reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

No ja już postanowiłam. Zdecydowałam się na Jego obecność. Zależy Mu na tym, poczytałam o plusach takiej obecności, usłyszałam opinię niespełna rocznej mamy, nie mam już wątpliwości. A przecież gdyby co (nie wiem co), to zawsze mogę poprosić by wyszedł. Choć takiej opcji (już) nie zakładam :).
 
reklama
Witam,
Przepraszam, że się tak wtrącam, ale jetem mamą 8 miesięcznej córeczki i pamiętam jak ważne było dla mnie, że podczas porodu towarzyszył mi mój mąż. Napisze szczerze, że nie wyobrażam sobie żeby przy mnie nikogo nie było. Mój poród trwał równo 6 godzin w sumie, więc miałam to szczęście, że krótko jak na pierwszy raz, nie było sensu żeby położna była cały czas przy mnie i wpadała mniej więcej co 30 min żeby wszystko sprawdzić. Bez męże byłabym tam zupełnie sama, a tak to pomagał mi wstać, wejść na piłkę, okrywał mnie kołdrą ( było mi strasznie zimno). Dziewczyny, jeżeli nie chcecie aby wasz partner był przy was lub partner nie czuje się na siłach, poproście swoją mamę, teściową, siostrę lub przyjaciółkę. W takich chwilach potrzebny jest ktoś kto będzie was wspierał, kto was obroni, kto się dopyta o wszystko, kto potrzyma za rękę.
Pozdrawiam
 
Witam.
Ja jestem na tygodniach do porodu:D nie moge sie doczekac ale najwazniejsze oprocz tego aby mały byl zdrowy jest tez to aby byl przy mnie moj m. Czuje ze bez niego sobie nie poradze ale musze sie przyzwyczajac ze moze nie zdazyc dojechac np.. Dlatego mam nadzieje ze jak zaczne rodzic to w nocy;D Jak kolezanka wyzej napisała dobrze by bylo aby ktos był wiem z opowiesci i tak na logike.. ale uwazam ze jezeli brac kogos do porodu tzn: siostra/przyjaciółka to taka co juz urodzila.. gdyz jezeli porod bedzie ciezki.. mozna dostac takiego urazu ze same nie zechca miec dzieci.. Ostatnio jak lezałam w szpitalu miałam towarzyszyc kolezance akurat rodzila ale jak usłyszałam jak na trakcie sie kobitki drą/wrzeszcza tak sie przeraziłam prodoem ze odprowadziłam ją ze łzami w oczach pod trakt musiałam dojsc do siebie... Tak jak teraz sie nie boje ale jak słyszałam te kobiety... przeraziłam sie... Ale zawsze lepiej z kims bliskim niz samemu
 
mi np. bardzo zależy, żeby mąż był ze mną. On raczej też chce, chociaż czasami różnie to okazuje. I tak jak pisała juanitka mąż ma być przy porodzie jako osoba, która będzie nas wspierać, pomagać wtedy kiedy inni nie mogą (nawet psychicznie). Z mamą na pewno bym nie poszła - za dużo by panikowało, teściową mam super, ale do porodu raczej też bym jej nie wzięła. Jeśli mąż się nie zdecyduje zostanę sama, a biorą pod uwagę, że będzie to pierwsze dziecko i nie wiadomo czego się spodziewać byłoby to dla mnie dodatkowym stresem.
Dobrytata.waw.pl - bierz pod uwagę, że nas też nikt nie przygotowuje do tego co się wydarzy podczas porodu, bez względu czy jest to pierwsze dziecko, czy kolejne. Do każdego porodu podchodzi się indywidualnie.
A skoro to jest nasze wspólne dziecko to przeżyjmy tę chwilę razem - pierwszy dotyk, pierwsze spojrzenie - to cierpienie związane z porodem jest tego warte :-)
 
Dziewczyny co sądzicie o obecności faceta przy porodzie. Czy jego obecność jest rzeczywiście pomocna dla kobiety rodzącej, czy wręcz przeciwnie. Czy Któraś z was miała już takie doświadczenie? Jestem rozdarta z jednej strony chciała bym żeby mój facet ze mną był w tym momencie, a z drugiej strony obawiam się że jak napatrzy się na to wszystko(krew,cięcie krocza, przy mocnym parciu różne rzeczy się zdarzają chyba wiecie o co chodzi, itp...)to go to wszystko tylko do mnie zrazi. Napiszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat.
 
apita ja ci powiem tak..to zależy wszystko od mężczyzny...mąż mojej kuzynki bardzo chciał być przy porodzie a po nim miał uraz przez prawie pół roku i nie chciał się z nią kochać a jak już do czegoś doszło to było mega sztywno( mówie z jej relacji)...mój mąż nie był ze mną przy porodzie nr 1 i myślałam, że dobrz zrobiłam ale tym razem (poród nr 2) odbył się z mężem choć bardzo się bałam, że zareaguje podobnie jak mąż kuzynki..jednak mąż wszystko widział i wręcz przeciwnie..... bardziej się zżyliśmy bo widział jak cierpie i ile mnie to kosztuje a owocem jest nasz synuś Franuś :)
jeśli chodzi o pomoc męża przy porodzie to też była nieoceniona...przy porodzie nr 1 leżalam przez 7 h sama i się męczyłam...nikt mi nie pomógł a przy porodzie nr 2 mąż wycierał mi pot z czoła, nawilżał usta, przenosił...generalnie mnie wspierał :p
 
mój mąż mówi, że poród to było dla niego cięzkie przeżycie, ze względu na to, że ja cierpiałam, a on nie mógł mi pomóc, ale uważam, że to że byl ze mną było super. Podtrzymywal mnie na skurczach, podawał wodę, czekoladę, wołal położną. Gdybym miała rodzić raz jeszcze to tylko z nim!
 
Ja sobie nie wyobrazam porodu bez meza! Przeciez on moze tyle pomoc, no i to ze zobaczy maluszka od razu po porodzie! Zdecydowanie jestem fanem porodów rodzinnych i moj maz o dziwo tez bardzo entuzjastycznie sie wypowiada, wiec mam nadzieje ze sie nie rozmysli ;-)
 
reklama
ja mam mieszane odczucia, jeśli facet sam z siebie, nie ma problemu - ale nie wyobrażam sobie abym miała go do tego nakłaniać ...
Ostatnio oglądałam program m.in. na temat porodów rodzinnych i lekarz który się wypowiadał na ten temat, wileokrotnie podkreślił chęć zaangażowania się w poród samego partnera - nic na siłę i żadnego wymuszania. Dla grupy mężczyzn - poród może być szokiem i to tak dużym, że potem nie potrafią postrzegać swej partnerki jako kobiety - partnerki seksualnej... widzą ją w ekstremalnej sytuacji, "uszkodzoną" i mogą mieć potem problem aby wrócić do relacji sprzed porodu...
Poza tym w USA przeprowadzono badania i okazało się że ok. 30% związków, które mają za sobą poród rodzinny rozpada się :-( z powodu tegoż porodu ...
Każdy z nas jest inny i czy poród rodzinny czy też nie - zależy tylko od nas ale powinna tę decyzję poprzedzić bardzo szczera rozmowa z partnerem.
 
Do góry