U
użytkowniczka r
Gość
Ja nic nie biorę do jedzenia,nie słyszałam nawet żeby brać hehe
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
tutaj na dworcach, w centrach handlowych, stadionach itp są defibrylatory z instrukcją jak trzeba postępować.
U nas podejrzewam nawet to by nie pomogło, bo u nas się tego młodzieży nie pokazuje i potem dorosły człowiek się boi, że zaszkodzi.
Ja już kilka razy gdzieś kogoś ratowałam - padaczka, zasłabnięcia, zawały... oj dużo tego było i nigdy nie pomógł mi (lub nam, bo kilka razy wspólnie z mężem) nikt obcy z boku
ja mam zakodowane 2 oddechy na 30 uciśnięć ale to przy dorosłym.
A teraz poczytałam jak to jest przy dzieciach i piszą że przed tymi 30 uciśnięciami i dwoma oddechami trzeba zrobić 5 wdechów.
Wracając do Szkoły Rodzenia
To zaczynam od czwartku Nie jest drogo... położna w szpitalu prowadzi za 20 zł za 45 minut. Wiem, że będą ćwiczenia i pielęgnacja maluszka. Myślę, że 10 razy przed porodem mi wystarczy... no to nie to samo co 1500 zł w prywatnej szkole rodzenia...
Dziewczyny, czy Wy chodzicie do szkoły rodzenia???
Bo ja chyba jednak się zdecyduje. Ale niestety w prywatnej SR to kosztuje 1500 zł!!!
Czy w szpitalu jest taniej???
Wracając do Szkoły Rodzenia
To zaczynam od czwartku Nie jest drogo... położna w szpitalu prowadzi za 20 zł za 45 minut. Wiem, że będą ćwiczenia i pielęgnacja maluszka. Myślę, że 10 razy przed porodem mi wystarczy... no to nie to samo co 1500 zł w prywatnej szkole rodzenia...
Ano jest i zalezy od znieczulenia..Po ZOO chyba dwie doby na kroplówkach, po ogólnym ja byłam 3 doby i myślałam, że oszaleje..Potem dieta mleczna..Tak było u mnie ale mogłam pomylić ilośc dób..Bo mnie się wydawało, że nie jadłam tydzień...Ja mam w torbie czekolade i landrynki - tak mi doradzały koleżanki a jakoś tym co będzie po porodzie jeszcze się nie zastanawiałam. Myślę, że nawet głodna wytrzymam byleby tylko do domu szybko wypuścili A szczerze mówiąc nie bardzo wiem co można jeść po porodzie - czy miedzy sn a cc w tej kwestii jest jakaś różnica??
Wybaczcie, ale zmienię temat, bo później zapomnę o to zapytać. Co do jedzenia bierzecie ze sobą do szpitala na czas porodu? Wiem, że jakichś specjałów nie można, ale nawet jesli zabronią, to nawet po porodzie można coś wciągnąć. Czy może to być banan i sucharki, a może krakersy?
U mnie nie można było nawet się porządnie napić podczas porodu- położna pozwoliła dosłownie kilka łyczków co jakiś czas.