reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

Dziewczyny co sądzicie o obecności faceta przy porodzie. Czy jego obecność jest rzeczywiście pomocna dla kobiety rodzącej, czy wręcz przeciwnie. Czy Któraś z was miała już takie doświadczenie? Jestem rozdarta z jednej strony chciała bym żeby mój facet ze mną był w tym momencie, a z drugiej strony obawiam się że jak napatrzy się na to wszystko(krew,cięcie krocza, przy mocnym parciu różne rzeczy się zdarzają chyba wiecie o co chodzi, itp...)to go to wszystko tylko do mnie zrazi. Napiszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat.

moja osobista opinia jest taka ze porodowka to nie kino i nie jest to dobre miejsce dla chlopa. Nikt tam za mnie nie urodzi a tym wycieraniem czola, glaskaniem i gadaniem "oddychaj" to by mnie tylko wnerwial. Ale to moje subiektywne odczucia ;-)
 
reklama
ech ... wczoraj gin. roztoczył przede mną wizję porodu naturalnego - że i tak się zdarzyć może ... wskazania swoją drogą a natura jest przewrotna ... ech
a mój m. ... :confused2: stwierdził że skoro naturalnie to jeśli tylko chcę to on będzie przy mnie ... no bo do CC go nie wpuszczą ...
wyłuszczyłam mu w prostych żołnierskich slowach me stanowisko: że to MUSI BYĆ TYLKO JEGO decyzja i niech nie bierze pod uwagę mego chcenia i pragnień ... niech się zastanowi, czy ma pewność co do tej swej (?) decyzji itd. ...
najlepiej niech się z tym prześpi ... no i się przespał i po śniadaniu potwierdził, że jeśli nie będzie to cesarka to nie ma problemu ...
szczerze to mnie zaskoczył ... w sumie po 19 latach znajomości to fajnie że jeszcze potrafi wprawić mnie w osłupienie :-D
 
Ja dwa razy rodziłam z mężem i jak dla mnie okazał się pomocny. Przede wszystkim czułam się bezpieczniejsza bo jestem z typu "panikar". Chodziło mi głównie o to by cały czas ktoś ze mną był. I generalnie dzięki niemu nie nudziłam się, bo powiedzmy sobie szczerze poród nie trwa 15 minut.
 
ja tez uwazam ze nie ma co chlopa zumszac, musi to byc jego decyzja. Moj rodził ze mna i powiem szczerze, ze bylo mi to potrzebne, nie wyobrazam sobie, ze mialoby go tam nie byc, mialam sie na kogo podrzec, wspieral mnie a po wszystkim zapowiedzial ze to byl najpiekniejszy dzien w jego życiu i jak bede jeszcze kiedys w ciazy to tez za wszelka cene bedzie chcial uczestniczyc w porodzie. No to jestem, ale teraz to roznie moze byc raz ze to jeszcze daleko a dwa ze jezdzi w transporcie zagranicznym i moze nie zdazyc:-D
 
Hej Dziewczynki.

Rozmawiałam z moim M. Powiedział że w początkach porodu jak najbardziej będzie ze mną, ale na samej akcji jak mały będzie wychodził nie da rady:( Trochę szkoda ale nic na siłę. Ja tam jak bym była na miejscu faceta bardzo chciała bym być w tak ważnej chwili z moją ukochaną osobą i przywitać swoje dziecko w chwili jego narodzin.
 
Ja nie wyobrazam sobie porodu bez męza... Moj ukochany byl ze mna opiekowal sie przed i po... i na koniec powiedzial ze : nie wiem czemu inni gadaja ze to takie straszne..:)
 
Panowie musza sami zadecydowac czy chca brac w porodzie udzial czy nie, nie ma co zmuszac:))
musza dorosnąc :)))
ale czy oni wogole dorastaja:))
 
Mój mąż był tak przejety i tak się wczół w rolę, że gdy już urodziłam on dalej krzyczał abym parła, połóżna się śmiała że jeszcze chwila a urodziłby kolejne dziecko.
jestem za tym aby panowie byli przy narodzinach dziecka
 
Do porodu mam jeszcze czas, ale wiem, że chiałabym rodzić z Mężem. Jedyną rzeczą, która mnie troszkę przed tym blokuje jest to,że różne nieestetyczne rzeczy mogą się zdarzyć. A mianowicie chodzi mi o zrobienie 2 podczas porodu. Ciekawe, czy to często się zdarza? To mnie przeraża. W sumie Mąż nie będzie może tego widział, bo nie będzie tak blisko tyłka mi stał, ale jednak mi to nie daje spokoju.
Oczywiście z tego powodu nie zrezygnujemy z porodu wspólnego.

Co Wy o tym sądzicie?:zawstydzona/y:
 
reklama
Ustaw meza kolo glowy, to nic nie zobaczy. Tez mialam podobne obawy, ale nie bylo problemu. Zwykle cie przegoni do ubikacji na poczatku, jak jeszcze chodzisz o wlasnych nogach i mozesz isc do ubikacji, u mnie tak bylo. Mozesz sobie rowniez zrobic lewatywe jak sie tylko skurcze zaczna, zanim pojedziesz do szpitala.

Slyszalam ze to sie zdarza raczej rzadko, i jak sie zdarzy to polozne migiem sprzatna.
 
Do góry