- Dołączył(a)
- 26 Wrzesień 2009
- Postów
- 5
Witajcie.
Jestem na forum pierwszy raz, nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu.
Jestem 3 dni po zabiegu łyżeczkowania, powoli dochodzę do siebie. Byłam w 4 tyg ciąży, nie chciano mnie przyjąć do szpitala (krwawiłam), poszłam do lekarza, stwierdził że nie jestem w ciąży (nie był to mój lekarz prowadzący), że dostałam normalnego krwawienia, czyli @. Uwierzyłam mu. Krwawienie przeszło, zaczęliśmy znów z mężem starania. W tym miesiącu @ spóźniał się ponad tydzień, koleżanka namówiła mnie na test. Zrobiłam. Wyszedł pozytywny. Zadowolona, szczęśliwa powiedziałam o tym mężowi i od razu postanowiliśmy pójść do lekarza (tego samego który powiedział że nie jestem w ciąży). Poszliśmy tego samego dnia z uśmiecham na twarzy, że w końcu się udało i będziemy mieć maleństwo. Na badaniu usg pan doktor powiedział, że mam torbiel na lewym jajniku i że to może być ciąża pozamaciczna. Dał od razu skierowanie do szpitala. Płakałam całą noc a mąż razem ze mną. Choć w duchu miałam nadzieję że się może pomylił, że wszystko będzie oki. W szpitalu porobiono mi rutynowe badania, diagnoza zwaliła mnie z nóg. Lekarz nie rozpoznał poronienia, a ja głupia mu uwierzyłam. Nie mogę sobie tego darować, że tak to zaniedbałam. I w ogóle nie dociera do mnie jak lekarz mógł tak się pomylić...
:-(
Jestem na forum pierwszy raz, nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu.
Jestem 3 dni po zabiegu łyżeczkowania, powoli dochodzę do siebie. Byłam w 4 tyg ciąży, nie chciano mnie przyjąć do szpitala (krwawiłam), poszłam do lekarza, stwierdził że nie jestem w ciąży (nie był to mój lekarz prowadzący), że dostałam normalnego krwawienia, czyli @. Uwierzyłam mu. Krwawienie przeszło, zaczęliśmy znów z mężem starania. W tym miesiącu @ spóźniał się ponad tydzień, koleżanka namówiła mnie na test. Zrobiłam. Wyszedł pozytywny. Zadowolona, szczęśliwa powiedziałam o tym mężowi i od razu postanowiliśmy pójść do lekarza (tego samego który powiedział że nie jestem w ciąży). Poszliśmy tego samego dnia z uśmiecham na twarzy, że w końcu się udało i będziemy mieć maleństwo. Na badaniu usg pan doktor powiedział, że mam torbiel na lewym jajniku i że to może być ciąża pozamaciczna. Dał od razu skierowanie do szpitala. Płakałam całą noc a mąż razem ze mną. Choć w duchu miałam nadzieję że się może pomylił, że wszystko będzie oki. W szpitalu porobiono mi rutynowe badania, diagnoza zwaliła mnie z nóg. Lekarz nie rozpoznał poronienia, a ja głupia mu uwierzyłam. Nie mogę sobie tego darować, że tak to zaniedbałam. I w ogóle nie dociera do mnie jak lekarz mógł tak się pomylić...
:-(