polianna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2008
- Postów
- 1 434
Alaa - w ostatnich kilku latach "odwiedzilam" oddział neurologiczny,kardiologiczny,zakaźny (w sensie,że tam przebywałam sama lub z dzieckiem), ginekologiczny i położniczy. Tylko w tym ostatnim było takie podejście. Reszta w porządku. Wierzę,że gdzieś są normalne szpitale, z życzliwymi położnymi. W Poznaniu chyba jednak nie ma...
Oczywiście są też dobre opinie o Lutyckiej, ale widzę powód - te kobiety karmiły. Dziewczyny,które ze mną leżały nie miały żadnych zatargów z położnymi bo nie miały powodów. Jak tylko dzieci płakaly dostawiały do piersi i po płaczu. A moja darła się w niebogłosy, ssać nie chciała, nawet położna którą błagałam by mi pomogła i spróbowała dostawić nie potrafiła tego zrobić. Młoda denerwowała się bardzo szybko. Pierwsza przespaną godzinę miałam wtedy,gdy podali jej glukozę... Sąsiadka doradziła,żebym na wszelki wypadek wzieła ze sobą mleko modyfikowane,bo ona dostawala w 4 , 5 dobie tylko 20-30ml w butelce i to z wielkim wyrzutem. Położna jej powiedziala, że jest kiepską matką,skoro nie widzi jak dziecku żołądek rozpycha!! (tyle ml co 3h przy 4kg dziecku to dla nich rozpychanie żołądka!).
Oczywiście są też dobre opinie o Lutyckiej, ale widzę powód - te kobiety karmiły. Dziewczyny,które ze mną leżały nie miały żadnych zatargów z położnymi bo nie miały powodów. Jak tylko dzieci płakaly dostawiały do piersi i po płaczu. A moja darła się w niebogłosy, ssać nie chciała, nawet położna którą błagałam by mi pomogła i spróbowała dostawić nie potrafiła tego zrobić. Młoda denerwowała się bardzo szybko. Pierwsza przespaną godzinę miałam wtedy,gdy podali jej glukozę... Sąsiadka doradziła,żebym na wszelki wypadek wzieła ze sobą mleko modyfikowane,bo ona dostawala w 4 , 5 dobie tylko 20-30ml w butelce i to z wielkim wyrzutem. Położna jej powiedziala, że jest kiepską matką,skoro nie widzi jak dziecku żołądek rozpycha!! (tyle ml co 3h przy 4kg dziecku to dla nich rozpychanie żołądka!).
Ostatnia edycja: