AgnieszkaKRK31
Mamuśka dwóch urwisków.
Hej. Dawniej zawsze mówiłam,nie chciałabym żeby mąż był przy porodzie,a teraz zmieniłam zdanie. Po pierwsze jest przy Tobie bliska osoba, wspiera Cię, pomaga, a po drugie jakby coś - nie jesteś sama. Położna często ma kilka porodów-moja kumpela np rodziła a wraz z nią 9 innych pań. Położna zwijała się jak mogła,ale przecież się nie rozdwoi- gdyby nie mąż momentami byłoby ciężko. Lekarz pojawia się - jak już jest końcowa faza porodu /może nie zawsze,ale jednak to położna "odwala" całą robotę/ więc uważam, że obecność męża jest jak najbardziej wskazana. Pozatym niech facet uczestniczy od początku, niech zobaczy cud narodzin, przecież ma do tego prawo. A jeśli ma również ochotę i b. chce, to super. Nie wiem czy na pewno mój M. będzie przy porodzie - na 99% mam mieć cesarkę a jeszcze nie orientowałam się jak jest wtedy... a chcielibyśmy bardzo powitać naszego maluszka na świecie razem. To jeszcze troszkę czasu... więc zobaczymy. Pozdrawiam Was!