Witam i jeszcze raz dziękuję za tak miłe przyjęcie. Jeśli chodzi o mnie, to jak już wiadomo mam 28 lat. To jest moja pierwsza ciąża i z dwóch ostatnich usg wyszło, że będzie to dziewczynka. Pojutrze kolejne usg i wtedy mam nadzieję, że ta informacja zostanie potwierdzona, więc dopiero wtedy będziemy zastanawiali się nad imieniem dla dzidziusia. Coś o mnie: jestem pracownikiem mundurowym i z racji państwowej posady poszłam praktycznie chyba w 7 albo 8 tygodniu na L4. W sumie sam szef mi zaproponował, że w sumie, to jest sroga zima, więc co mam się męczyć i zasugerował, że jeśli mam lekarza, który da mi L4 do końca ciąży, to powinnam z tego skorzystać. Poza tym w mojej pracy musieliby troszkę pokombinować, żebym mogła pracować, ze względu na to, iż moja "standardowa" praca nie pozwala pracować kobietom w ciąży (tzn nikt nie wziąłby odpowiedzialności za to, że nic mi się nie stanie w pracy). Co jeszcze o mnie? Mieszkam w Warszawie od prawie 10 lat, ale teraz ze względu na to, iż tatuś dzidziusia dostał propozycję pracy w Krakowie, to jeszcze w tym miesiącu musimy się przeprowadzić do Krakowa. I tutaj pytanie do Was: czy któraś z Was musiała albo chciała zmienić lekarza w środku ciąży? Ja nie mogę narzekać na swojego lekarza, ale nie wyobrażam sobie jeździć z Krakowa do Warszawy specjalnie na wizytę.
Pozdrawiam
Aga
Pozdrawiam