ja miałam zaparcia w I trymestrze i dla mnie najlepszy i najsmaczniejszy sposób to owsianka z bananem.. po pół dnia problem z głowy
i dziewczyny, myślę, że powinnyśmy się cieszyć tą nieświadomością pierwiastek
nie wiemy, jak to jest, nie mamy strasznych wspomnień.. ja nie czytam nic wcześniej.. po co się stresować.. i tak będziemy musiały przez to przejść i nakręcanie się wcześniej tylko przysporzy nam stresu teraz - kiedy go w cale nie potrzeba... a tak to zawsze można cieszyć się nadzieją, że raz pociśniemy i będzie po sprawie
a jak tak się nie uda to cóż.. stresem przedwczesnym tego nie polepszymy :/
a odnośnie dziewczyn, które do końca ciąży nie wiedzą, że w niej są to do nie dawna tylko w telewizji o tym słyszałam.. ale! przed miesiącem siostra mojej koleżanki urodziła synka - jajko niespodziankę, jak mówią... dostała bólów brzucha wieczorem, myślała, że się zatruła czymś, wzięła ketonal (czaicie??? wzięła KETONAL!!!) i położyła się spać, coś tam spała, coś tam ją bolało, a rano dostała typowych skurczy i skapnęła się, że rodzi.. rodzice zadzwonili po pogotowie, a dziecko urodziło się zanim zdążyli przyjechać, czyli w ciągu kwadransa
na szczęście jej mama jest pielęgniarką i nie wpadła w panikę tylko wiedziała, co robić
i jest Kubuś.. tadam!
pytałam, jak to możliwe, że się nie zorientowała i tak.. ona jest dość przy kości, a brzuch jej za bardzo nie urósł, więc nikt się nie zorientował.. ona rok temu urodziła córeczkę i nadal ją karmi, więc myślała, że okresu nie ma regularnie przez karmienie, ale ze trzy razy miała jakieś plamienia i myślała, że to miesiączka (tak więc gdyby wiedziała, że jest w ciąży i ginekolog rozpoznałby plamienia to kazał by jej leżeć, a tak to chodziła sobie beztrosko i o! donosiła pyzate dziecko
), no i jedyne co przyznaje to że czuła takie jakby.. bąbelki w brzuchu
tadadam! historia na film dokumentalny.. acha! i w związku z tym, że karmi ostatnio coraz rzadziej i przerzuca córę na normalne pokarmy toteż wypiła sobie drina kilka razy w ostatnim miesiącu
na koniec tej historii dodam, że Kubuś jest przepiękny i zdrowy
nikt nie wie, w którym dokładnie tygodniu się urodził.. ale miał 3200g i 52cm, więc dziecko niczym donoszone, 9-miesięczne
zawsze jak myślę o tej historii to zaczynam brać na luz
natura w większości przypadków sama dobrze wie co robi.. tylko dla kilku procent przypadków potrzebny jest ginekolog.. no ale właśnie.. nigdy nie wiadomo, czy się trafi do grupy takich farciar, jak siostra mojej koleżanki
a apropo Gemini to jak dotrze mi paczka to porobię kilka fot wszystkiemu na raz to może Wam skrócę wybieranie
choć wiadomo.. każda mama ma swoje preferencje
a odnośnie mam, które już rodziły, to zawsze możecie liczyć, że pójdzie Wam szybciej i łatwiej niż za pierwszym razem.. moja mama zawsze powtarzała, że przy drugim dziecku to niebo a ziemia w porównaniu z pierwszym.. mnie rodziła 26 godzin, a sama akcja trwała ok. 2h, a brata młodszego rodziła 8h, z czego pół godziny parcia.. mówi, że była w szoku, że już po
więc perspektywa też nienajgorsza