U nas od dawna tylko sama...Chce- je, nie chce- do widzenia, myjemy rączki i buzię (system jedzenia wg.Amelki to łyżka lub widelec w prawej, lewą wybieramy kawałki


) i nie ma bezsensownego grzebania sie w jedzeniu, bo gdy zaczyna to robic, to wiem, ze już nie chce jesć, a kuchnia wyglada potem jak po przejściu tornada jedzeniowego.Najlepiej w ogole jej idzie jedzenie, jak nic jej nie rozprasza, jak siedzi sobie sama i je, to wtedy jakos ładnie wszystko znika z talerza.Ale to zazwyczaj sniadanko, obiad raczej jemy wspólnie i wtedy bywa, ze zaczyna sie "bawić jedzeniem".Wiecie, rozmazywanie po stole, po włosach, wrzucanie do naszych talerzy, karmienie nas.Wtedy widzę, że juz sie najadła.Zresztą jak jest głodna, to sama się dopomina o jedzenie, i to mówi konkretnie, co chce

.
Pić powinna z kubka, u niani tylko tak, nawet malutkie dzieci.Nikt tu nie słyszal o jakichs niekapkach.Zwykłe plastikowe kubeczki, jak do mycia zebow i dzieci musza sobie radzić.Ale już coraz rzadziej odbieram ja przebrana w inny zestaw ubrań;-):-).W domu jak mam czas , by przypilnowac, daję w kubeczku .Ale raz zalała laptopa, więc jak jestem zajeta, to jeszcze butelka

(co prawda smoczek z wielkim krzyżykiem na czubku, że mocno leci).Trudno, mam nadzieję, że już niedługo będzie na tyle sprawna w tym piciu, ze i butelka pójdzie w odstawkę.Póki co to sobie jeszcze tak pozwalam;-).
A w ogóle to po chwilowym zastoju od kilku dni potok mowy polskiej i duńskiej.niby obiecałam sobie, że w domu tylko po polsku będziemy mówić, by dziecko znalo dobrze dwa języki, ale na razie, by jej znów do duńskiego nie zniechecac, to reaguję i na duńskie słowa i z nią rozmawiam. Nie chcę , by miała stres, ze nie umie się dogadać,by znów się nie zablokowała.Ale zdaję sobie sprawę, ze wkrotce nie będe w stanie jej dotrzymac kroku z tym duńskim i wtedy, cóż...jakos sobie poradzimy

)).Póki co jest szczęśliwa, jak mowi po duńsku, jak jej koleżanka z dagpleje, więc staram się ten jej entuzjazm podtrzymywać, jesli cieszy się nwymi umiejętnościami, to nie będe jej tej radości psuła...Zreszta mam nadzieje, ze to coraz bardziej będzie sie u niej różnicowało i że niejako "automatycznie" będzie się "przełączała na odpowiednie języki".Jak będzie w życiu, to się okaże, mam nadzieje, że damy radę

