Cześć dziewczyny,
nie było mnie kilka dni, a tu tona stron do przeczytania
;-)
Dobrze, dobrze
Piszcie jak najwięcej, a ja muszę po prostu częściej zaglądać
:-)
U mnie mdłości chyba już na stałe przeminęły, od prawie 2-óch tygodni mi nie dokuczają. Piersi mało bolą, ale jestem strasznie drażliwa. Ciągle mnie coś drażni i szkoda mi mojego M., który to dzielnie znosi, ale czasem wiem, że pewnie jest mu przykro :-( Ostatnio wieczorami łapie mnie zgaga, problem z wypróżnieniami niestety jeszcze jest, no i w nocy na siku wstaję dalej co ok. 3 godzinki, choć w dzień już tak nie goni
Dzisiaj idę na swoje pierwsze USG i tu skromna, ale ogromna prośba dziewczyny, od 17.30 proszę Was o mocne trzymanie kciuków. Czasem mam dziwne myśli, że skoro mi część objawów przeszła, to, że ta ciąża okaże się tylko pięknym snem :-( No, ale z drugiej strony beta HCG, w końcu nie kłamała na początku grudnia i badanie u ginki w połowie tego m-ca
Luteinę nadal biorę 2*2 dziennie, plamień jakichkolwiek brak, no to chyba wszystko powinno być ok...
USG mam o 18, ale to jest też zależne ile pacjentek będzie i czy będzie opóźnienie. Oczywiście jak wrócę to zdam relację
Z góry Wam dziękuję, i do na pisania później ;-)
Miłego dzionka życzę
P.S.. marc, szczerze Ci współczuję tych powitań z miską :-( Ja miałam jedno takie spotkanie, i też tylko żółcią zwymiotowałam, czerwona jak burak byłam, bo nic nie chciało polecieć i czułam jakbym miała zaraz odpłynąć. Moja siostra brała takie małe granulki na mdłości i wymioty, ale to był lek na receptę od ginekologa. Niestety nie możemy sobie przypomnieć nazwy. :-
zawstydzona/y: I tylko to pomagało. Też jestem zdania, żeby gin coś wykombinował i dał jakiś środek (lub w aptece farmaceuta doradził coś bezpiecznego dla ciężarówek), bo zamęczysz się. Oby Ci jak najszybciej spotkania z miską odpuściły.