Ja czasami(zdarzyło się może z 2-3 razy) gotuje Matejowi paróweczkę cielęcą(tak małą cieniutką i nie w foli) i daję z zeminiaczkiem i marchewką jako obiadek. na inne parówki jeszcze nie pora!kate332 pisze:a wczoraj rano na śniadanie krzysiek dostał od taty kawałek parówki, ja sie wkurzałam bo to wiadomo sam tłuszcz, ami tez je rzadko jadamy a on dziecku...ale nic mu nie było :
Smakuje mu bardzo, tylko pije po tym duzo bo to juz takie doprawione mięsko i chyba go suszy ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D