Ta dam! Zadzwoniłam rano do firmy Bewis i spytałam grzecznie, co z moim zamówieniem… Oczywiście podałam wszelkie szczegóły… i wnioski, które się same nasuwają… Pani sprawdziła i usłyszałam, że zostało wysłane, i dziś, najdalej jutro będzie. Hehe-zobaczymy-dziś nie było (i już nie będzie, bo u mnie kurierzy góra do 16tej jeżdżą), a jeśli jutro nie dojedzie, to sklep jest do 18tej-chyba ich rozniosę przez ten telefon…
Za to był kurier z wózkiem
Uśmiałam się, bo zadzwonił z dołu i wyjechał do mnie z tekstem, że ktoś musi mu pomóc wnieść… Bardzo był zaskoczony, jak go poinformowałam, że paczki do 30 kg ma obowiązek wnieść kurier, a ta nie waży 30 kg
Ale mam dobre serce, więc wysłałam męża (miał chłop szczęście, bo mąż chwilowo był w domu). Przynieśli, otworzyłam tylko karton, żeby zobaczyć na żywo wybrany kolor (uff… jest tak samo cudny jak na zdjęciach
), jak mąż wróci, składamy
)) Tzn. on składa, ja nadzoruję
Dziewczyny co do karty zniżkowej w aptece DOZ i teraz dodatkowej karty programu „Dla Mamy i Maleństwa” – jest prosty sposób, żeby na nią nie czekać-poprosić w aptece
Ja tak zrobiłam, wypełniłam tylko krótki formularz i kartę miałam od ręki
Uciekam, bo niedługo będę miała gościa-siostra męża wpada na pogaduchy
Anecia kciuki cały czas zaciśnięte!!!
))
Bombusiu gratuluję wizyty
))Ja teraz już wcale na ZUS nie narzekam (od dwóch zwolnień, hi hi), nawet chwalę, ale gdy czekałam na zasiłek chorobowy prawie dwa miesiące, nie ukrywam-byłam ostro wkurzona…
Jak tak sobie czytam o Twoich bojach z lusterkiem i goleniem-pośmiej się, a co-ostatnio w takiej sytuacji pobiłam lusterko
)) Umarłam ze śmiechu i zakomunikowałam mężowi, że to na szczęście się potłukło (ostatni raz pobiłam lusterko wybierając się na obronę mgr
), ale teraz to już będzie jego zadanie
Dobrze, że się nie pocięłam
Polianno już nie wiem, jak Cię pocieszyć… tulę mocno
Cosya nie zapomnij odpocząć w tym wszystkim
Riba trzymaj się, leż skoro trzeba-na pocieszenie, niewiele nam już zostało, niektóre kobitki muszą leżeć pół ciąży… Będzie dobrze
Ja na nadczynność skurczową macicy dostałam nospę i magnez. I luteinę, ale to już na receptę. Nie wiem, co Ci dokładnie gin powiedziała, mój kazał odpoczywać, więc go spytałam –konkretnie, co? Usłyszałam, że samochód ograniczać jak najbardziej, jeden krótki, lekki spacerek dziennie, po domu normalnie (tzn chodzić mogę, siedzieć, nie szaleć z myciem podłóg). Jak tylko poczuję zmęczenie, leżeć.
Kasia2506 samochód to niestety skarbonka… Ale niech już teraz da Wam spokój na dłuuugo
Ehtele tulę!!!