reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Seks po porodzie

u mnie nie było tak źle, pierwszy raz kilka dni po połogu to sie czułam jak dziewica,
bo ciasno i bolało...ale później już było super, nawet lepiej niż przed.
W tamtej ciąży mój mężuś nie miał żadnych oporów,ja tez i teraz tez tak jest bo jestem znowu w ciąży..
Ale i tak sie trochę boje ze po tym porodzie coś sie "zepsuje" i juz nie będzie tak fajnie..
ale kto wie....
Musze ćwiczyć te mięśnie tam na dole i smarować oliwka żeby sie uelastycznić na przyszłość :blink::-D.
Nie chce mi sie ale myślę ze warto...dla mężusia i dla mnie samej...
 
reklama
z tego co pamietam u nas przed ciaza jak i w ciazy bylo suuuper. :) Ale i po porodzie nie narzekam, nadal jest swietnie niewiele sie zmienilo oprócz jednej kwestii... totalny brak jakiejkolwiek ochoty na zblizenia. a przyczyna jest zmeczenie spowodowane ciaglym zajmowaniem sie moim Bąblem :) wstaje sie o 5,6 rano i przez caly dzien moze godzina odpoczynku (Adaś jest wyjątkowo aktywnym dzieckiem i gardzi dziennymi drzemkami), trzeba poskladac, poprac, ugotowac i jeszcze skrzat demonstruje swoj silny charakterek... ahh a kiedy przychodzi ta wieczorna godzina snu dziecka (ok 19-20) a maz wraca jeszcze pozniej z pracy to ja juz o niczym innym nie mysle tylko o przytuleniu sie do poduszki i snie... i to jak najwczesniejszym bo rano nie ma zmiluj i pobudka czeka. Wiec tez u nas nie ma z tym kolorowo...
 
Ech tak sobie czytam i powoli się załamuję - dlaczego moja Kochana tak się tym nie przejmuje. :no: Nie ma ochoty i tyle, a ja mogę stawać na głowie, a i tak nic to nie przynosi. Kochając się mówi że miała orgazm i było dobrze, ale po tym kolejny miesiąc i nic. Jesteśmy 1,5 roku po urodzeniu się naszego brzdąca i jedyne co mi pomaga to jego widok i zabawa z nim :-D. Na żonę już prawie przestaje patrzeć i sypiam na sofie :-(, mimo, że jest krótka i niewygodna a żona atrakcyjna. Już nawet prowadzę kalendarzyk kiedy się kochaliśmy i coraz bardziej mnie to dołuje. Nawet z nią nie mogę o tym porozmawiać a ona mi w tym nie ma zamiaru pomóc. Ciągle tylko nie ma achoty, albo coś ją boli, albo źle się czuje. To nie bardzo jest fair, dodam, że budzę się przed 5 rano, idę do pracy, wracam przed 15 i wtedy się zamieniamy rolami, ja biorę brzdąca i się nim opiekuje, ona idzie do pracy i wraca koło 20. Później ja go kąpię, karmie przed snem i.... kładę się na sofę koło 23. Już czasem mam wrażenie, że byłoby mi łątwiej bez niej, nawet jeśli z maluchem. Czy to tak wiele dać trochę radości mężowi, nawet jeśli sama nie potrafi z tego czerpać radości. Chyba już powoli tracę nadzieję.
 
Współczuję szczerze. Zawsze myślałam, że seks w małżeństwie to sprawa jedna z podstawowych. bo przecież jak facet nie jest zadowolony z seksu w domu to sobie go poszuka gdzieś indziej i wtedy kobieta nawet nie ma prawa się odezwać, bo przecież sama nawaliła. Sytuacja może być także odwrotna oczywiście.
Jak byłam w pierwszej ciąży, to mieliśmy zakaz od lekarza na seks, bo ciąża była zagrożona (plamienia i krawawienie na początku). Pamięta, że bałam się jak mój mąż da sobie radę tyle miesięcy bez seksu. Żeby choć trochę mu to wynagrodzić to stosowalismy seks oralny, jak najczęściej się dało. Po ciąży wiedziałam, że trzeba teraz wszystko wrócić do normy. Nie czułam jakiej dzikiej potrzeby, ale zaraz po połogu zaczełam działać, żeby wszystko było jak przed ciążą i udało się ;-). Teraz znowu jestem w ciąży i tym razem nie ma zagrożenia, ja jednak nie czuję wielkiej ochoty na seks i bardzo trudno mi osiągnąc spelnienie, ale myślę o mężu i jego przyjemności i staram się nie poduścić do dłuzszej przerwy w seksie jak 5 dni. Za to mój mąż sie złości jak ja nie mam orgazmu bo dla niego super seks to jak obie strony osiągają spełnienie ;-). Mam nadzieje że po prodzie będzie mi łatwiej to osiągnąć.

Żona nie chce z Tobą rozmawiać, ale z kobietą nie trzeba wiele gadać, żeby wiedziała o co chodzi. Zywczajnie jej zakomunikuj, że jeśli nie zauważyła to Ty już sypiasz na sofie, że ją kochasz i chcesz z nią być, ale jeśli nie zrobi nic z problemem seksu to Twoja sofa w końcu wyjedzie z mieszkania. Powiedz jej że się zastanawiasz nad przyszłością waszego związku, ale chcesz powalczyć o was i że jesteś gotowy jej pomóc jeśli ma problem z seksem, że pójdziesz z nią do lekarza na konsultację, ze zrobisz co będzie wymagała, żeby jej pomóc wrócić do normy sprzed ciąży, ale ona też musi się postarać, bo seks raz na 1,5 miesiąca ci nie wystarcza. Ona nie musi nic ci odpowiadać na te słowa, ale powinna je usłyszeć, jasno i wyraźnie, żeby potem nie była rozczarowana jak się wyprowadzisz w końcu z domu.
 
Ostatnia edycja:
Hej dzięki za dobre słowo. już wiele próbowałem, nawet proponowałem, żeby gdzieś pójść o tym pogadać, ale chyba to dla niej za wiele :-(. Nie chodzi też, że nie ma orgazmu, bo jeśli już się kochamy to się wije jak kotka i aż drży cała a serduszko musi ochłonąć. Ale po prostu nie ma potrzeby się kochać i nie chce.:szok: Już nawet mi zaczyna marudzić że mam sobie znaleźć kogoś bo się do tego nie nadaje :zawstydzona/y:. Tyle że nie chcę innej, z nią się chcę Kochać i nie chcę znajdywać innej :wściekła/y:. Nie po to walczyłem o nią i nie dlatego pragnąłem z nią dzieci, żeby teraz skakać sobie na boki, gdybym tak chciał dobrze bym sobie żył mając kilka wolnych pań.
Ech chyba czasem tego nie rozumiem, może i my nie możemy cały czas, choć i z tym się nie zgodzę, :-) ale potrafimy chyba o tym rozmawiać. Więc drogie panie, z nami można naprawdę porozmawiać o sprawach intymnych, choć może jesteśmy bardziej bezpośredni, co może być "szczerością do bulu" ale myślę, że warto usłyszeć tą szczerość niż chować to w zanadżu i pozwolić uciekać od siebie.
 
Hmmm a może ona boi się ponownego zajścia w ciążę? Może nie chce znowu tego przechodzić? Czasem po porodzie kobiety dostają takiej blokady psychicznej i unikają seksu, bo nie chcą znowu przechodzić ciązy i porodu. Dobrze, że umiecie rozmawiać o tym, bo to najważniejsze przecież.
Wiesz, mam jeszcze taką myśl. Kobieta unika seksu z mężem jak ma kochanka. Tak tylko pomyslałam o tym, bo tak bywa.
 
nie no, w tym przypadku to raczej przemęczenie lub właśnie strach przed ciążą.
Z tego co piszesz to jak już do czegoś dojdzie to jest ok.. tzn ze musisz ją jakoś podświadomie zachęcić... może od czasu zaproponuj wspólny wieczór przy winku,
jakiś romantyczny film z erotycznymi elementami..
Albo czasem szepnij cos nieskromnego do ucha.., zrób coś co do Ciebie nie pasuje...
żeby ją zainteresować. Nic tak nie przyciąga jak zmiany, nowości.
Ja z moim mężem nie mam problemów ale jakby mi tak wieczorem przy robieniu kolacji szepnął do ucha coś ciekawego to by mi sie zaraz ciepło zrobiło ;P
ale on jest raczej za bardzo romantyczny i delikatny... oczywiście doceniam to,
ale od czasu do czasu mógłby sie na mnie rzucić w najmniej oczekiwanym momencie ;P
powodzenia
 
Hej
Co do kochanka to nie ma takiej opcji :no:, a zwłaszcza jeszcze przy szkrabie. Ale już jeśli ten primil istnieje to bym chyba był spokojniejszy, bo znaczyłoby że wogóle chce, tylko podejść nie potrafię. Choć wiedziałbym co się dzieje.:rofl2:
Z różnymi innymi rzeczami próbowałem, nawet pałac z szampanem nie pomógł, a słówka jeszcze ją denerwują, bo znów o ten sam temat itd... No ale nie da się o tym nie powiedzieć, jeśli tego kompletnie nie ma i jest to problem dla mnie już duuży.
Podejście przez sen w środku nocy też na nic się nie zda, bo tylko się konkretnie odszturchnie i powie słowo, że się żyć odechciewa.
Jak tak sobie teraz myślę o czego nie próbowałem, to znalezienia kochanki, bo to chyba łatwiejsze i wymaga wmniej wysiłku, a nie jest takie przykre i do tego taniej wychodzi.
I tyle bo już mam tego wszystkiego dosyć i nie mówcie mi panie, że się nie staramy, gdyby tak nie było nie wysiadywałbym już na forum.
Może powinienem podać do niej adres, niech jej w końcu ktoś coś uzmysłowi, bo ja się załamałem chyba już.
 
reklama
Hej

No kiepsko to wygląda. Szczerze to mi się nauswa tylko myśl o kochanku, zwłaszcza, że proponuje Ci żebyś sobie Ty sam kogoś znalazł na boku.
Z Twojego opisu to wyobrażam sobie piękną, zgrabną kobietę, która kompletnie nie widzi że istnieje jakiś problem. Odnosze wrażanie, że Twoja żona nie widzi nic złego w tym że tak mało współżyjecie. Do tego jak Ty się starasz i zagajasz do niej, to ona się odgryza przykrym słowem, jakbyś był jakimś natrętem dla niej. No nie ładnie to wygląda wszystko.
Może przestań koło niej skakać na paluszkach? Przestań się starać, prosić. Pośpij sobie na tej swojej kanapie i odsuń się od niej również z wszelkimi czułościami, miłymi słowami, może w końcu się obudzi, jak zacznie jej Ciebie brakować.

A z tym adresem do niej to może nie jest głupi pomysł? Może jak dostanie maila od obcej kobiety z ochrzanem, zeby zaczęła dbać o swojego męża to zrozumie powagę sytuacji, ale pewnie też zrobi ci niezła awanturę, że sięwyżalasz do obcych kobiet głownie.
 
Do góry