reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przedstawiamy sie.

Tygrynka dziękuję za słowa wsparcia:rofl2: A dlaczego napisałaś, że zazdrościsz idealnego przebiegu ciąży? Czyżby u CIebie było z nią coś nie tak...?:-( Pewnie już gdzies o tym pisałaś, ale wiesz... za Wami Turbodymolodóweczkami to ciężko nadążyć w tak ogromnej ilości postów:-) Życzę Ci aby wszystko się dobrze ułożyło jeśli cośkolwiek jest nie tak :*

w skrócie Ci napiszę, żeby tutaj nie zawalać swoją skromną osóbką:-p co i jak: od miesiąca (matko:szok:to już ponad miesiąc:szok:) leżę w domku na podtrzymaniu ciąży, miesiąc temu trafiłam na chwilkę do szpitala z krwawieniem, okazało się, że się łożysko odkleja, wróciło po 2 tygodniach NAPRAWDĘ leżenia do normy, a za chwilę się okazało, że mam już regularne skurcze i za bardzo napiętą macicę:-( no i wcinam 15 (no dobra dwie to: kwas foliowy i witaminy, żeby nie było że ściemniam:-p) tabletek dziennie które mnie ogłupiają i szamocą mi serduchem, ale staram się wyleżeć cholerstwo i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu się dowiem, że to działa, bo przecież nie mogę być uszkodzoną Turbodymolodówką no nie??:-p:eek: hehe coś długi mi ten skrót wyszedł:-p
ale że jestem dobrą chociaż czasem wredną osóbką, no i że wszystkie Lutówki sa mi bliskie, więc baaardzo się cieszę dobrymi wiadomościami i jak słyszę o prawidłowych ciążach to mi się tak ciepło na serduchu robi, że aż dziwne bo aż taka dobra to nie jestem:-p
 
reklama
Oj... Tygrynko ;* więc to tak wygląda... Ale ważne, że się nic nie pogarsza i trzymam bardzo mocno kciuki, żeby się jak najszybciej poprawiło! Takie leżenie chyba do najprzyjemniejszych nie należy... ale czego się nie robi, żeby nasze maleństwa były zdrowe i żeby wszystko było w porządku. Już bliżej niż dalej do porodu, więc niedługo maleństwo będzie z Tobą i zapomnisz o wszystkich problemach, jakie miałaś w ciąży:tak:
 
Patrycja214 :) ja też termin mam na 3 lutego:-)! I zaliczenia też będą już końcem stycznia, pewnie większość, ale ważniejsze egzaminy mogą zostać jeszcze na luty - zależy od wykładowców. A widzę, że jesteś z Mielca! Jeszcze powiedz, że studiujesz w Rzeszowie...;-)

Tygrynka dziękuję za słowa wsparcia:rofl2: A dlaczego napisałaś, że zazdrościsz idealnego przebiegu ciąży? Czyżby u CIebie było z nią coś nie tak...?:-( Pewnie już gdzies o tym pisałaś, ale wiesz... za Wami Turbodymolodóweczkami to ciężko nadążyć w tak ogromnej ilości postów:-) Życzę Ci aby wszystko się dobrze ułożyło jeśli cośkolwiek jest nie tak :*
o jak super!!!:-D:-D:-D Miał być Rzeszów, ale w ostatniej chwili się zdecydowałam na studia na miejscu w Mielcu na WSGiZ z Krakowa:sorry:mają w Mielcu wydział zamiejscowy więc wszystko mam na miejscu jedyne jaka przeprawa mnie czeka to 15 minut mksem;-) Ale Rzeszów blisko zawsze można się spotkać;-):-)
 
o jak super!!!:-D:-D:-D Miał być Rzeszów, ale w ostatniej chwili się zdecydowałam na studia na miejscu w Mielcu na WSGiZ z Krakowa:sorry:mają w Mielcu wydział zamiejscowy więc wszystko mam na miejscu jedyne jaka przeprawa mnie czeka to 15 minut mksem;-) Ale Rzeszów blisko zawsze można się spotkać;-):-)

No pewnie:-) Ja co tydzień jestem w Rzeszowie;-) Tobie to fajnie 15 minutek i już - ja muszę się tłuc ponad godzinę:eek: ale póki co daję radę i mam zamiar wytrzymać do końca:happy:
 
No pewnie:-) Ja co tydzień jestem w Rzeszowie;-) Tobie to fajnie 15 minutek i już - ja muszę się tłuc ponad godzinę:eek: ale póki co daję radę i mam zamiar wytrzymać do końca:happy:
Dokładnie to samo mnie czekało a w zimie wiadomo jak jest, a potem jak Synuś się urodzi to ta godzina z nim to dla mnie będzie bardzo ważna, zamiast tracić na dojazd to w domku szybciej będę;-) No i karmienie... W Rzeszowie miałabym sobotę, niedziele cały dzień zajęcia, a tu mam rozłożone tak że nie siedzę cały dzień najdłużej mam od 8 do 16 w niedzielę, a tak od 16 do 20 wykłady lub od 16 do 20.50 ćwiczenia w czwartki i piątki:-), a mężuś ma wolne weekendy to na pare godzin zajmie się małym:-)
 
Dokładnie to samo mnie czekało a w zimie wiadomo jak jest, a potem jak Synuś się urodzi to ta godzina z nim to dla mnie będzie bardzo ważna, zamiast tracić na dojazd to w domku szybciej będę;-) No i karmienie... W Rzeszowie miałabym sobotę, niedziele cały dzień zajęcia, a tu mam rozłożone tak że nie siedzę cały dzień najdłużej mam od 8 do 16 w niedzielę, a tak od 16 do 20 wykłady lub od 16 do 20.50 ćwiczenia w czwartki i piątki:-), a mężuś ma wolne weekendy to na pare godzin zajmie się małym:-)


Ehh... no właśnie, tego się obawiam. Zajęcia mam tylko w sobotę i niedzielę (i na szczęście nie każdą), ale od rana do 18 (albo do 16) także praktycznie w weekendy mnie nie będzie:-( Dlatego myślę o urlopie po urodzeniu dziecka, takim gdzie nie będę musiała jeździć na zajęcia, a tylko na same zaliczenia, a uczyć się w domu - wiem, że jest taka możliwość, koleżanka w tamtym roku tak robiła (chociaż ona na dziennych... ale to w końcu ta sama uczelnia, ten sam wydział i ten sam dziekan). Oczywiście jestem pełna obaw, że dziekan zrobi mi jakiś problem:eek:, wtedy po prostu wezmę dziekankę na rok... Chcę być przy malenstwu przez jego pierwsze miesiące:happy:, szczególnie, że będę karmić piersią... Później to już będzie zostawał z mężem, który w weekendy nie pracuje. Ojj stresa mam przed tym wszystkim jak cholera, ale mam też jasno określone priorytety - dzidzia najważniejsza!
 
Dziewczynki damy sobie radę! Kkropeczko ja mam podobnie jak Ty..w soboty i niedziele zajęcia co dwa tygodnie..ale poradzimy sobie w końcu jesteśmy Lutóweczki!;-)Ja też dojeżdżam na uczelnię ale zajmuje mi to pół godziny;-)
 
Dziewczynki damy sobie radę! Kkropeczko ja mam podobnie jak Ty..w soboty i niedziele zajęcia co dwa tygodnie..ale poradzimy sobie w końcu jesteśmy Lutóweczki!;-)Ja też dojeżdżam na uczelnię ale zajmuje mi to pół godziny;-)

No to jednak połowę krócej jedziesz ode mnie - ale z dużym brzuszkiem tak czy tak nie będzie to chyba przyjemne:no: Ale... kto da radę jak nie my! Czytałam wypowiedzi wielu studiujących dziewczyn i podniosły mnie na duchu:happy: A Ty kiedy dokładnie masz termin? Będziesz już po sesji czy jakoś tak w trakcie - jak ja? Załatwiasz jakieś wcześniejsze zdawanie egzaminów z wykładowcami?
 
reklama
Dziewczyny, nie ma rzeczy niemozliwych. Ja jak urodzilam Oliwke to akurat zaczelam drugi rok licencjata i dalam rade, a teraz przede mna ciaza, 3latek w domku, pisanie pracy magisterskiej u po******j na maxa promotorki-a to wszystko na ostatnim roku i tuz przed obrona. Ale wierze ze dam rade, bo jak nei ja to kto :cool2:3mam kciuki za wszystkie doksztalacajace sie Lutóweczki :-)
 
Do góry