Czasem wyjścia nie ma i jak trzeba to trzeba. Rodziłam pół na pół i bardzo bym chciała sn. Wtedy tez chciałam...Ale tylko dzieki cc mały jest zdrowy. A to najwazniejsze. No i masz racje Misia to opreacja i to bardzo poważna, a jak jeszce trzeba ja wykonać w znieczuleniu ogólnym to juz w ogóle się długo do siebie dochodzi. Ale kobiety sline są.
reklama
U
użytkowniczka r
Gość
Ale kobiety sline są.
No to pewnie,jak byśmy nie były silne to chłopy by rodziły,hm... tylko jak? hehe
Wiolcia_6
Grudniówka 2010 :)
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o cc to bardzo wiele zależy od opieki w szpitalu. Czytałam na forum bb jak dziewczyna cierpiała z bólu a żadna pielęgniarka nie dała jej nic przeciwbólowego:/ W szpitalu, w którym mam rodzić takie zachowanie by nie przeszło wiem że pielęgniarki bardzo się starają żeby jak najszybciej doprowadzić człowieka do stanu użyteczności. Mam koleżankę, która w zeszłym roku 5 grudnia rodziła przez cc i bardzo szybko doszła do siebie. W kolejce do lekarza rozmawiałam z dwoma dziewczynami jedna rodziła przez sn a druga przez cc i obie stwierdziły że następne dziecko tylko przez cc. Wszystkie rodziły w szpitalu, o którym pisałam wyżej więc opieka jest chyba najważniejsza. Cóż będe po porodzie to dam znać czy się oby nie myliłam )
gufi
Październikowa Mama'06 Fan(ka)
ja nie jestem anty CC - nie rozumiem po prostu jak kobiety moga decydowac sie na CC bez wskazan. chodzi mi o tzw. CC "na zyczenie". ja dobrowolnie nigdy bym sie nie zdecydowala na operacje, jaka niewatpliwie jest CC. oczywiscie jesli sa wskazania i nie ma innego wyjscia, to nie ma tu tematu.
a opieka w szpitalu to juz inna sprawa i mysle, ze zalezy od niej nie tylko samopoczucie po CC, ale takze po SN.
a opieka w szpitalu to juz inna sprawa i mysle, ze zalezy od niej nie tylko samopoczucie po CC, ale takze po SN.
U
użytkowniczka r
Gość
Gufi ja nie jestem anty CC - nie rozumiem po prostu jak kobiety moga decydowac sie na CC bez wskazan. chodzi mi o tzw. CC "na zyczenie". ja dobrowolnie nigdy bym sie nie zdecydowala na operacje, jaka niewatpliwie jest CC. oczywiscie jesli sa wskazania i nie ma innego wyjscia, to nie ma tu tematu.
Też tak uważam.
Ja też tego nie rozumiem. Przecież to jednak operacja!!!ja nie jestem anty CC - nie rozumiem po prostu jak kobiety moga decydowac sie na CC bez wskazan. chodzi mi o tzw. CC "na zyczenie". ja dobrowolnie nigdy bym sie nie zdecydowala na operacje, jaka niewatpliwie jest CC. oczywiscie jesli sa wskazania i nie ma innego wyjscia, to nie ma tu tematu.
a opieka w szpitalu to juz inna sprawa i mysle, ze zalezy od niej nie tylko samopoczucie po CC, ale takze po SN.
A ja się nie zgodze. Opieke miałam fantastyczną, leki przeciwbólowe bez problemu, połozne dużo pomagały a ja dochodziłam do siebie po cc długo. A nic mi sie nie babralo. praktycznie nie mam blizny. Ledwo wstawałam, ledwo się ruszałam. Inne dziewczyny dochodziły do siebie szybciej. Także wydaje mi się, że zalezy to przede wszystkim od organizmu. CC to operacja a każdy po oercaji dochodzi dos iebie inaczej. Ja mam wielką nadzieje, że uda nam się sn...Ale jak nie to trudno. Ważniejsze jest,. żeby Małemu się nic nie stało. A opowieści w stylu czego to ja po cc nie robiłam mnie wkurzają. Bo ja nie byłam w stanie tego robić...Choć bardzo chciałam. Lolkowi spadło tętno, ja dostałam krwotoku, okazało się, ze miałam przyczep błoniasty pepowinowy...I dzięki Bogu, że mnie cieli...Bo miałam już rozwardcie i bóle parte...A Lolo urodził sie już sinawy lekko i wyladował profilaktycznie pod tlenem...Jestem za cc jak jest taka potrzeba,jak tak decyduje lekarz, ale nie rozumiem cc na życzenie..Wydaje mi się, że jeśli chodzi o cc to bardzo wiele zależy od opieki w szpitalu. Czytałam na forum bb jak dziewczyna cierpiała z bólu a żadna pielęgniarka nie dała jej nic przeciwbólowego:/ W szpitalu, w którym mam rodzić takie zachowanie by nie przeszło wiem że pielęgniarki bardzo się starają żeby jak najszybciej doprowadzić człowieka do stanu użyteczności. Mam koleżankę, która w zeszłym roku 5 grudnia rodziła przez cc i bardzo szybko doszła do siebie. W kolejce do lekarza rozmawiałam z dwoma dziewczynami jedna rodziła przez sn a druga przez cc i obie stwierdziły że następne dziecko tylko przez cc. Wszystkie rodziły w szpitalu, o którym pisałam wyżej więc opieka jest chyba najważniejsza. Cóż będe po porodzie to dam znać czy się oby nie myliłam )
Ja też jestem za naturalnym i na własne życzenie nigdy bym się na cc nie zdecydowała. Moja koleżanka teraz jest w drugiej ciąży i powiedziała, że zapłaci każde pieniądze lekarzowi za cesarkę.
Oczywiście jeśli cc jest konieczne to jak najbardziej jestem za, ale tylko jesli nie ma innego wyjścia.
Oczywiście jeśli cc jest konieczne to jak najbardziej jestem za, ale tylko jesli nie ma innego wyjścia.
reklama
Antylopka
Potrojna mamuska
Ale dlaczego wy wszystkie się tak boicie tej cesarki?? Mam wiele znajomych po cesarkach i nie narzekają... bądźmy szczerzy przy porodzie naturalnym cierpisz przez skurcze czasem wiele godzin więc po cesarce musisz tez troszkę pocierpieć mnie grozi cesarka i kompletnie się tym nie przejmuję. Wszystko ma swoje plusy i minusy ale najważniejsze żeby dziecko było bezpieczne.
nie chodzi o strach przed skalpelem, tylko już rodziłam SN, szybko doszłam do formy, no i w szpitalu krócej.
Teraz mnie ten lekarz w sobotę wystraszył i sprawdzam tę temperaturę codziennie, czy jej nie ma, bo chce donosić do terminu i urodzić SN - nie ma powodów do cesarki, młody dobrze urodzony, więc wole naturalnie.
Wiadomo, że jak trzeba, to trzeba, ale jak jest możliwość, to chcę SN.
dokładnie jak pisze Bodzinka - to operacja i przeprowadza się ją na wskazanie, a nie na życzenie.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: