wampi
..::..::..::..
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 456
My byliśmy cały czas zdecydowani na poród rodzinny. Wiedziałam, że obecność bliskiej mi osoby pomoże mi, może nie fizycznie, ale psychicznie. Nie chciałam być sama w takiej chwili. Misiek widząc mój ból przeprosił mnie, że muszę przez niego cierpieć, a później dziękował za moje poświęcenie, by dać mu tą małą istotkę. Nigdy nie zapomnę jak przecinał pępowinę, to chyba najbardziej wzruszający moment.