reklama
a co na to wszystko Twoj partner? Jakie jest jego stanowisko w tej sprawie bo to tez jest istotne...no i jak lektura S. Kitzinger? Czytalas? Znasz angielski? Moglabym podrzucic Ci troche ciekawych materialow z internetu...
Czarna_Smoczyca
Fanka BB :)
Dziewczyny podziwiam was za odwaga bo jesli chodzi o porod domowy to we mnie nadal goruje uczucie strachu i niepewnosci,bo co bedzie jesli ...pozdrawiam serdecznie
Witam, no to chyba dokladnie nie zrozumialas naszych postow....bo wlasnie naszymi (moim i Karjoki- bo rozumiem ze tu o nas dwie "odwazne" chodziDziewczyny podziwiam was za odwaga bo jesli chodzi o porod domowy to we mnie nadal goruje uczucie strachu i niepewnosci,bo co bedzie jesli ...pozdrawiam serdecznie
Pawimi, mój partner i tata dziecka także "za". Nadal jednak nie zdecydowaliśmy jeszcze na 100%. Czytamy, rozmawiamy, szukamy położnej.
A co "jeśli"? Tymczasem dużo bardziej obawiam się porodu w szpitalu, i ewt. związanych z nim komplikacji (tak fizycznych jak emocjonalnych), niż porodu w domu.
A co "jeśli"? Tymczasem dużo bardziej obawiam się porodu w szpitalu, i ewt. związanych z nim komplikacji (tak fizycznych jak emocjonalnych), niż porodu w domu.
doskonale rozumiem wasze obawy,zwlaszcza ze jest to wasze pierwsze dziecko a wiec pierwsze tego typu doswiadczenie i decyzja do podjecia.....wcale nie dziwie sie ze obawiacie sie szpitala i ewentualnych komplikacji. Wybor wlasciwej poloznej jest najwazniejszym tu chyba aspektem....Podejmijcie ta decyzje bardzo rozwaznie. Dodam ze moj trzeci porod zaczal sie przedluzac i komplikowac w momencie kiedy obecne przy nim polozne okazaly sie niespodziewanie byc bardziej pro-tradycyjne i pro-szpitalne niz przypuszczalam....ku mojemu ogromnemu zdziwieniu i desperacji. Przy czym moj poprzedni porod trwal niecale 2 godzinki z towarzystwem osoby ktora byla i jest zacieta zwolenniczka medycyny holistycznej a zagorzala przeciwniczka szpitali... Ale to dluga historia....raczej prywatnie nie na forum
.
Ostatnia edycja:
Eschenbach
30-tki , przyszłe mamusie
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2006
- Postów
- 3 493
Przepraszam bardzo ze osmielam sie wtracic w Wasza dyskusje.
Co prawda ja caly czas dopiero sie staram i jakos z mizenrym efektem ale temat bardzo mnie zaintrygowal. Nie ukrywam ze w momencie kiedy juz bede w ciazy bede rozwazala taka mozliwosc - o ile nie bedzie zadnych komplikacji. Jestem osoba alergiczna, uczulona na wszystkie srodki znieczulajace wiec widze dla siebie alternatywe w porodach w wodzie.
Zastanawia mnie jedna rzecz.... jeszcze kilkadziesiat lat temu porod byl naturalnym stanem rzeczy i nikt nie myslal zawozic kobiete rodzaca do szpitala (moja mama tez urodzila sie w domu). Nie wiem dlaczego swiat doszedl do takiej paranoi jak za czasow kiedy ja sie rodzilam: porodowka byla zamknieta czescia szpitala nikt tam nie mial wstepu... baaa.... nawet po urodzeniu mnie moj tata nie mogl przyjsc do mamy....
A dodam jeszcze ze mnie wlasnie przeraza to jak traktowana jest rodzaca w szpitalu!!!!
Teraz zapytalam mojego meza co On sadzi na ten temat... i o dziwo podziela moje zdanie....
Mysle ze kiedy juz nadejdzie ta chwila ja tez bede szukala poloznej ktora bedzie mogla przyjsc do mnie do domu... a na razie pozostaje mi wczytywanie sie w Wasza lekture!
pozdrawiam i trzymam kciuki za szczesliwe narodziny Waszych dzieciaczkow - badz to w domu badz w szpitalu!!!
Co prawda ja caly czas dopiero sie staram i jakos z mizenrym efektem ale temat bardzo mnie zaintrygowal. Nie ukrywam ze w momencie kiedy juz bede w ciazy bede rozwazala taka mozliwosc - o ile nie bedzie zadnych komplikacji. Jestem osoba alergiczna, uczulona na wszystkie srodki znieczulajace wiec widze dla siebie alternatywe w porodach w wodzie.
Zastanawia mnie jedna rzecz.... jeszcze kilkadziesiat lat temu porod byl naturalnym stanem rzeczy i nikt nie myslal zawozic kobiete rodzaca do szpitala (moja mama tez urodzila sie w domu). Nie wiem dlaczego swiat doszedl do takiej paranoi jak za czasow kiedy ja sie rodzilam: porodowka byla zamknieta czescia szpitala nikt tam nie mial wstepu... baaa.... nawet po urodzeniu mnie moj tata nie mogl przyjsc do mamy....
A dodam jeszcze ze mnie wlasnie przeraza to jak traktowana jest rodzaca w szpitalu!!!!
Teraz zapytalam mojego meza co On sadzi na ten temat... i o dziwo podziela moje zdanie....
Mysle ze kiedy juz nadejdzie ta chwila ja tez bede szukala poloznej ktora bedzie mogla przyjsc do mnie do domu... a na razie pozostaje mi wczytywanie sie w Wasza lekture!
pozdrawiam i trzymam kciuki za szczesliwe narodziny Waszych dzieciaczkow - badz to w domu badz w szpitalu!!!
Przepraszam bardzo ze osmielam sie wtracic w Wasza dyskusje.
Co prawda ja caly czas dopiero sie staram i jakos z mizenrym efektem ale temat bardzo mnie zaintrygowal. Nie ukrywam ze w momencie kiedy juz bede w ciazy bede rozwazala taka mozliwosc - o ile nie bedzie zadnych komplikacji. Jestem osoba alergiczna, uczulona na wszystkie srodki znieczulajace wiec widze dla siebie alternatywe w porodach w wodzie.
Zastanawia mnie jedna rzecz.... jeszcze kilkadziesiat lat temu porod byl naturalnym stanem rzeczy i nikt nie myslal zawozic kobiete rodzaca do szpitala (moja mama tez urodzila sie w domu). Nie wiem dlaczego swiat doszedl do takiej paranoi jak za czasow kiedy ja sie rodzilam: porodowka byla zamknieta czescia szpitala nikt tam nie mial wstepu... baaa.... nawet po urodzeniu mnie moj tata nie mogl przyjsc do mamy....
A dodam jeszcze ze mnie wlasnie przeraza to jak traktowana jest rodzaca w szpitalu!!!!
Teraz zapytalam mojego meza co On sadzi na ten temat... i o dziwo podziela moje zdanie....
Mysle ze kiedy juz nadejdzie ta chwila ja tez bede szukala poloznej ktora bedzie mogla przyjsc do mnie do domu... a na razie pozostaje mi wczytywanie sie w Wasza lekture!
pozdrawiam i trzymam kciuki za szczesliwe narodziny Waszych dzieciaczkow - badz to w domu badz w szpitalu!!!
Witam "starajaca sie" bardzo serdecznie i mysle ze wlasnie juz teraz jest to bardzo odpowiedni czas na sledzenie tego typu tematu i zastanawianie jaka ewentualnie podjac w przyszlosci decyzje. Podobnie jak u Ciebie moja matka urodzila sie w domu ale ja juz niestety nie... i moj biedny ojciec nie mogl mnie widziec przez tydzien. Ani mnie ani mamusi ktora traktowana byla jak ciezko chora w izolacji. Ta wlasnie historia zainspirowala mnie do odszukania zrodel, poznania kobiecej natury i samej fizjologi tak pieknej rzeczy jaka jest przyjscie na swiat wlasnego dzieciatka oraz dlaczego wspolczesny swiat wykreowal zupelnie inna wizje tego tak naturalnego zjawiska. Goraco zycze powodzenia w Waszych staraniach i zapraszam do dalszej lektury
Eschenbach, dyskusja bez tych, którym chce się wtrącić, nie byłaby dyskusją!;-):-)Witam więc serdecznie w wątku, który przecież nie jest naszym prywatnym.
Pawimi, w Polsce - jak pewnie wiesz - porody domowe nie są popularne, choć może bardziej adekwatnym stwierdzeniem byłoby, iż nie są akceptowane. Dlatego zupełnie naturalne jest, iż położnych odbierających porody w domu jest niewiele. Myślę, że i one muszą się wykazać nie lada odwagą, by zawód ten wykonywać mimo oporów społecznych. No ale właśnie na skutek takiej sytuacji trudno jest znaleźć położną. W Poznaniu nie ma chyba żadnej... Nie poddaję się:-)
Pawimi, w Polsce - jak pewnie wiesz - porody domowe nie są popularne, choć może bardziej adekwatnym stwierdzeniem byłoby, iż nie są akceptowane. Dlatego zupełnie naturalne jest, iż położnych odbierających porody w domu jest niewiele. Myślę, że i one muszą się wykazać nie lada odwagą, by zawód ten wykonywać mimo oporów społecznych. No ale właśnie na skutek takiej sytuacji trudno jest znaleźć położną. W Poznaniu nie ma chyba żadnej... Nie poddaję się:-)
reklama
no wiec zapewne nie wiesz tego ze w stanie illinois ktorym mieszkam (wprawdzie z okna swojego domu widze juz inny sasiedni stan ale mimo wszystko naleze do illinois
) porod domowy jest zjawiskiem prawie "zabronionym" od 2005 roku w zwiazku z czym znalezienie odpowiedniej praktykujacej tu osoby graniczy z cudem. Stad moje fiasko w wyborze poloznej do mojego trzeciego porodu bo tez i nie mialam zbyt wielu opcji. Stan narzucil sztuczna regulacje ze niby wszystkie polozne musza posiadac specjalna licencje ktora mozna uzyskac po ukonczeniu regularnych studiow medycznych o kierunku polozniczym....Nie musze chyba wspominac jakie to ma ujemne skutki w przypadku starszych doswiadczonych poloznych i akuszerek ktore nigdy do szkoly nie chodzily...;( wiedzy typowo medycznej nie posiadaja poza ogromnym doswiadczeniem w odbieraniu porodow!Tak samo bylo to uderzeniem w osoby ktore konczyly wylacznie alternatywne holistyczne kierunki i nie posiadaja oficjalnego naukowego tytulu lekarza. Okazalo sie niestety ze agitacja wszystkich pro-szpitalnych i pro-farmaceutycznych lobbistow w stanie w ktorym mieszkam niestety wygrala.Czesc poloznych praktykuje w "nielegalny" sposob ale niektorzy zostali przylapani.....podobnie polozna ktora odbierala moj drugi porod. Dostala zakaz absolutnego wykonywania zawodu i wszystkiego co ma zwiazek z poloznictwem badz medycyna. Przykre, ale prawdziwe.Praktyke ktora znalazlam w ubieglym roku jest jedna z bardzo nielicznych ktore posiadaja wymagane licencje a polozne maja czysto medyczne pochodzenie....legalne i poza godzinami pracuja w szpitalach....no i moje ubezpieczenie tez honorowaly
Obecnie dziala ruch matek na rzecz prawa wyboru kobiet co do metody rodzenia, pisane sa petycje do rzadu stanowego...sama ciekawa jestem jak to sie zakonczy!
Podobne tematy
Podziel się: