reklama
Lilu19
Fanka BB :)
1 sierpnia tego roku urodziłam śliczną córeczkę. Dałam jej na imię wiktoria. Dostała 10 punktów po porodzie.
Rodziłam naturalnie...wszystko niby było ok - dziecko przez pierwsze 2 doby nie chciało nic jeść, zgłaszałam to położnym i lekarzom ale oni mówili tylko próbować przystawiać do piersi to jest normalne. Normalne? Dla mnie było to nienormalne, płakałam nie wiedziałam co mam robić. Wiktoria miała strasznie fioletowe nogi na co lekarze i położne mówili... że to jest normalne.
Trzymali nas w szpitalu 5 dni bo spadł jej cukier - wypuścili do domu z uczuloną skórą, miała na całym ciele plamy. 2 dni miałam ją w domu. W dzień, w którym była położna zaczęło się z nią coś dziać, dziwnego nie wiedziałam co to wtedy ale położna powiedziała ze mam śliczne zdrowe dziecko, to przestałam się tym martwić. Następnego dnia nad ranem wylądowałam z dzieckiem w szpitalu - okazało się że ma sepsę, lekarze ratowali ja 7 dni bez skutku.
:--
-
-
-(
Moja córeczka 14 sierpnia umarła. Od tamtej pory świat zawalił mi się. Okazało się, że dziecko zaraziło się ode mnie a lekarze nie dali jej przy porodzie antybiotyku, tak by żyła, bo miesiąc przed porodem zrobili mi posiew i okazało się, że mam paciorkowca i zaniedbali to. Gdzie rodziłam w "kochanym" Olkuszu! Gdzie szpital ma najgorszą opinię! A ostrzegali mnie tylko, że ja nie słuchałam. Chce mieć jeszcze dziecko ale boje się, że sytuacja się powtórzy. Pomocy! Czy ktoś miał już taka sytuacje kiedyś? I ma dziecko?:--(
O rany tak strasznie mi przykro az mi sie lezki zakrecila, sama pochodze z Olkusza i niestety wiem co to za szpital i jak traktuja pacjentki

To co sie dzieje w tym szpitalu to masakra, lekarze na nic nie patraa tylko na pieniadze






Jeszcze raz bardzo wsoplczuje, dla malusiej Wiktorii
[*]
[*]
Diana_81
Fanka BB :)
Witaj
niesamowicie Ci współczuję, nie potrafię wyobrazić sobie co przeżywasz. Ja straciłam synka w 23 tc i nie mogę się pozbierać.
Nie wiem czy szukasz winnych (ja szukam) ale jeżeli Twoja malutka córeczka nie żyje przez czyjś błąd to możesz skontaktować się z stowarzyszeniem które udziela pomocy ofiarom błędów medycznych Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere- Polish Patients Association
współczujeę. Jeśli chcesz pogadać to na forum jest watek o poronieniach i stratach dzieci, tam się znajdzie zawsze mnóstwo przyjaznych dziewczyn.
niesamowicie Ci współczuję, nie potrafię wyobrazić sobie co przeżywasz. Ja straciłam synka w 23 tc i nie mogę się pozbierać.
Nie wiem czy szukasz winnych (ja szukam) ale jeżeli Twoja malutka córeczka nie żyje przez czyjś błąd to możesz skontaktować się z stowarzyszeniem które udziela pomocy ofiarom błędów medycznych Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere- Polish Patients Association
współczujeę. Jeśli chcesz pogadać to na forum jest watek o poronieniach i stratach dzieci, tam się znajdzie zawsze mnóstwo przyjaznych dziewczyn.
izyda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Sierpień 2007
- Postów
- 566
Biedulko- to bardzo niesprawiedliwe i smutne. Jeżeli masz w sobie siłę to walcz by ukarać winnych lekarzy, może w ten sposób uratujesz inne dzieci... Nie rezygnuj z kolejnej ciąży- córeczka którą urodziłaś była wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju- drugie dziecko będzie zupełnie inne i jej nie zastąpi- ale też będzie cudowne i kochane i będzie twoim szczęściem- a przecież zasługujesz na taki cud jakim jest dziecko. Tylko oczywiście już w innym szpitalu.
Kwiatuszku, bardzo współczuję Ci straty córeczki :-( :-
-
-
-(To straszne, że lekarze dopuszczają się takich zaniedbań!
Tym bardziej że piszesz, że miałaś robiony posiew jeszcze w ciąży i wiadomo było że masz bakterię... Jeśli tylko znajdziesz w sobie dość sił to nie daruj winnym lekarzom takiego zaniedbania!
Jeśli chodzi o Twoje pytanie o kolejnego dzidziusia to jestem pewna, że możesz szczęśliwie urodzić zdrowe dziecko.
Przed porodem mojej córeczki wykryto u mnie paciorkowca (streptococus agalactiae) dostawałam na to leki jeszcze w ciąży (dopochwowe + antybiotyk) ale niestety leczyło się bardzo trudno. W trakcie porodu dostałam dwukrotnie dożylnie antybiotyk. Tuż po porodzie córeczka też dostała antybiotyk, zrobiono jej wszystkie wymazy w celu wykluczenia zakażenia. Na szczęście okazało się że mimo, że była wcześniaczkiem z problemami z oddychaniem w pierwszej dobie to udało jej się nie zarazić. Gdyby Tobie i dziecku podano od razu antybiotyki (przezcież lekarze wiedzieli z posiewu o zakażeniu!), córeczce zrobili by wymazy i sprawdzili czy się nie zaraziła oraz podjęli by odpowiednie leczenie to najprawdopodobniej udało by się zapobiec tragedii... Na pewno w kolejnej ciąży musisz wybrać dobrego, odpowiedzialnego lekarza który zrobi wszystkie badania. Oczywiście trzeba koniecznie wyleczyć u Ciebie to zakażenie przed zajściem w kolejną ciążę! Niestety jednak paciorkowce leczy się trudno i "lubią" wracać
W ciąży będziesz musiała robić posiewy kontrolne no i na pewno posiew przed porodem. Jeśli by znów było zakażenie to tak jak pisałam wyżej, to nie przesądza jeszcze o niczym. Odpowiednia diagnostyka i terapia antybiotykami powinna podziałać i wszystko będzie dobrze.
Wierzę, że obecnie jest Ci bardzo trudno :-( Ja również straciłam pierwsze dziecko, co prawda z zupełnie innych przyczyn i w 21 tygodniu ciąży ale bardzo bałam się kolejnej ciąży i tego czy dziecko będzie zdrowe. Taka ciąża na pewno nie jest łatwa ale warto!
Przytulam mocno i życzę po wyleczeniu i jak poczujesz się gotowa szybciutkiego zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego dzidziusia.
(*) dla Twojej Wiktorii...

Jeśli chodzi o Twoje pytanie o kolejnego dzidziusia to jestem pewna, że możesz szczęśliwie urodzić zdrowe dziecko.
Przed porodem mojej córeczki wykryto u mnie paciorkowca (streptococus agalactiae) dostawałam na to leki jeszcze w ciąży (dopochwowe + antybiotyk) ale niestety leczyło się bardzo trudno. W trakcie porodu dostałam dwukrotnie dożylnie antybiotyk. Tuż po porodzie córeczka też dostała antybiotyk, zrobiono jej wszystkie wymazy w celu wykluczenia zakażenia. Na szczęście okazało się że mimo, że była wcześniaczkiem z problemami z oddychaniem w pierwszej dobie to udało jej się nie zarazić. Gdyby Tobie i dziecku podano od razu antybiotyki (przezcież lekarze wiedzieli z posiewu o zakażeniu!), córeczce zrobili by wymazy i sprawdzili czy się nie zaraziła oraz podjęli by odpowiednie leczenie to najprawdopodobniej udało by się zapobiec tragedii... Na pewno w kolejnej ciąży musisz wybrać dobrego, odpowiedzialnego lekarza który zrobi wszystkie badania. Oczywiście trzeba koniecznie wyleczyć u Ciebie to zakażenie przed zajściem w kolejną ciążę! Niestety jednak paciorkowce leczy się trudno i "lubią" wracać

Wierzę, że obecnie jest Ci bardzo trudno :-( Ja również straciłam pierwsze dziecko, co prawda z zupełnie innych przyczyn i w 21 tygodniu ciąży ale bardzo bałam się kolejnej ciąży i tego czy dziecko będzie zdrowe. Taka ciąża na pewno nie jest łatwa ale warto!

Przytulam mocno i życzę po wyleczeniu i jak poczujesz się gotowa szybciutkiego zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego dzidziusia.
(*) dla Twojej Wiktorii...
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
Bardzo mi przykro :-( Straszna tragedia........ Mam nadzieje ze uda ci sie szybko zostac szczesliwa mamusia.
reklama
Zuz-Inka
MAMA NA PEŁNY ETAT
Podobne tematy
- Solved
- Odpowiedzi
- 289
- Wyświetleń
- 105 tys
- Odpowiedzi
- 23
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 12 tys
- Odpowiedzi
- 374
- Wyświetleń
- 289 tys
Podziel się: