Witajcie mamuśki
U nas nie za ciekawie. Moi rodzice wcześniej wrócili z urlopu, bo babcia (mama mojego taty) wylądowała w szpitalu...nie jest za ciekawie...zaawansowana miażdżyca mózgu :/ Stan stabilny, może za kilka dni wróci do domu ale lekarze nie przewidują poprawy.
Noc po prostu masakra...co chwilę się budziłam. Jestem niedospana, boli mnie głowa i czuję się jak zombie...na dodatek na dzisiaj jest wg ostatniego USG przewidywana data porodu...niech się już wykluje
nie mam siły dłużej czekać
Dzisiaj odzyskam połowę szafki w przedpokoju. Z założenia miała być moją szafką na pierdoły, jakieś miotły, szmatki, żelazko, jakieś kartony z ozdobami świątecznymi itd...ale po remoncie mąż wcisnął tam swoje graty, kabelki, płytki, lutowniczki, śrubki, wkręty. Wczoraj zaczął porządki i oświadczył, że pozbędzie się połowy tych śmieci
Fiufiu - no proszę, czopa nie ma czyli coś się ruszyło. zazdroszczę...
Pajko, Kasiu, na tym etapie waga maluszka to bardzo indywidualna sprawa. Nam wyszło 3800 na ostatniej wizycie, ale tak jak pisałam oboje z mężem jesteśmy wysocy, ja miałam 62 cm i 3700, mój brat ważył 4300..., mąż był chudzielec ale też długi bo 58 cm. Jeżeli lekarz twierdzi, że wszystko ok, to nie ma czym się przejmować. Myślę, że te 2800 - 3000 g to jak najbardziej odpowiednia waga dla małego człowieka. Znajomy lekarz ostatnio mówił, że 2500 to też prawidłowa waga, jeżeli maluszek nie za duży, rodzice drobni, także spoko
Polianno - napisz jak rozmowa z mężem. Dotarło coś do niego ?
Niuunia - ja mam kolejny dzień bóle jak na @ i to dość mocne i nic...męczące...
Marulka - olać dziada od tej ciąży bliźniaczej, i nie smutaj od rana. Może jakieś pociszenie podnoszące ilość endorfin ? czekolada, lody, ciacho ?
Lea - z pewnością musisz wykorzystać wyjazd teściowej, żeby w spokoju rozpakować się
Właśnie tego się boję, że jak tylko urodzę od razu będę miała najazd na szpital...Powiedziałam, małżonowi, że do szpitala poza nim i moją mamą nikt nie ma wstępu
Ciamajdko - aż tak źle ? qrde, a ja się nie mogę doprosić o bóle...serio, wczoraj marudziłam mężowi, że chcę, żeby już mnie zaczęło coś porządnie boleć :/ nie będzie źle. I tak po wszystkim niewiele z tego będziemy pamiętać
nie bój się kochana. Kobitki normalnie rodzą, my też damy radę. Ja panicznie boję się CC, chcę SN. Może tak jak dziewczyny piszą, mała dorwała się do jakiegoś nerwu i uciska ?
Pozdrawiam