empolan
listopad '05 wrzesień '09
My też idziemy rodzić razem. Gdyby czasem mąż nie mógł to wezmę chociaż mamę, przynajmniej na początek, żeby usta miał kto zwilżyć, plecki pomasować A najbardziej chyba to przyda mi się ktoś do zadawania pytań personelowi "Czy to musi tak boleć?", "A może jakieś znieczulenie?", "Ile to jeszcze potrwa?!?" Lepiej będę się czuła, jeśli ktoś zajmie się tym za mnie.
Mąż miał co prawda okropny dla mnie plan wzięcia na poród aparatu, ale zaszantażowałam, że go w takim wypadku wyrzucę z sali i mam nadzieję, że poskutkowało. Następnego dnia, proszę bardzo. Ale w trakcie? Nigdy.
Mąż miał co prawda okropny dla mnie plan wzięcia na poród aparatu, ale zaszantażowałam, że go w takim wypadku wyrzucę z sali i mam nadzieję, że poskutkowało. Następnego dnia, proszę bardzo. Ale w trakcie? Nigdy.