reklama
marulka
mamcia wieloetatowa
Witam kobietki.. u mnie przelotne słońce i duchota... Pranie się wyprało i idę zaraz kraczyć się na ogródek ja wzorowa wiejska baba
ehtele a widzisz, mówiłam, że mąż też jest "ciężarny" i nie mógł zapomnieć o wizycie... Mój maużon też wymawia się tym, że muszę mu mówić czego potrzebuję, bo inaczej nigdy mnie nie zaspokoi, a i ja czasem mam ochotę żeby coś zakumał sam... nic nie pozostaje nam jak uznać to, że jednak mężczyzna pozostanie mężczyzną i choćby najlepszy ideałem nie będzie... zapomnij o tych smutkach kochana.
milusia współczuję.. ja mimo że staram się mieć oczy i uszy zamknięte na takie smutne wiadomości, nie mogę przestać myślęc o tym 7 miesiącu... zwłaszcza, że gdyby nie jakiś głupi przypadek, niewiadomo co, miałabym jeszcze dwie siostrzyczki - bliźniaczki, które właśnie w siódmym miesiącu urodziły się za wcześnie.. Jedno wiem, że są rzeczy kompletnie niezależne od nas i pozostaje tylko nadzieja na dobre jutro. Wierzę, że nas to nie spotka, że nam się akurat uda.
pajka ogrodniczki urocze.... oszalałam...
wszystkie zakupki są boskie... na mnie czeka dostawa z United Kingdom gdyż wczoraj mój Angelo odebrał z lotniska teściową - dziś jadę "odwiedzić"
ewelinka mebelek wygląda na użyteczny, nie wiem tylko jak prezentuje się jego tył - czy toto można do ściany przystawić... jeśli tak, to chyba funkcjonalne, choć na dłuższą metę niepraktyczne - jak maluch dorośnie to i tak potrzebna będzie zmiana na osobne "coś na ciuchy" i "coś do spania". Nie mniej cena jest b. przystępna i nie byłyby to pieniądze wywalone w błoto nawet na dwa lata.
Mój mały nadpobudliwiec daje mi popalić i cały czas ładuje mnie - teraz w boczki, bo chyba znudził mu się pęcherz... jest tak ułożony że nie widać tego jak harcuje na brzuszku bo wali gdzieś wewnątrz i nie jest to najmilsza wersja...
wuzelek mówisz, że kubuś i przyjaciele nie są ci obcy... mogę użyczyć nocnika, bo mój mały ma go ekstra gdzieś, a widnieją na nim roześmiane buzie tygryska i kubusia.. Olo widzi też tam kłapouszka choć go nie ma na obrazku - co nie zmienia faktu że nocnik jest do wszystkiego tylko nie do siusiania.
Swoją drogą już mam dość tego... wiem, że trzeba cierpliwości itd... mam wrażenie że coś przegapiłam i jest za późno i teraz do osiemnastego roku życia mój syn z pieluch nie wyjdzie............. czuję się do dupy. tyle moich żali
ehtele a widzisz, mówiłam, że mąż też jest "ciężarny" i nie mógł zapomnieć o wizycie... Mój maużon też wymawia się tym, że muszę mu mówić czego potrzebuję, bo inaczej nigdy mnie nie zaspokoi, a i ja czasem mam ochotę żeby coś zakumał sam... nic nie pozostaje nam jak uznać to, że jednak mężczyzna pozostanie mężczyzną i choćby najlepszy ideałem nie będzie... zapomnij o tych smutkach kochana.
milusia współczuję.. ja mimo że staram się mieć oczy i uszy zamknięte na takie smutne wiadomości, nie mogę przestać myślęc o tym 7 miesiącu... zwłaszcza, że gdyby nie jakiś głupi przypadek, niewiadomo co, miałabym jeszcze dwie siostrzyczki - bliźniaczki, które właśnie w siódmym miesiącu urodziły się za wcześnie.. Jedno wiem, że są rzeczy kompletnie niezależne od nas i pozostaje tylko nadzieja na dobre jutro. Wierzę, że nas to nie spotka, że nam się akurat uda.
pajka ogrodniczki urocze.... oszalałam...
wszystkie zakupki są boskie... na mnie czeka dostawa z United Kingdom gdyż wczoraj mój Angelo odebrał z lotniska teściową - dziś jadę "odwiedzić"
ewelinka mebelek wygląda na użyteczny, nie wiem tylko jak prezentuje się jego tył - czy toto można do ściany przystawić... jeśli tak, to chyba funkcjonalne, choć na dłuższą metę niepraktyczne - jak maluch dorośnie to i tak potrzebna będzie zmiana na osobne "coś na ciuchy" i "coś do spania". Nie mniej cena jest b. przystępna i nie byłyby to pieniądze wywalone w błoto nawet na dwa lata.
Mój mały nadpobudliwiec daje mi popalić i cały czas ładuje mnie - teraz w boczki, bo chyba znudził mu się pęcherz... jest tak ułożony że nie widać tego jak harcuje na brzuszku bo wali gdzieś wewnątrz i nie jest to najmilsza wersja...
wuzelek mówisz, że kubuś i przyjaciele nie są ci obcy... mogę użyczyć nocnika, bo mój mały ma go ekstra gdzieś, a widnieją na nim roześmiane buzie tygryska i kubusia.. Olo widzi też tam kłapouszka choć go nie ma na obrazku - co nie zmienia faktu że nocnik jest do wszystkiego tylko nie do siusiania.
Swoją drogą już mam dość tego... wiem, że trzeba cierpliwości itd... mam wrażenie że coś przegapiłam i jest za późno i teraz do osiemnastego roku życia mój syn z pieluch nie wyjdzie............. czuję się do dupy. tyle moich żali
martitka-26
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2009
- Postów
- 643
Ja rowniez wracam do pracy po macierzynskim tzn jeszcze mam zalegly urlop z 2009 i 2010 razem 7 tygodni dni I juz niedlugo bede musiala zaczac szukac nianie dla Wiktorka.Tesciowa zaoferowala sie pomoc 2 dni w tygodniu, dobre i to
panienka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2010
- Postów
- 780
Witam się i ja :-), ale na krótko pranie już się suszy, a za chwilę muszę myśleć co zrobić na obiad.
Ja na dzień dzisiejszy do pracy nie wracam, niestety Miałam fajną pracę :-), ale daleko od miejsca zamieszkania, stąd już jestem na L4. A później dojeżdżać mi się nie będzie opłacało... a i też nie będzie mi miał kto opiekować się dzidziusiem. Moja mama by była chętna ale niestety mieszkam kawałek od domu rodzinnego, a teściową mam bliżej ale ona pracuje. Tak więc macierzyński, później urlop, a później wychowawczy...
Martuśka wszystkiego najlepszego na nowej wspólnej drodze życia :-):*
Ja na dzień dzisiejszy do pracy nie wracam, niestety Miałam fajną pracę :-), ale daleko od miejsca zamieszkania, stąd już jestem na L4. A później dojeżdżać mi się nie będzie opłacało... a i też nie będzie mi miał kto opiekować się dzidziusiem. Moja mama by była chętna ale niestety mieszkam kawałek od domu rodzinnego, a teściową mam bliżej ale ona pracuje. Tak więc macierzyński, później urlop, a później wychowawczy...
Martuśka wszystkiego najlepszego na nowej wspólnej drodze życia :-):*
Aga_Natalia
Fanka BB :)
Witam!!!:-)
U nas piękna, słoneczna pogoda, przynajmniej na razie
Co do mam i ich reakcji na dzieci, to moja mówiła mnie i siostrze, ze jedno dziecko to mało, ale przyjęła do wiadomości, ze tak będzie, natomiast jak zadzwoniłam do niej zaryczana, ze jestem w ciąży ( nie ukrywam, ze było to dla mnie nie lada wydarzenie i musiałam się z tym oswoić) to mama stanęła na wysokości zadania i powiedziała, ze mam się cieszyć itp. zaraz zaproponowała swoją pomoc przy dzidzi,(jest na emeryturze) więc bardzo mi pomogła w tamtym okresie.
Chciałam spytać Was Mamuśki, czy wiecie już lub planujecie, ze wracacie po macierzyńskim do pracy????
Pytam, bo ja raczej muszę wrócić i nie wiem czy nie jestem wyrodną matką tak postępując, ale póki co mogę liczyć własnie na mamę, bo teściowa chętna, ale jeszcze pracuje????
Ciamajdko czy próbowałaś robić inhalacje jak Ci pisałam,??? naprawdę przynoszą ulgę na drogi oddechowe, bo katar zwalczyć bez niczego to lichutko!!!
Ja na chwilę obecną chcę wrócić, na 3 dni w tygodniu (weekend), gdy mąż będzie w domu i zajmie się dziećmi.
Ale czy mi się uda to czas pokaże.
Mam czas do przyszłego maja.
Nam nikt nie może pomóc, więc tylko jeśli sami się zorganizujemy, to wrócę.
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
Tak tak - ja też będę się starała wykorzystać urlop. Mam parę dni z 2009, cały 2010, wiec będzie można poszaleć A wszystko będzie zależało od maluszka - tak naprawdę to nie wiemy co nas czeka
To prawda.nie ma co na zapas sie martwić,czy deklarowac,"wróce do pracy,czy nie wróce".
Życie weryfikuje wszystko,maluszek wywraca zycie do góry nogami i różnie to bywa.
Tez nie myslałam,że bedę tak długo na urlopie wychowawczym,ale tak sie stało i nie żałuję,to cudowne chwile z dzieckiem.
znam takie mamy co deklarowały powrót po macierzynskim,a teraz składaja podanie o urlop wychowawczy,bo nie wyobrazaja sobie malucha zostawic z kims obcym,a ze żłobkami wiadomo jak jest...brak miejsc i drozyzna.
reklama
Witajcie mamusie!!!!
Poczytałam co tam u Was, ale nie dam rady odnieść się do wszystkiego. Siedzę dalej w pracy, w międzyczasie zaglądam do Was, ale brakuje czasu na pisanie.
Ehtele- spisał się Twój mąż, spisał:-)
Martuśka- gratuluję i witam w gronie mężatek;-)
Milusia- bardzo przykre to co piszesz o koleżance. Musimy się teraz bardzo oszczędzać. Ja ostatnio też przeginam, mąż nadal chodzi w gorsecie i nie może wielu rzeczy robić. Teściowa i moja siostra nam pomagają,ale wiadomo,że nie są u nas 24h na dobę. Moja córcia skręcona jak sprężyna, czasem już nie nadążam za nią, a brzuszek ciągle rośnie.
Jeżeli chodzi o powrót do pracy to jeszcze nie wiem jak będzie. Teściowa nie pracuje, ale nie wiem czy da sobie radę z dwójką. Za pierwszym razem wróciłam jak córcia miała 7,5 miesiąca ( nie będę ukrywać,że sprawy finansowe mnie zmusiły do tego). Pilnowała ją teściowa z moją siostrą na zmianę. Później mój M się nią zajmował jak stracił pracę. Pożyjemy zobaczymy .....
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za wizyty
Poczytałam co tam u Was, ale nie dam rady odnieść się do wszystkiego. Siedzę dalej w pracy, w międzyczasie zaglądam do Was, ale brakuje czasu na pisanie.
Ehtele- spisał się Twój mąż, spisał:-)
Martuśka- gratuluję i witam w gronie mężatek;-)
Milusia- bardzo przykre to co piszesz o koleżance. Musimy się teraz bardzo oszczędzać. Ja ostatnio też przeginam, mąż nadal chodzi w gorsecie i nie może wielu rzeczy robić. Teściowa i moja siostra nam pomagają,ale wiadomo,że nie są u nas 24h na dobę. Moja córcia skręcona jak sprężyna, czasem już nie nadążam za nią, a brzuszek ciągle rośnie.
Jeżeli chodzi o powrót do pracy to jeszcze nie wiem jak będzie. Teściowa nie pracuje, ale nie wiem czy da sobie radę z dwójką. Za pierwszym razem wróciłam jak córcia miała 7,5 miesiąca ( nie będę ukrywać,że sprawy finansowe mnie zmusiły do tego). Pilnowała ją teściowa z moją siostrą na zmianę. Później mój M się nią zajmował jak stracił pracę. Pożyjemy zobaczymy .....
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za wizyty
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 24
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: