reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

martatt współczuje ci takiego zwiazku naprawde ja przez 11 lat sie z takim meczylam tez mi obiecywal ze bedzie inny ze nie bedzie pil ze bedzie lepiej ze po slubie to aniolek z niego bedzie co sie okazalo po slubie bylo jeszcze gozej doszla do tego ze budzilam sie codziennie rano z jedna mysla " ze nie nawidze tego czlowieka" naszczescie sa rozwody :) oczywiscie w twoim przypadku moze byc inaczej e co tam mowie bedzie inaczej moze on sie stresuje dzidziusiem bo to tez presja dla faceta moze jak dzidzi bedzie zmieni sie i zrozumie ze rodzina dla niego jest teraz najwazniejsza. tego ci zycze z całego serca :) trzymaj sie wytrwacie :) najwazniejszy teraz jest maluszek

Nie no to nie jest ten typ faceta, który chodzi i chla... nie mogę mu zarzucić, że pije bo on tylko trochę się napije i wraca, ale mnie szlag trafia na tych kolegów, bo skoro ma lepszych to czemu ciągnie go do tych gorszych? Nie rozumiem tego. Wiem, że to brzmi jak jakieś ślepe tłumaczenie, jednak tak jest i nie mogę pozwolić by ktoś o nim myślał inaczej, choć zawodzi moje zaufanie... Moja rodzina się ze mnie śmieje, że robię mu takie awantury o takie głupoty... Ale nie są na moim miejscu i nie znają też naszych ustaleń, zresztą nikt mi w związek z butami wchodził nie będzie, a rodzina sama jest dobrze popaprana;]


Powiem Ci szczerze jednak, że moim zdaniem akcje w stylu udawanie, że coś się z dzieciątkiem dzieje są dziecinne i nieodpowiedzialne...musisz być mądrzejsza od niego i używać tylko rozsądnych argumentów...w ten sposób nie możesz tego załatwić...
Trzymam kochanie za Ciebie mooocno kciuki:-D


I bardzo Ci dziękuję za taką szczerość, lubię takie podejście do dyskusji i nie głaskanie mnie po głowie co mi się zbyt często zdarzało, i cierpię na syndrom księżniczki przez to... nie umiem ni przegrywać, ni wygrywać, bo albo się kompletnie załamię, albo będę zachowywać jak wielka gwiazda gdy coś mi się uda... pokrótce odniesienie do klepania po ramionach.
Co do tego udawania to mam problem bo jak wpadam w rozpacz, to na całego- zaczynam się dusić, potrafię ryczeć dobrą godzinę i wyć tak, że gdyby nie szczelne okna to by mnie cała ulica słyszała chyba... a o logicznym rozumowaniu nie daj Boże, nie ma mowy ;/ później nie pamiętam większości słów, które wykrzyczałam albo zastanawiam się, dlaczego powiedziałam czy zrobiłam coś tak czy siak... powinnam zdecydowanie wybrać się do psychiatry, jestem strasznie znerwicowana ale w ciąży to i tak nie ma sensu, bo na mnie zwykłe rozmowy nie mają większego wpływu, psychiatra jest zwykle głupszy ode mnie i z góry mogę przewidzieć, co ma mi do powiedzenia (wiem z czasów okresu buntowniczego:p). Raczej powinnam dostać jakieś psychotropy chyba na te moje psychologiczne dolegliwości... a w ciąży nie można.

Mniejsza o to. jak zwykle mam z rana za dużo czasu i mogę tak pisać i pisać. Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie wiele znaczy:) Nie mam z kim na co dzień pogadać, bo moje koleżanki były podobne do obecnych kolegów mojego mężczyzny... Więc postanowiłam zerwać takie kontakty, gdy tylko zaszłam w ciążę. Dlatego miło pogadać tu z takimi fajnymi kobietkami:)
 
reklama
Hej mamuśki :-)
Wiem, wiem, że nie warto się przejmować tymi historyjkami ale wczoraj jakoś tak dziwnie mnie poruszyła, że zasnąc nie mogłam a maleństwo chyba to wyczuło i wkońcu poczułam pierwsze kopniaki :-) oczywiście z radością i niedowierzaniem dla pewności położyłam dłoń - co za uczucie... :-) dziękuje Wam także za wyprowadzanie mnie z nieporzebnego zawracania sobie głowy pierdołami :tak:
Ja zawiozłam mamuśkę do fryzjera i chciałam się zabrać za porządki, bo najlepiej jak nikogo nie ma, ale zjadłam śniadanko i póki co czekam na przypływ energii mam nadzieje, że nadejdzie :-D dziś także odwiedzam dentyste - robie ostatniego zęba ale pierwszy raz ze znieczuleniem. Powiem Wam, że trochę się boje. Ginka pozwoliła, a dentysta mówił, że swojej żonie już w 3 miesiącu robił zęby ze znieczuleniem ehh. a za tydzień............usg juuuuuuuuuuupi już nie mogę się doczekać :tak:
Miłego dnia kochane kobitki i maleństwa :-)
 
Martatt co do Twojego faceta hmmm no cóż wiem z doświadczenia, ze faceci sie nie zmieniają chyba, ze na gorsze. Najgorzej jest myslec, ze jak sie urodzi dzidzius to moze sie zmieni. Ale niestety wiecej przypadków jest w drugim kierunku. Życzę Ci, zeby ten Twoj poszedł po rozum do głowy jednak wcześniej.
Co do takiego zachowania jeżeli chodzi o udawanie, ze cos sie z dzidzią stało bądź dzieje nie jestem zwolenniczką gdyż uważam, ze mozna sobie wilka z lasu wyciągnąc a ja tam wole nie zapeszac i nie udawać bo w sumie to nie jest karta przetargowa. Musicie umiec ze sobą rozmawiac i sie ze sobą dogadywać.To jest moim znadniem podstawa związku.No oprócz zaufania oczywiście.

Kolumnea ja byłam w podobnej sytuacji tylko po 5 latach i pół rokju przed ślubem powiedziałam dosc i nie żałuje podjętej decyzji bo wiem, ze ten człowiek nie był mnie po prostu wart. Teraz mam wspaniałego męża na którym mogę polegać , z którym mogę rozmawiac, który nie robi mi wstydu jak gdzieś wyjdziemy, nie upija sie do nieprzytomnosci i przede wszystkim nie zdradza mnie i jest dla mnie ogromnym wsparciem.I ciesze sie, ze wtedy zdecydowałam sie na tak trudny ruch, ze zerwałam zaręczyny i odwołałam ślub bo wiem, z eteraz byłabym nieszczęśliwa i rozwieziona.
 
ja dzisiaj jakoś marnie fizycznie ciśnienie też takie sobie ledwo z łóżka się zwlokłam co by córci dać śniadanko i ją ubrać a teraz dalej bym spała no ale kto zajmie się moim tornadkiem :dry:
Aga mam nadzieję że jednak Twój organizm się grzecznie uspokoi i będzie lepiej mocno trzymam kciuki z córcią Wam się udało i teraz też musi :tak:
kolumnea gratuluje synka:-)
ehtele fajne ubranka :tak:ja bym sobie poszła na zakupy ale nie wiem kto tam u mnie gości na apartamentach no i u mnie w mieście są 3 sklepy z rzeczami dla dzieci a ceny w nich z kosmosu choć wybór taki sobie:baffled:
martatt nie odpuszczaj bo wrócisz do punktu wyjścia ale kobieto z sierpniówkami dasz radę :tak:co udawania to podzielam zdanie ehtele to jakaś dziecinna zagrywka i w sumie nic nie dająca na dłuższą metę
kasia oby jutro był lepszy dzionek :tak:
 
dzień dobry niemal w południe- słońce świeci, wiaterek niesie wiosenne powietrze więc jest bardzo fajnie. Plan na dzisiaj, to w końcu zacząć pisać i nie ma, że boli. Muszę się spiąć i już.

Co do facetów- to typy straszne i trzeba byka za rogi brać- mój poprzedni "pożal się Boże związek" był mieszaniną poczucia winy, pokazywania sobie wzajemnie, kto tu rządzi i serią nieprzyjemnych upokorzeń. Ale na całe szczęście mam swojego klucha Jasia, który mi kontaktu ani pralki nie naprawi ale ma mnóstwo innych zalet, które przeważają nad zdolnościami majsterkowicza.
Wczoraj zostałam skopana w knajpie- widocznie lody z ciepłymi malinami to było to.
 
I bardzo Ci dziękuję za taką szczerość, lubię takie podejście do dyskusji i nie głaskanie mnie po głowie co mi się zbyt często zdarzało, i cierpię na syndrom księżniczki przez to... nie umiem ni przegrywać, ni wygrywać, bo albo się kompletnie załamię, albo będę zachowywać jak wielka gwiazda gdy coś mi się uda... pokrótce odniesienie do klepania po ramionach.
Co do tego udawania to mam problem bo jak wpadam w rozpacz, to na całego- zaczynam się dusić, potrafię ryczeć dobrą godzinę i wyć tak, że gdyby nie szczelne okna to by mnie cała ulica słyszała chyba... a o logicznym rozumowaniu nie daj Boże, nie ma mowy ;/ później nie pamiętam większości słów, które wykrzyczałam albo zastanawiam się, dlaczego powiedziałam czy zrobiłam coś tak czy siak... powinnam zdecydowanie wybrać się do psychiatry, jestem strasznie znerwicowana ale w ciąży to i tak nie ma sensu, bo na mnie zwykłe rozmowy nie mają większego wpływu, psychiatra jest zwykle głupszy ode mnie i z góry mogę przewidzieć, co ma mi do powiedzenia (wiem z czasów okresu buntowniczego:p). Raczej powinnam dostać jakieś psychotropy chyba na te moje psychologiczne dolegliwości... a w ciąży nie można.
Kobitki z natury są emocjonalne... powiem szczerze, że kiedyś jak sie kłóciłam to miałam podobnie, zalana łzami i emocjami krzyczałam i mowiłam milion słów, z których potem co drugiego żałowałam...ale nauczylam się, potem że po którejś kłótni z kolei ani łzy ani głupie slowa nie robią już jakiegokolwiek wrażenia...po prostu tyle razy je widział, że nie ruszały go...
To było dla mnie straszne...ale nauczyłam się, że dorosłość to umieć milczeć i dorosłość to odpowiedzialność za to co się robi i mówi...teraz jestem dużo spokojniejsza...
nie potrzebny Ci psychiatra:-D Przemyśl tylko sobie wszytsko po kolei i jak przyjdzie się sprawdzić to zamknij buzię, mów wszytsko spokojnie...jak nie rozumie nie odzywaj się do niego, potem spróbuj ponownie...emocje opadną, problem z minionymi godz wyda się mniej ważny i istotny...na pewno dasz sobie radę tylko TRZYMAJ EMOCJE NA WODZY, raz się uda raz nie, ale to na pewno w konsekwencji nauczy Cia jak rozmawiać z facetem...:-D:-D
 
Nie no i z mojego wybranka w końcu został zrobiony jakiś potwór:) Kuźwa, no on naprawdę jest dobrym facetem, nawet bym powiedziała że za dobrym na co dzień w życiu, w końcu przez to co piszecie doszłam do wniosku, że sama nie wiem o co robię awantury.
Nigdy nie miałam lepszego faceta, właściwie to miałam pewne obiekcje co do tego, czy z nim być, bo zawsze preferowałam typ zimnego drania ( a i ja sama byłam zimną... kobietą) a on takie ciepłe kluchy, kochanie dla ciebie wszystko- wkurzało mnie to i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Myślałam tysiące razy, żeby to skończyć... ze względu na to, że nie był szaleńcem takim jak ja i nigdy nie ukradł ze mną wina za stówę z nocnego, jak to się przytrafiło mi i mojej największej... pomyłce. Byłam szalona i dobrze to wspominam, teraz ciąża mnie zmieniła, mnie i moje podejście i zaczęłam traktować jego spokój i życiową cierpliwość jako dobrą monetę naszego związku.
Wkurzało mnie, że nie umie mi wykrzyczeć, nie podoba mi się to xczy tamto, masz być taka, czy siaka... zawsze wolał być cicho, nauczony, że kobietę się szanuje. On bardzo szanuje swoją matkę, moją również no i mnie przede wszystkim.

Wiem, że mało Was to interesuje ale chciałabym, żeby teraz nie utkwił wam w głowach jako desperacki alkoholik, bo zdecydowanie daleko mu do niego. To bardzo, bardzo dobry facet i człowiek, za co niezmiernie go szanuję. Ale fakt, jeszcze wiele rzeczy musimy w sobie nawzajem zmienić... ja też nie jestem bez skazy.


Dobra zamknijmy temat, bo za dużo o mnie się narobiło- peszy mnie to :p
 
Dzień doberek :-)

Kolumnea gratuluję Synusia Mamusi :-D

Martatt :rolleyes2: ale z Ciebie oszołomek :-p

Ethele fajniusie te ciuszki :tak: Ja nic ostatnio nie kupowałam, ale w najbliższą sobotę jedziemy wózki oglądać, więc jak mi coś w ręce wpadnie to się nie powstrzymam :-D

A dziś moja mamusia postawiła mnie na nogi... ona to potrafi... Przyjdzie mi niedługo okna umyć! Kochana jest :-)
 
Ehtele, dziękuję Ci za konstruktywną odpowiedź i kilka sensownych rad:) Dobrze jest posłuchać kogoś parę lat starszego, kto wie, co mówi:)
Niestety ja nie mam wzoru wokół siebie, dlatego wiele dla mnie znaczy to co napisałaś. Na pewno się postaram! Wiem, że nałogowo robię z siebie kretynkę i do niczego mnie to nie prowadzi, przyznam się, że w pracy nad sobą osiadłam na laurach po tym, jak zamknęłam wcześniejszy, niezbyt chlubny etap mojego życia- ale czas podjąć tę pracę dalej:)
Dzięki takim słowom jak twoje na pewno mi się uda!!!
Fajnie, że jesteście:)
 
reklama
czesc dziwczyny!!!!!!!!!!
ale dzis pospalam ale coz- pol nocy nie spalam bo brzuch mnie pobolewal przy zmianie pozycji ale jest juz ok.
black_opal mi okna mjyla siostra- dobrze ze mamy takie kochane osoby ktore nam pomagaja:)))))
Martatt badz silna przez jakis zcas a twoj mężczyna napewno zrozumie- moj tak ma.
shyla
trzymam kciuki i czekamy na zdjecia z usg!!!!

milego dnia dla wszystkich
 
Do góry