Teraz troszkę moich opowieści z różnego rodzaju badań,kontroli etc.
2 tyg.temu w piątek byliśmy z Halinką która od urodzenia na lewej powiece ma naczyniaka na konsultacji u Chirurga-Onkologa specjalizującego się w leczeniu u dzieci tego typu zmian, który wypisał nam skierowanie do szpitala w trybie natychmiastowym w celu wdrożenia leczenia propranololem.Udało mi się dostać do szpitala w ciągu tyg.(sukces!)gdzie Halusia miała zrobione ogólne badania krwi,EKG,echo serca,USG oka i ogólne badanie okulistyczne(już 3.odkąd przyszła na świat) po pozytywnych wynikach w/w badań podawano jej zmniejszone dawki tego leku które stopniowo zwiększano.Przy dawce docelowej wszystko było OK.i w 5.dobie wróciłyśmy do domu.Teraz w domu dost.3 razy ten lek po czym za miesiąc kontrola i czekamy,aż naczyniak się wchłonie.
W ubiegły poniedziałek byłyśmy na USG bioderek i na szczęście skończyło się na jednej wiz. z zaleceniem "gimnastyki w domu":-)
Dzisiaj miałyśmy kontrolę w Poradni Patologii Noworodka (wcześniaki)gdzie musiałyśmy się stawić z aktualnymi wynikami morfologii krwi.Pierwsze pobranie do tej morfologii zrobiliśmy na "rejonie"-to była porażka,chyba sobie nie daruję,że naraziłam dzieci na taką traumę "oszczędzając" 20zł.bo tyle zapłaciłam prywatnie bo i tak musiałam powtórzyć badanie bo pani z przychodni tak nieudolnie pobrała krew,że wynik był nieważny.
W poradni dla wcześniaków dziewczyny zostały zważone,zmierzone,sprawdzone miały wszelkiego rodzaju odruchy,zrobione powtórne USG główek (pierwsze w szpitalu po urodzeniu) i dodatkowo Ania miała USG brzuszka bo coś ost.słabo je i pani doktor obawiała się,że z pracą nerek może być coś nie tak,ale na szczęście wszystko wyszło OK.jeszcze dla uspokojenia sumienia mam jej zrobić badanie moczu z posiewem,ale to już na rejonie.Następna wiz.za 3 miesiące.
A w piątek idziemy na drugą serię szczepień:-(