Iskierka jesteś trochę nie na bierząco... teraz nie zaleca się pieluchowania profilaktycznie.Ja rozumiem "oburzenie" nana bo od tego jest lek. żeby sprawdzić bioderka a nie położna(nawet tak dobrze wykwalifikowana jak tutaj) może jeszcze skierowanie na rehab. powinny dawać?
Dziewczyny, a ja nie rozumiem waszego świętego oburzenia na tutejsze metody leczenia, rodzenia i tak dalej...
Holandia to tak samo cywilizowany kraj jak Polska. Przecież nie mieszkamy w jakimś zacofanym afrykańskim kraju....
W Polsce pediatra sprawdza bioderka (ew. położna środowiskowa), bo to jest lekarz "pierwszego kontaktu" dla dziecka i to on daje ewentualne skierowanie do dalszego diagnozowania i leczenia. Tu w Holandii taka osoba pierwszego kontaktu jest położna, kraamzorg i ewentualnie lekarz rodzinny. Po prostu inaczej jest to tutaj rozwiązane i tyle.
Uwierzcie, że te kobiety są naprawdę wyszkolone w tym co robią. Poza tym, już kilkanaście stron temu tłumaczyłam, że jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości do jakiegokolwiek lekarza to powinien go zmienić i dotyczy to i Holandii i Polski i każdego innego kraju.
tez mi sie wydaje, ze polozna to za malo, aby wydac opinie o bioderkach. mysle, ze od tego jest ortopeda, tak? moj ojciec chrzestny jest ortopeda i z Marysia bylam u niego wlasnie...
Jak wyżej - położna to pierwszy "lekarz" z którym dziecko ma kontakt od razu po porodzie, a potem można udac się na konsultacje do innego lekarza.
Jesli chodzi o to czy jestem na bieżąco czy nie... Ok, moje dzieci mają już po prawie 15 i 12 lat, ale temat nierozwiniętych panewek biodrowych jest stary jak świat.
Co do tego co lekarze zalecają a czego nie to co kilka lat "moda" się zmienia. Kiedyś była moda na wyłączne karmienie z butelki, potem potępiano matki które nie karmią naturalnie, zawijało się dziecko ciasno w becik krepując nawet rączki i tak dalej, przykładów można mnożyć.
Na pewno szerokie pieluchowanie dziecku nie zaszkodzi... Podobnie jak "noszenie" dziecka na własnym biodrze.
Przyjrzyjcie się wszelkiego rodzaju nosidełkom - dziecko noszone w nich ma naturalnie rozszerzone nóżki.
Osobiście uważam, że trochę same się nakręcacie strasznymi opowieściami. Ja rozumiem, że każda z was boi się o siebie i o swoje dziecko, ale czasem naprawdę niepotrzebnie się wzajemnie stresujecie.
Ja tak samo jak każda z was jestem w ciąży, czeka mnie poród w obcym kraju, wśród nieznanych mi jeszcze realiów, w dodatku z nieznajomością języka a staram się nie myśleć o tym, że coś może pójść nie tak, bo ktoś miał problemy....
Problemy zdarzają się wszędzie, nawet w naszej "cudowej" Polsce. A skąd to wiem? A z doświadczenia, bo gdy miałam 16 lat i rodził się mój brat to przez ignorancję położnej omal nie straciłam matki....
Lekarze są różni, jedni dobrzy drudzy źli i zawsze trzeba szukać tego dobrego.