rapunzel
czyli roszpunka
- Dołączył(a)
- 19 Marzec 2008
- Postów
- 1 190
madlen, widzę, że Agata mnie ubiegła, więc może tylko dodam, że ja w rozszerzaniu kierowałam się zwykłą ekonomią, bo kupiłam po dwa słoiczki z bobovity jabłek i jabłek z marchewką, a że każdy ma trwałość 48 godzin, to podawałam sześć dni z rzędu to samo, zaczynając od chyba 15 ml, potem 20, 30, a nawet 40 ml, czyli około pół sloiczka. Podobno owoców nie należy dawac wiecej niż 50 ml dziennie. Jak kończyłam serię jabłek , to dodawałam niewielką ilość jabłek z marchwią, bo mały przywykł juz do pewnej ilości i gdybym poprzestała na 2 łyżeczkach, to by był krzyk. Na początku było tak, że małemu dawałam cyca, a jak się najadł częściowo, to jedzonko. Teraz nieraz zaczynam od jedzonka, zależy, jaki nastrój ma Przemek. Jak zje przecier, to w nagrodę przytulam go do cyca ;-) Mnie najbardziej śmieszy to, że dziecko powinno być przez 6 miesięcy tylko na cycu, a w siódmym jeść już w zasadzie wszystko: zupki, mięso, kaszki, owoce i soczki i najlepiej wprowadzać każdą rzecz oddzielnie i w minimalnych ilościach... jakoś nie widzę tego technicznie ;-)