reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród SN czy CC?

ionka pewnie zrobił dziecko więc niech patrzy :D i pomaga :)

Mój mąż był ze mną przy porodzie i bardzo mi pomógł, przez 14 h nosił za mną stojak z kroplówką, chodził ze mną pod prysznic i tam przytrzymywał mi kroplówkę, po za tym lepiej się czułam wiedząc, że jest ze mną i może mi pomóc. Pępowinę również przecinał i jako pierwszy trzymał Dawidka, nie licząc, że najpierw położyli mi go na brzuchu :)

Złościłam się na niego kilka razy gdy próbował mnie pocieszać czy głaskać, nawet go pogryzłam podczas skurczów, ale na prawdę lepiej się czułam. Widziałam w nim, że przeżywał on ten poród razem ze mną :) Może to troszkę śmieszne, ale ja nie mogę się doczekać porodu i momentu kiedy zobaczę maleństwo :)
 
reklama
ja właśnie z podobnych powodów jak pisze ccaroline85
chciałabym, aby mój mąż był ze mną :tak:
bo na pewno będzie dla mnie wsparciem i pomocą,
a nie mam w zasadzie nikogo tak bliskiego jak on
nie musi się przyglądać wszystkiemu, co się dzieje :szok:, wystarczy aby był koło mnie
zobaczymy, jak to będzie :eek:
ale chciałabym, aby sam zdecydował, że chce być bo pewnie będzie to szokujące przeżycie :happy:
póki co na razie jest za byciem ze mną :-)
oby nie zmienił zdania :-D
 
Zgadzam sie z ccaroline85. Znajome, ktore mialy porod rodzinny sa zadowolone bo maz przynajmniej szklanke wody podal, pomogl wstac albo wlasnie pomogl w toalecie, lazience. I w sumie to chyba nie musi stac od frontu i patrzec jak to wszystko wyplywa, tylko stac sobie z boczku przy tobie.
Moj maz powiedzial sam, ze chce byc przy porodzie. Oczywiscie gdyby nie chcial to napewno bym go nie zmuszala.
 
ja rodzilam z mezem tez i nie wyobrazam sobie zeby go nie bylo dzieki niemu nie mialam cesarki i bardzo mi pomagał tez nic sie nie odzywał tylko razem z polozna sie mna opiekowali :) i teraz tez mam nadzieje ze bedzie ze mna jezeli bede miala z kim zostawic dziecko :)
 
Hej dziewczyny:-)

No te z bym bardzo chciała, żeby mój M. był przy mnie, ale on jest strasznym panikarzem no i boi się. Przyjaciółka mówiła mi, że w szkole rodzenia jej chłop przekonał się do porodu rodzinnego. Więc nadzieja w tych zajęciach, że mu się odwidzi. Na razie ustaliliśmy, że będzie przy mnie przed porodem, a na samą akcję, to sobie wyjdzie.

Co do cesarki, to chyba nie może byc mąż przy niej, przynamniej tak jest w miom szpitalu. Ale za to położne wpuszczają od razu tatę po umyciu dziecka.
 
Moj M na pewno będzie ze mną, nawet upiera się że jeśli nie będzie komplikacji to chce nodbierać poród, ma do tego uprawnienia i odbierał juz nie raz...ale wolę żeby był przy mnie, a nie patrzył się w krocze:-p
Co do CC, to niestety ale nie może byc przy niej...przynajmniej tak mówiły koleżanki które miały CC...
 
ja też bym chciała, żeby mój Ł był ze mną podczas porodu i on też chce, ale nie wiem jak to jest przy cc... jeszcze się nie pytałam o to.. A może wy dziewczyny coś wiecie?

Hej bardzo bym chciała rodzic wspólnie, ale z tego co wiem przy cc jest to nie możliwe!!!!Chyba że macie inne informacje!!!
No ja jeszcze nie rodziłam, ale moja teściowa pracuje w szpitalu i mówi, że u nas przy CC może byc M:tak::-)Także jestem zadowolona:tak: Aha! A jak będzie trzeba rodzic naturalnie to tez wybiore rodzinny poród:tak:M na pewno sporo pomoże i duchowo i fizycznie:tak: Ważne, by stał obok byle by się nie gapił na krocze:-D
 
reklama
To ja też dodam coś od siebie ale najpierw powiem dzień dobry, bo pomimo że jestem tutaj od jakiegoś czasu, to tylko czytając ;)
Temat trudny i sama do końca nie wiem jak to będzie. Jestem pewna, że chcę aby mój mąż był przy mnie, ale już niekoniecznie podczas akcji porodowej. Wtedy bedzie się trzeba mocno skupić i zabrać do ciężkiej roboty więc przeszkadzanie niewskazane :no: A jak znam mojego męża to wtedy będzie mnie głaskać po głowie i pocieszać co w takich chwilach doprowadza mnie do szału.
Za to podczas 1 fazy porodu to inna sprawa... tak jak dziewczyny napisały, ta szklanka wody czy kontakt z położną wydają mi się bardzo ważne. No i czasami przydaje się ktoś kto w naszym imieniu może pokrzyczeć na personel ;-) Już raz byłam traktowana jak worek ziemniaków na sali operacyjnej i przekonałam się że osoba która w innych sytuacjach potrafi się upomnieć o swoje, po jakimś czasie jest w takiej rozsypce psychicznej, że mediator w postaci męża jest konieczny :tak:
 
Do góry