reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród rodzinny

Cześć dziewczyny
Ja mam termin na 26 stycznia 2008 roku i ustaliliśmy z mężem, że będziemy rodzić razem. Myśle, że jego obecność mi pomoże ponieważ nie będę ukrywać, że bardzo się boje porodu. Z jednej strony już nie mogę doczekać się kiedy zobacze i przytule naszego synka, a z drugiej jestem przeważona tym jak to wszystko będzie.
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie
 
reklama
Choć u mnie do porodu to jeszcze ho ho to już zdecydowaliśmy z mężem że będziemy rodzić razem. To wszystko zależy jak bardzo jest się związanym emocjonalnie, taki widok to dla mężczyzny napewno lekki szok, ale skoro kobieta może sobie z tym widokiem poradzić to czemu facet nie ? Przecież nie musi stać na prosto tego miejsca gdzie "odbywa sie akcja" może nawet stać tyłem głaskać cię , wspierać , jednak sprawa nie jest łatwa bo nie każdy facet chce być przy porodzie, i nie wiem czy jeśli mąż powiedziałby mi kategorycznie nie czy i tak bym nie starała się go namówic. To sprawa bardzo indywidualna. Na szczęście mój mąż chce być przy porodzie , sam to zaproponował , więc mam problem z głowy.:-D
 
U nas od początku było postanowione, że będę rodzić sama. Konsekwentnie kiedy zaczął się poród mąż odwiózł mnie do szpitala, po czym pojechał do domu. Jednak kiedy poród się przedłużał tzn. trwał już 6 godzin mąż nie wytrzymał i bez mojej wiedzy poprosił lekarza, żeby pozwolił mu być ze mną. Parę godzin rodziliśmy razem, aż w końcu zakończyło się cesarskim cięciem.
 
ja jestem zdania że ojciec dziecka powinien być od pierwszych minut przy maluszku wówczas ten czas jest nieoceniony i nie wróci bezpowrotnie!
Ojciec Wiktorka bardzo mnie wspieral kiedy maly na świecie sie zjawiał, miałam nadzieje że przy drugim też tak bedzie... okazalo sie że ma być inaczej, a tu nagle niespodzianka zmiana planów i tatuś naszej kruszynki bedzie z nami na sali porodowej :-)
 
my postanowlśmy, że na salę porodową wejdzemy razem, jednak jeśli któreś z nas stwierdzi, że nie chce widzieć tej drugiej osoby, to nie będziemy mieć do sebie żalu i pretensji tylko uszanujemy swoje decyzje... chociaż poród może zacząć się w każdej chwili, może nam się odmieni w tych najtrudniejszych momentach!
 
Caly porod w obecnosci meza nie jest taki ly ale co jesli podczas parcia niekiedy zdaza sie e kobiety robia kupe.
To jest strasznie krepujace?!
 
ja rodzilam sama i nie bylo zle hehe
zdjcie004ib5.jpg








Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę.
Jestem przy Tobie od pierwszego grama.
Tyś moje dziecko,a ja ...Twoja mama!
 
Caly porod w obecnosci meza nie jest taki ly ale co jesli podczas parcia niekiedy zdaza sie e kobiety robia kupe.
To jest strasznie krepujace?!

natunia to zwyczajna fizjologia ....przecież męzowi też się zdarza zrobić kupę :tak: ;-) Mąż nie będzie stał od tzw. "d.py" strony tylko przy głowie to mu przeszkadzało nie będzie :tak::-)

My rodzilismy razem i było wspaniale :tak: nie wyobrażam sobie rodzić tyle godzin samemu :no:
 
Ja przez całą ciążę mówiłam że nie chcę rodzić z partnerem - on był tego samego zdania.... Jednak kiedy dowiedziałam się że będę musiała mieć cc i że nie wszystko jest tak jak powinno być rozmawialiśmy o wspólnym porodzie / zabiegu i zdecydowaliśmy że jednak razem.... Niestety nic z tego nie wyszło bo nie zdąrzył dojechać ale jednak....

Moim zdaniem to zbyt krępujące i jakość stresujące chociaż najpewniej w tym całym ferworze i skurczach najpewniej bym o tym nawet tak nie pomyślała.

Najważniejsze by obydwie strony się nie zmuszały
 
reklama
Mój mąż od początku ciąży mówił,że nie będzie ze mną przy porodzie.Nie naciskałam na niego.A jednak stało się inaczej:-)Postanowił być ze mna od samego poczatku do końca :-)Bardzo podnosił mnie na duchu i nie wyobrażam sobie,że mogło byc inaczej.To jest decyzja wspólna przeciez nie można zmuszać na siłe
 
Do góry