie
i chyba przestaje mieć znaczenie czy chodzi się prywatnie czy państwowo. Ja jutro specjalnie muszę jechać tylko po L4 a jak zacznie robić znów jakieś numery to tą ginkę chyba zabiję
wczoraj się jeszcze pilnowałam chociaż minę musiałam mieć taką, że zorientowała się, że tak łatwo mnie nie przerobi i łaskawie zgodziła się, żebym już za kolejną wizytę nie płaciła. Jak to wyjdzie zobaczę jutro. Ale nosi mnie już teraz
Ja wstałam dziś o 11.00 Pewnie gdyby nie telefon od taty nie dobudziłabym się do 12 co najmniej
czy tylko ja tyle śpię?!
Poza tym ciężko mi się chodzi, bo synuś chyba na pachwiny albo jakieś nerwy uciska, ale nie wiem, bo cudowna pani doktor kompletnie to zbagatelizowała
biorę się za obiad bo M. wkrótce wróci z pracy a tu nie dość, że syf (sprzątać dziś nie mam zamiaru, psie kłaki tylko zbiorę bo mi się teksasy po podłodze walają) to do jedzenia nic nie ma.
Zajrzę później. To mój ulubiony relaksik