reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

hheheh no przepis i komentarze mówią wiele:-D
mam nadzieję, że nie będę zawiedziona:-p

Milusiu
już nie długo jak wykończycie mieszkanie będziesz miała okazję trochę zaszaleć w kuchni i wykazać się kulinarnie:-D:-D Tylko męża trzeba będzie przypilnować, że wskakiwał do domu na obiad:-p

ps. Cimajdko pochłaniam właśnie loda Pinocio:-), przez to, że w paczce jest ich 12 to jem go codziennie (czasem dwa razy dziennie:zawstydzona/y:) ale od czerwca zmieniam dietę:-D
 
reklama
Jestem nareszcie...

rano się troszkę poobijałam, a teraz - mąż dzwoni, koleżanka groącą linię ma na gg w sprawie ogranizacji wesela na 03.07....... Na szczęście Oluś sam się polożył spać i grzecznie sobie lula mój dzidziuś kochany.

Pajka gratuluję sukcesu z teściową !!!! :)

ehtele to co piszesz o mamie jest bardzo przykre.. wyobrażam sobie jak musi być ci smutno czasem.. może ona nie umie inaczej tylko kłótnią nawiązywać kontakty z otoczeniem? z dniem matki zrób jak uważasz - ja chyba bym poszła.. jestem przekorna i gdybym usłyszała że "skoro nie mamy kontaktu to nie przychodź" to poleciałabym od razu powiedzieć, że może kontakt nawiążmy - jest fajna okazja. Może to kiepska rada - ale mi tak podpowiada natura moja ;)

milusia dobrze czytać, że nie biegasz po biurze i nie załatwiasz spraw na mieście - w domciu to w domciu... Mój Frank chyba też się głową w dół ustawił bo od wczoraj tak mnie ładuje po żebrach i po bokach, że chyba kręci piruety...

fiuu trzymam kciuki za pracę i za kolosa.. ojjj i umieram z zazdrości że lada moment będziesz miała za sobą mgr :D

ciamajdko WITAJ!!!!!!!!!!!!!!!!! Cudnie że jesteś już... odpoczywaj dużo i niech T. dba o Ciebie :) inkubuj młodą w ciepłym brzuszku. na rozpakowanie macie jeszcze czas :)

ojjj coś mi siły witalne odpływają, chyba czas na kawę... wybaczcie że nie odnoszę się w 100% do wszystkich, ale wierzcie lub nie w trakcie pisania posta normalnie odpływam ;P

a oto mój temat na dziś:
otóż martuśka wspomniała, że wspominano o tym w szkole rodzenia, a milusia zdeklarowała, że zamierza do tego celu wykorzystać chustę. mianowicie chodzi o zagadnienie KARMIENIA NA ŻĄDANIE lub NA ŻYCZENIE - bo różnie nazywają ten temat różni "eksperci" ;)
ciekawa jestem:
- Waszej wiedzy - jak w ogóle to rozumiecie,
- Waszej opinii na ten temat (a już znam was bestyjki i wiem że macie baaardzo dużo do powiedzenia :)) i przede wszystkim
- jak Waszym zdaniem mają się do siebie dwie tendencje: karmienie maluszka co 2-3 godziny o stałych porach kontra karmienie na żądanie.

Główkujcie żabuchny, a marulka napije się kawusi bo zaliczy pieczątkę czółkiem o klawiaturcię :D
 
ano Ehtele jest zdania, że może rzez pierwszy tydzień/dwa trza dzieciątko budzić do regularnego karmienia, choć nie jestem czy to dobre...generalnie dzidzia ma dostać cycka jak go chce. Więc jesli Olek będzie przesypiał nockę to nie będzie mi to przeszkadzać i budzić go nie będę....

moja wiedza niestety nie opiera się na mądrych książkach, więc na pewno zapytam na szkole rodzenia czy dobrze myślę...ciekawa jestem co na to powiedzą doświadczone mamki:p
 
Według mnie dzieciorka z łóżka targać nie będę bo 3 godziny minęły - śpi to niech śpi, z głodu chyba nie umrze, pamiętam jak moja młodsza siostrunia pół dnia spała po wyjściu ze szpitala i nikt jej nei budził:) Jeżeli prześpi dłużej niż 3-4 godziny nie będę tarmosić, obudzi się dostanie amciu:) Być może urodzę takiego łobuza, który co godzinę będzie darł się o cycocha:D no i trzeba będzie dać:)

Marulka ja też idę sobie zrobię lurkę - czyli 4 paprochy rozpuszczalnej pół szklanki mlika i wrzątek:D
 
Jeśli chodzi o moje doświadczenia:

- początkowo - pierwsze dni - karmiłam, kiedy tylko wydawało się, że mała chce i <mea culpa> nie słuchałam położnych, że mam dziecko obudzić w nocy, jeśli śpi ponad 3h. Ponieważ mała dostawala antybiotyk w szpitalu i lampy, to zaczęła mieć jakiś rytm.
- powrót do domu i wszystko od początku - budziła się różnie, jadła różnie, a ja miałam problem z mlekiem i cycuchami, płakałyśmy obie. Druga babcia powtarzała - karmić zawsze na zawołanie, a dla mnie to był koszmar. I uznałam, że nie. chcę regularności trochę i sobie wypracowałyśmy - 3h, ale w nocy dalej nie budziłam.

Potem to nieważne, bo przeszłyśmy na butelkę.
 
Ciamajdko, kochana, cieszę się że wszystko jest w porządku! takie historie z happy endem zawsze cieszą serducho! :tak:
Dobrze, że tą krew zobaczyłaś jak jeszcze byłaś w szpitalu... chyba lepiej, że zostałaś na oddziale dłużej (miałaś ciekawie z tym podglądaniem dzieciaczków itd - zazdroszczę :-)) ale mam też nadzieję, że już musiała jechać na IP, no chyba, że dopiero na terminowy poród.
zero szpitali
duzo leżenia
mało stresu
i aspargin:p
plus moje zaciśnięte kciuki ;-)

(przykro mi z powodu tej dziewczyny w 35tc... oby żadnej z nas się to nie zdarzyło...!!!!)

zielona26, gratuluję udanej wizyty i życze powodzenia na pierwszych lekcjach w szkole rodzenia. Licze na relacje :-)

ehtele daj znać jak ci wyszły polędwiczki. przepis wygląda zachęcająco. robisz z tą brukselką i ziemniakami? póki co mam dziś na obiad szpinak (uwielbiam) zapiekany z jajkiem, pomidorem i białą kiełbasą z serem żółtym.
 
W końcu udało mi się nadrobić.:-):-)
Nie odpiszę wszystkim,bo chyba książka by z tego powstała:-D:-D:-D.Nie gniewajcie sią tylko:sorry:
Wuzelek- odpoczywaj,odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj!!!!!!:tak:
martuśka85- super fotki, a brzuszek gdzie się podział????? Laska jesteś;-)
Anecia111- Cwaniutka jesteś. Teraz też będę kopiować. Dzięki za radę:rolleyes::rolleyes::rolleyes:
Malagonia- w końcu nas oświeciłaś,że Jasiu jest Twój:-D
Polianna- ja też ostatnio ledwo się mieszczę w ciuchy, też muszę cosik zakupić. Teściową w kosmos:-D:-D.
Jeżeli chodzi o poród- to tez miałam doła:no:
Pajkaa- leżaczek fajowy, a teściówka ludzkie oblicze w końcu pokazuje:-D:-D
Kasia2506- współczuję rodzicom i oczywiście Tobie,bo bardzo to przeżywasz,a nerwy są niewskazane w naszym stanie :(
Bombusia- nie stresuj się i nie oglądaj takich rzeczy w przyszłości!!!! Po co później się denerwować??? :no::no::no:
Ehtele- Twój kot jest the best:-D:-D:-D, jeżeli chodzi o mamę to przykro mi bardzo,że tak jest u Was. Ja nie wyobrażam sobie,żebym musiała czekać na zaproszenie.Do rodziców i teściów chodzimy jak do siebie:-):-)
Panienka- odpoczywaj kochana!!!! Oszczędzaj się kobietko:tak:;-)
Ciamajdko- witaj,witaj. Pusto jakoś tu było bez ciebie!!! :tak:;-)Przykro,że tak wyszło z tą dziewczyną,aż płakać się chce.Smutne to :(
Zielona- super,że wizyta udana;-)
Milusia- Ty pracusiu jeden. Miałaś leniuchować a Ty nawet w domu biuro urządziłaś. ODPOCZYWAJ!!!!:tak::tak::tak:
Pozostałe dziewczyny ściskam i pozdrawiam:-):-)
 
Ostatnia edycja:
Moje zdanie odnośnie tematu karmienia jest następujące:

Wszystko zależy od dzieciaczka ;-) Niektóre maluszki jedzą przez sen, nie trzeba ich specjalnie wybudzać :tak: Tak więc uważam, że spróbować trzeba karmić malucha regularnie i obserwować jak się zachowuje. Jak nie będzie chciał jeść to będzie dalej spał i nie będzie ciągnął, a jak będzie głodny to da znać :-)
 
U mnie była tak sytuacja, ze pierwszy tydzień po porodzie (łącznie ze szpitalem) Adi spał cały czas non stop,(duuuudowny czas) poprostu nawet nie mogliśmy popatrzeć na jego oczka, bo spał i spał. Więc co 4 godz. z tego co pamietam, dawałam mu papu. Później sam się pruł dość często, ja nie umiałam na początku go tak "cudownie" nakarmić, bo tego też trzeba się nauczyć zgrać z dzidzią, mały był żarłok wieeelki i chciał jeść duuużo, ale musiał nauczyć się popracować nad ssaniem, był moment, ze się poddałam i podałam butelkę z moim mlekiem, dla mnie duża ulga, ale i wielki błąd, bo z flaszki mlenio leciało lekko, szybko i był najedzony. Więc musiałam się przemęczyć on też, aby wrócić do piersi. Nie było łatwo. Ja podawałam na rządanie, bo rządał co 3 godziny, nie popuścił i nie zapomniał nigdy o posiłku, więc akurat nie było z tym problemu.
Po wielkich bojach karmnienie było czymś cudownym, zero problemów, jakoś sie "dotarliśmy" z małym.
Ciekawa jestem jak będzie teraz i trochę się boję nocek, bo wiem, że dziecko moze nawet do pół roku budzić się wieeele razy na jedzenie.
 
reklama
Cześć, Kobietki :-)

Nadrobiłam troszke Waszych pościków, ale cieżko się teraz odnieść do każdej z Was...

Ehtele, współczuję przeżyć z Mamą... na pewno jest Ci przykro, zwłaszcza, że Mamę ma się tylko jedną, i powinna to być Najkochańsza Osoba na Świecie... Takie, jakie MY będziemy dla Naszych Dzieciaczków... Może po urodzeniu Synka, ona zmieni podejście...

Ciamajdka, cieszę się, że już jesteś z nami :-) I że czujesz się dobrze :-) Wypoczywaj teraz dużo :-)

Ja byłam dziś z M. na zakupkach w Lidlu. Bo jest akcja z rzeczami dla Maluszków. Kupiłam m.in. termometr bezdotykowy do mierzenia temperatury, kocyk, ręcznik kąpielowy, podkłady do przewijania, patyczki do czyszczenia, chusteczki nawilżane Pampers. W sumie daliśmy prawie 200 zł na same "dziecięce" produkty, ale jestem bardzo zadowolona :-D:-D:-D
Fajnie, że byliśmy rano, bo już wtedy pełno kobiet tam przebierało wszystko; o tej porze już pewnie nic nie ma :-p

Życzę Wam miłego popołudnia, wypoczywajcie dużo :-)
 
Do góry