reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

reklama
Dziś na Akademii Johnson też mówiła pani rehabilitantka żeby nie sadzać dzieciaków bo się przyzwyczają i siadać same nie będą chciały i tak samo z chodzeniem

Wydaje mi się, że wszystko zależy od dziecka. Mój jak go położę, to leży i nie w głowie mu przewroty. Jak mu się znudzi, to zwyczajnie wyje- matka obróć albo zabierz mnie stąd! Wiem, że potrafi się obrócić, bo już kilkakrotnie zademonstrował mi swoje umiejętności. Na pewno nie dostanie żadnego chodzika. Córka miała od ukończenia 6 miesiąca a mimo tego nauczyła się raczkować i chodziła zanim skończyła 10 miesięcy. Z tym, że ją energia rozsadzała (tak jest do dzisiaj). Obawiam się, że młody przy swoim lenistwie olałby raczkowanie. Z chodzeniem też mógłby być problem, bo i po co miałby się wysilać skoro w chodziku można się przemieszczać. W obrotach pomagam mu, aby choć trochę poćwiczył a siadanie traktuję jak ćwiczenie mięśni. Czasami siadamy ciągnąc się za rączki.
 
E-lona u mnie jest tak samo, Patryk leży i się w sufit patrzy albo z żyrandolem gada, a do ruszania się nie śpieszno :/

o jakbym o mojej słyszała leży u nas na łóżku i co i patrzy w sufit i z nim gada hehe

eh dziewczyny to Wy nie wiecie ,ze Wasze dzieci rozmawiaja z aniołkami????
Mówi sie ,ze takie niemowlaczki mają tak czyste dusze ,ze jest im dane widziec aniołki, które nad nimi czuwają. :-D
 
Doris,piękne to o aniołkach...:).Moja mama jak noworodek sie tak uśmiechał przez sen,to mówiła,że śmieje sie do aniołków:).
Zauważyłam ,że moje dziecko jest najbardziej rozmowne,jak ma cokolwiek w buzi- gryzak,własna rączka,cyc,smoczek- nieważne,ważne,że wtedy najfajniej sie gada:))).
 
Doris mnie aż ciary przeszły bo Franek nawija do sufitu już bardzooo bardzooo długo i za kazdym razem z takim usmiechem że ja wymiekam i czasami aż sie tego boje... Np w sypalni ma jeden punkt na suficie w rogu i tam odkąd pamietam patrzy, usmiecha się, gada po swojemu, nic tam nie ma!!! Normalnie nic... Ja momentami aż sie wściekam i go zabieram żeby tam nie patrzył i sie nie śmiał tak do tego kogoś/czegość bo mam schize najnormalniej w świece. Nawet mój M mówi że to jest nenormalne i on tam ewidentnie musi mieć coś co mu sie podoba. A mało tego wczoraj ogladnęłam Paranormal Acitivity 2 i teraz juz w ogóle sraczki dostane chyba...
 
Heh...no,ponoc dzieci maja te zdolności widzenia rzeczy,których my,dorośli juz nie widzimy...
Lolisza może pociesz sie tym,że jak on taki happy,to to nie może byc nic złego:).
 
Doris, też słyszałam o tych aniołkach :tak: ale Patryk to z nimi nie gada, on raczej na nie krzyczy :angry: :-D

Lolisza
, Patryk też miał taki punkt na pustej ścianie i to już od pierwszych dni, jak go kładliśmy na przewijak i się tam patrzył to odrazu się uspokajał i się cieszył :szok:
 
DORIS - śliczne to stwierdzenie a Aniołkami.
I wiecie co? Aż mnie ciary przeszły jak sobie poczytałam co napisałyście. Nasza Alicja też tak ma, że potrafi kilkanaście minut na sufit się patrzeć, gadać do niego i się uśmiechać. Od maleńskości ma też taki jeden punkt na ścianie, który nie dość, że przyciąga jej uwagę to jeszcze zachowuje się często tak jakby coś tam było;) (de facto nie ma tam nawet jednej kropeczki. Czysta fioletowa ściana po prostu)Aż z ciekawości zaraz sobie w necie poszperam jakie są ku temu powody itp. tym bardziej, że ja kiedyś maniaczka różnych paranormalnych rzeczy byłam... (dawno i nieprawda, co by nie było, że makuc psychiczna hihi)
 
reklama
no,tak,u nas tez położenie na przewijaku było najlepszym sposobem na uspokojenie Amelki- nawet ju nie mówiliśmy "przewijak",tylko "pacyfikator";))).A ona tez główkę wykręcała w prawo wtedy i patrzyła na sufit nad piecem.I,co ciekawe,jak ją położyliśmy np. na łóżku,to tez się tam wpatrywała,a my się dziwilismy,co ona może tam widziec,bo to po prostu był pusty kawałek sufitu...hm...
 
Do góry