a ja się zaraz popłaczę.
Jak tam kiedyś pisałam - miałam bardzo złe wyniki i lekarz powiedział, że jak nie poprawię, to szpital. Zrobiłam w poniedziałek badania i się do niego zapisalam na dzisiaj - dziwne, że byly miejsca, ale co tam. I biegnę dzisiaj to na autobus, to na tramwaj, przez całe miasto jak głupia, wpadam po wyniki - białka nie ma, ale reszta dalej źle, więc już stres, bo nie ma takiej opcji, że mnie zamkną, a tu pani mi mówi, że przecież mój lekarz ma urlop! I powiadamiali, na co ja, że wczoraj miałam wyłączony telefon, ale mają tez mój adres email i nic nie było. Babka, że to już dawno - jakie dawno jak w poniedziałek byłam na miejscu i się zapisywałam,więc błąd telefoniczny/elektroniczny można wykluczyć. A ta mi, że no cóż, ale nie wszyscy pracownicy musieli wiedzieć!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
I mówię, że kontrola wyników, że to ważne i zamiast mnie gdzieś wepchnąć, to mi powiedziała, że mam sobie przyjść w poniedziałek tak a tak, bo teraz nie ma zapisów ustawionych, więc ona nie wie, czy będą miejsca->? A jak przyjdzie 50 babek, to co?
Na dodatek jakieś inne problemy się ciągle pojawiają, tracę siły na to wszystko. Co chwila coś - jak nie lekarz, to rodzina, urząd, praca, cokolwiek:/
A tak poza tym - to miłego dnia
Jak tam kiedyś pisałam - miałam bardzo złe wyniki i lekarz powiedział, że jak nie poprawię, to szpital. Zrobiłam w poniedziałek badania i się do niego zapisalam na dzisiaj - dziwne, że byly miejsca, ale co tam. I biegnę dzisiaj to na autobus, to na tramwaj, przez całe miasto jak głupia, wpadam po wyniki - białka nie ma, ale reszta dalej źle, więc już stres, bo nie ma takiej opcji, że mnie zamkną, a tu pani mi mówi, że przecież mój lekarz ma urlop! I powiadamiali, na co ja, że wczoraj miałam wyłączony telefon, ale mają tez mój adres email i nic nie było. Babka, że to już dawno - jakie dawno jak w poniedziałek byłam na miejscu i się zapisywałam,więc błąd telefoniczny/elektroniczny można wykluczyć. A ta mi, że no cóż, ale nie wszyscy pracownicy musieli wiedzieć!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
I mówię, że kontrola wyników, że to ważne i zamiast mnie gdzieś wepchnąć, to mi powiedziała, że mam sobie przyjść w poniedziałek tak a tak, bo teraz nie ma zapisów ustawionych, więc ona nie wie, czy będą miejsca->? A jak przyjdzie 50 babek, to co?
Na dodatek jakieś inne problemy się ciągle pojawiają, tracę siły na to wszystko. Co chwila coś - jak nie lekarz, to rodzina, urząd, praca, cokolwiek:/
A tak poza tym - to miłego dnia