moja znajoma rodzila w domu. Polozna miala wszystkie niezbedne rzeczy (np przenosne ktg) i caly czas byla w kontakcie ze szpitalem i gdyby cos szlo nie tak to od razu by byla karetka. Zazdroszcze jej tego porodu pomimo iz ona nie miala znieczulenia. Nikt jej nie poganial, nikt nie podawal zbednych przyspieszaczy aby tylko zwolnic sale. Swoboda ruchow, wlasna wanna, wlasne pozycje rodzenia. Nikt nie zabieral jej dziecka jak sie urodzilo tylko moglo lezec u niej na brzuchu przez godzine. Nikt jej nie nacial dla zasady. Zadnego sztucznego swiatla tylko swiece, wlasna muzyka.
Gdyby tak wygladaly porody w szpitalach...
Jesli masz taka mozliwosc i nie masz przeciwskazan to zdecyduj sie. A gdyby cos poszlo nie tak (tfu tfu) to nie jest tak, ze sie skonczy zle. Szpital bedzie poinformowany przez Twoja polozna ze jedziecie i beda czekac z sala operacyjna.
Gdyby tak wygladaly porody w szpitalach...
Jesli masz taka mozliwosc i nie masz przeciwskazan to zdecyduj sie. A gdyby cos poszlo nie tak (tfu tfu) to nie jest tak, ze sie skonczy zle. Szpital bedzie poinformowany przez Twoja polozna ze jedziecie i beda czekac z sala operacyjna.