Witajcie kochane! U nie tez słonko świeci ale wiatr okropny. Wczoraj strasznie przemarzłam na spacerze z koleżanką i trochę się obawiałam ze mogę się rozchorować, wieczorem tak się trzęsłam z zimna, dosłownie nie mogłam na powrót się dogrzać. Wypiłam dwa dzbanki herbaty i było trochę lepiej, na szczęście dziś jest ok.
Justynaj - super że dziś się lepiej czujesz, zawsze to jak światełko w tunelu, dla mnie najgorszy był 7 i8 tydzień, teraz jakby lepiej może to za sprawą herbaty z cytryną? No i trzymam kciuki za serduszko!
Stokrotka - witaj wśród nas, gratuluję ciąży i Twojego mądrego, pełnego miłości podejścia do dzidzi!
anusia - z teściowymi tak już jest niestety że najlepiej się z nimi widzieć raz na miesiąc, ja mam w sumie dobre układy z moją, ale jakbyśmy razem mieszkały to szybko przestałoby być różowo, tak czuję
Agata - super,że koleżanki w ciąży, aż Ci zazdroszczę! Moje już urodziły i do pracy po wracały, jedna jest z drugim dzieckiem w ciąży to się spotykamy czasami bo jednak brakuje takich spotkań babskich w realu, zwłaszcza jak się nie pracuje
Kurczaczek - współczuję Ci jeść chleb na obiad, biedaczko. Mam nadzieję że szybko przejdzie. Ja ratowałam się chlebkiem ryżowym- zawsze jakieś urozmaicenie
Justynaj - super że dziś się lepiej czujesz, zawsze to jak światełko w tunelu, dla mnie najgorszy był 7 i8 tydzień, teraz jakby lepiej może to za sprawą herbaty z cytryną? No i trzymam kciuki za serduszko!
Stokrotka - witaj wśród nas, gratuluję ciąży i Twojego mądrego, pełnego miłości podejścia do dzidzi!
anusia - z teściowymi tak już jest niestety że najlepiej się z nimi widzieć raz na miesiąc, ja mam w sumie dobre układy z moją, ale jakbyśmy razem mieszkały to szybko przestałoby być różowo, tak czuję
Agata - super,że koleżanki w ciąży, aż Ci zazdroszczę! Moje już urodziły i do pracy po wracały, jedna jest z drugim dzieckiem w ciąży to się spotykamy czasami bo jednak brakuje takich spotkań babskich w realu, zwłaszcza jak się nie pracuje
Kurczaczek - współczuję Ci jeść chleb na obiad, biedaczko. Mam nadzieję że szybko przejdzie. Ja ratowałam się chlebkiem ryżowym- zawsze jakieś urozmaicenie