reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

agnes.kol z tym krzyczeniem to różnie bywa. Podczas mojego porodu nie było scen z filmów typu "Ty mi to zrobiłeś, odczep się, nienawidzę Cię" itp. Ja nie miałam siły, a tak poza tym głupio ;) Ale bywa, że krzyczą :)

A tak przy okazji, jak już piszę, to odpowiem na pytanie w temacie, jak już jest po wszystkim. Poród z mężem to wspaniała sprawa!!! Mimo, że wiele nie może zrobić, to juz sama obecność działa pozytywnie. Nie wyobrażam sobie, że miałabym rodzić sama.
 
reklama
ja pierwsze rodziłam z mężem i nie wyobrażałam sobie inaczej( przecież był przy poczęciu:))teraz z też jak znajdziemy opiekę do pierworodnej pójdzieze mną.
 
MY rodzilismy razem :laugh:
moje kochanie bardzo mi pomoglo,nie wyobrazam sobie jak moglabym byc sama........
masowal mnie,gdy mialam chodzic po sali w drugim etapie porodu caly czas mnie trzymal,dodawal otuchy,chwalil jak mi to super idzie,ze lepiej niz dziewczynie obok na porodowce ktora strasznie sie darla (a rodzila sama z wyboru)

byl ze mna od poczatku do konca czyli od 13-1 w nocy
nasza coreczka urodzila sie o 23.05 potem szycie i odpoczywanie na porodowce

porod bardzo nas zblizyl do siebie jeszcze bardziej,przezylismy cos razem od samego poczatku do konca
poczecie,caly okres ciazy i finisz........... ;) to bardzo zbliza

a coreczka jest oczywiscie tatusiowa ;) :laugh:
 
Kiedy jeszcze nie byłam w ciąży myślałam sobie, że nie chce aby mój mężuś był przy po rodzie, ale od czasu jak noszę dzidzię w brzusiu nie wyobrażam sobie aby go przy mnie nie było!!! On zresztą też chce być obecny tylko boi sie widoku krwi ;D mam nadzieje że mi nie zemdleje!!!
 
Moj mężulo to kawał chłopa 188cm wzrostu i 103kg żywej wagi, jak go widzę z ciężarami to myślę że powinien dać radę na porodówce ale różnei to bywa
strasznie boi się małych dzieci to znaczy nie ich samych ale tego że zrobi im krzywde ;D ach szkoda gadac faceci są czasem jak dzieci
ale wierzę że będzie silny i nie padnie na podłogę, w ciąży jest strasznie opiekuńczy aż słodki :D :D :D
 
reklama
Mój też jest opiekuńczy, czasem aż za bardzo ;D
Właśnie kończy mu sie urlop i idzie do pracy i bardzo dobrze, bo mam ochotę juz go zabić ;)
Mam nadzieje, że da radę na porodówce ;D
 
Do góry