reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

poród rodzinny

My też idziemy rodzić razem. Gdyby czasem mąż nie mógł to wezmę chociaż mamę, przynajmniej na początek, żeby usta miał kto zwilżyć, plecki pomasować ;) A najbardziej chyba to przyda mi się ktoś do zadawania pytań personelowi "Czy to musi tak boleć?", "A może jakieś znieczulenie?", "Ile to jeszcze potrwa?!?" :D Lepiej będę się czuła, jeśli ktoś zajmie się tym za mnie.
Mąż miał co prawda okropny dla mnie plan wzięcia na poród aparatu, ale zaszantażowałam, że go w takim wypadku wyrzucę z sali i mam nadzieję, że poskutkowało. Następnego dnia, proszę bardzo. Ale w trakcie? Nigdy. :mad:
 
reklama
Mój cały czas twierdzi, że zabierze aparat i kamerę. A jak mu się coś zatnie to będzie wołał żebym zaczekała ;D
 
cześć dziewczyny, poczytałam trochę waszych wypowiedzi i dodam tylko tyle miałam poród rodzinny z mężem i nie wyobrażam sobie rodzić bez niego, trwało to 12 godzi a on dzielnie wspierał mnie w bólu, w oddychaniu i również przecinał pępowine a na koniec obydwoje się popłakaliśmy ale tym razem ze szczęścia mamy syna urodził się 3 lipca tego roku.
 
ja też jestem za porodem rodzinnym i pewnie bedziemy rodzić razem :) (mam nadzieję, ze akurat pokój do porodów rodzinnych bedzie wolny, bo ostanio był niestety zajęty i mąż był obok mnie ale na ogolnej sali)...jednak na żadną kamerę ani aparat nigdy w zyciu bym się nie zgodziła...uwazam, ze to jeat zbyt intymne przeżycie, żeby uwieczniać na zdjęciach(i tak takich zdjęć czy filmów raczej nikomu się nie pokazuje)...co innego gdy dzidzia się juz urodzi jakąś godzinke później to nie ma sprawy mozna trzaskać zdjęć ile wlezie... ;)
 
...ale mam doła :( wczoraj mój mąz mi powiedziałł że "sie boi" i nie da rady psychicznie być przy porodzie bo padnie , i wogole jak to mowił to juz mu sie ręce trzesły:( A sam na początku ciąży sie upierał że będzie przy porodzie i wogole ze niewyobraża sobie jak miałabym rodzic bez niego ...a tu proszę...taka niespodzianka!:( mówi mi cały czas że w tej pierwszej fazie porodu będzie przy mnie , będzie masował mi plecki i trzymał za łapke ale jak bedzi kulminacja to on nie da rady , bo sie boi:( ...no i co ja biedulka mam zrobić:(
 
Nie martw sie L4dY- mnie sie wydaje ze w pierwszej fazie jest ktoś najbardziej potrzebny a później to juz i tak na to kobieta nie zwraca uwagi.. ale jak juz bedzie w pierwszej fazie to na pewno Cie nie zostawi.. :)

Mój jest bardzo napalony na poród rodzinny itraktuje to jak wielką przygodę hihi.. poprostu nie ma zielonego pojecia co go tam czeka.. a ja dałam mu do poczytania trochę artykułów żeby się choć troche przygotował ale na razie ich nie ruszył.. w przyszłym tygodniu mamy umówioną wizyte u lekarza kazał nam przyjść obojgu, bedzie nas przygotowywał na poród.. no to sie mój skarb zdziwi jak mu Pan doktor poopowiada ale wycofać juz się nie może.. o nie na to sie nie zgodzę.. :)
 
reklama
Poród rodzinny dla faceta przynajmniej w moim przypadku nie był aż taki zły, wręcz przeciwnie mój mąż w tej ostatniej fazie miał taką adrenalinę że nie jest w stanie stracić przytomności, to jest ekscytujące przeżycie i naprawdę uważam że każdy prawdziwy mężczyzna powinien przez to przejśc
 
Do góry