Ja miałam swoja położną. Moja mam się uparła, a ja mając 21 lat (8 lat temu) zdałam się całkowicie na nią. Położna skasowała 500 zł, czyli moim zdaniem sporo jak na 2002 rok.O 6 rano odeszły mi wody a ona kończyła właśnie dyżur. Powiedziała, że przyjedzie jak się wyśpi. I zdążyła na ostatnie 20 minut porodu...przyjechała koło 14...Zmarnowane pieniądze
aaa ja tez nie krzyczałam podczas porodu choć ból był okropny. Bardziej jakoś tak jęczałam i stękałam (niestety bez orgazmuDD)
aaa ja tez nie krzyczałam podczas porodu choć ból był okropny. Bardziej jakoś tak jęczałam i stękałam (niestety bez orgazmuDD)