martatt współczuje ci takiego zwiazku naprawde ja przez 11 lat sie z takim meczylam tez mi obiecywal ze bedzie inny ze nie bedzie pil ze bedzie lepiej ze po slubie to aniolek z niego bedzie co sie okazalo po slubie bylo jeszcze gozej doszla do tego ze budzilam sie codziennie rano z jedna mysla " ze nie nawidze tego czlowieka" naszczescie sa rozwody oczywiscie w twoim przypadku moze byc inaczej e co tam mowie bedzie inaczej moze on sie stresuje dzidziusiem bo to tez presja dla faceta moze jak dzidzi bedzie zmieni sie i zrozumie ze rodzina dla niego jest teraz najwazniejsza. tego ci zycze z całego serca trzymaj sie wytrwacie najwazniejszy teraz jest maluszek
Nie no to nie jest ten typ faceta, który chodzi i chla... nie mogę mu zarzucić, że pije bo on tylko trochę się napije i wraca, ale mnie szlag trafia na tych kolegów, bo skoro ma lepszych to czemu ciągnie go do tych gorszych? Nie rozumiem tego. Wiem, że to brzmi jak jakieś ślepe tłumaczenie, jednak tak jest i nie mogę pozwolić by ktoś o nim myślał inaczej, choć zawodzi moje zaufanie... Moja rodzina się ze mnie śmieje, że robię mu takie awantury o takie głupoty... Ale nie są na moim miejscu i nie znają też naszych ustaleń, zresztą nikt mi w związek z butami wchodził nie będzie, a rodzina sama jest dobrze popaprana;]
Powiem Ci szczerze jednak, że moim zdaniem akcje w stylu udawanie, że coś się z dzieciątkiem dzieje są dziecinne i nieodpowiedzialne...musisz być mądrzejsza od niego i używać tylko rozsądnych argumentów...w ten sposób nie możesz tego załatwić...
Trzymam kochanie za Ciebie mooocno kciuki
I bardzo Ci dziękuję za taką szczerość, lubię takie podejście do dyskusji i nie głaskanie mnie po głowie co mi się zbyt często zdarzało, i cierpię na syndrom księżniczki przez to... nie umiem ni przegrywać, ni wygrywać, bo albo się kompletnie załamię, albo będę zachowywać jak wielka gwiazda gdy coś mi się uda... pokrótce odniesienie do klepania po ramionach.
Co do tego udawania to mam problem bo jak wpadam w rozpacz, to na całego- zaczynam się dusić, potrafię ryczeć dobrą godzinę i wyć tak, że gdyby nie szczelne okna to by mnie cała ulica słyszała chyba... a o logicznym rozumowaniu nie daj Boże, nie ma mowy ;/ później nie pamiętam większości słów, które wykrzyczałam albo zastanawiam się, dlaczego powiedziałam czy zrobiłam coś tak czy siak... powinnam zdecydowanie wybrać się do psychiatry, jestem strasznie znerwicowana ale w ciąży to i tak nie ma sensu, bo na mnie zwykłe rozmowy nie mają większego wpływu, psychiatra jest zwykle głupszy ode mnie i z góry mogę przewidzieć, co ma mi do powiedzenia (wiem z czasów okresu buntowniczego). Raczej powinnam dostać jakieś psychotropy chyba na te moje psychologiczne dolegliwości... a w ciąży nie można.
Mniejsza o to. jak zwykle mam z rana za dużo czasu i mogę tak pisać i pisać. Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie wiele znaczy Nie mam z kim na co dzień pogadać, bo moje koleżanki były podobne do obecnych kolegów mojego mężczyzny... Więc postanowiłam zerwać takie kontakty, gdy tylko zaszłam w ciążę. Dlatego miło pogadać tu z takimi fajnymi kobietkami